Start wygrał w Warszawie

W meczu z TBV Startem Lublin legioniści byli naprawdę blisko wygranej. Przez całe spotkanie prowadzili przez ponad 20 minut. Prowadzenie zmieniało się tego dnia aż 39 razy i niestety ostatnia zmiana miała miejsce na niespełna 4 minuty przed końcem.

Po trafieniu Washingtona, lublinianie wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końcowej syreny. Mieli o tyle ułatwione zadanie, że Legia miała na swoim koncie 5 przewinień i każde kolejne skutkowało rzutami osobistymi. Do tego trudno było zatrzymać Chavaughna Lewisa, zdobywcę 27 punktów (10/16 z gry). Wcześniej parkiet za pięć przewinień opuścić musiał Tomek Andrzejewski, później piąty faul zaliczył Collins. Nasi gracze od początku meczu słabo wykonywali rzuty wolne – aż 9 spudłowanych rzutów przy 20 próbach to wynik bardzo słaby, szczególnie przy meczu, którego losy ważą się do końca. Start wyraźnie przeważał w punktach zdobywanych ze strefy podkoszowej (27-40), co stanowiło 57% ich zdobyczy punktowej, a także w zbiórkach. Tym razem krócej zagrał Hunter Mickelson, co może dziwić szczególnie dlatego, że gdy amerykański środkowy był na parkiecie, legioniści mieli najlepsze momenty (+10). W trakcie spotkania zadebiutował Michał Kołodziej, który na parkiecie przebywał przez 3,5 minuty.

Kolejny mecz Legia rozegra za tydzień w Ostrowie Wielkopolskim. Kolejny mecz ligowy na Bemowie dopiero w drugiej połowie marca.

Legia Warszawa 71:83 (22:18, 12:13, 21:21, 16:31) TBS Start Lublin
Legia: Anthony Beane 20 *, Chauncey Collins 19 (3)*, Tomasz Andrzejewski (k) 9 (1)*, Andrejs Selakovs 6*, Piotr Robak 6 (1), Hunter Mickelson 6, Jobi Wall 5 (1), Michał Kołodziej 0, Łukasz Wilczek 0, Grzegorz Kukiełka 0*, Kamil Sulima -, Adam Linowski -.
trener: Tane Spasev

Start: Chavaughn Lewis 27*, James Washington 15 (2)*, Darryl Reynolds 14, Marcin Dutkiewicz 9 (1)*, Michael Gospodarek 5, Bartosz Ciechociński 4 (1), Jakub Zalewski 4 (1), Roman Szymański 4*, Uroš Mirković 1*, Wojciech Czerlonko 0, Paweł Kowalski (k) -.
trener: David Dedek

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.