Chyliński i Kostrzewski ograli niedawnych kolegów

Autor: Bartosz Seń


Wyraźnie przegrana rywalizacja o zbiórki nie pozwoliła koszykarzom PGE Turowa po raz drugi w sezonie triumfować nad BM Slam Stalą. Ponadto w starym, świetny stylu czarno-zielonym przypomniał się Michał Chyliński. 

„Jak za starych dobrych czasów” – mogli wzdychać kibice PGE Turowa na widok gry dobrze im znanego Michała Chylińskiego. Popularny Chylu podwójnie zmobilizowany przeciwko swojemu byłemu zespołowi już do przerwy trafił świetne 4/4 z dystansu. I choć tym samym odpłacali się Jakub Koelner, Jacek Jarecki i Rod Camphor, to Stal po 20 minutach prowadziła 50:34, bo Chylińskiego wspierał równie skuteczny Szymon Łukasiak (10 pkt., 5/6 z gry).

Trudno zgorzelczanom było dopaść gospodarzy. Ci non stop otrzymywali dodatkowy zastrzyk energii z ławki np. w postaci dwóch trójek Tomasza Ochońki i Grzegorza Kulki, kończących trzecią kwartę. Choć Brad Waldow (23 pkt.) prowadził twardy i wyrównany pojedynek z Adamem Łapetą (18 pkt.), to największą bolączką czarno-zielonych była walka o zbiórki, przegrana ostatecznie aż 25:45.

– Jeżeli tak wyraźnie przegrywa się deskę i daje się rywalowi zebrać 17 piłek w ataku, to ciężko jest wygrać mecz. Łatwo policzyć, że Stal miała kilkanaście akcji więcej i czasem było tak, że dobijali piłkę do skutku. Wśród przyczyn porażki na pewno trzeba też wymienić naszą obronę jeden na jednego i w akcjach dwójkowych – analizował Jakub Koelner. 

Koszykarze z przygranicznego miasta swoją walką, zaangażowaniem i strzeleckimi popisami Camerona Ayersa (dwie ważne trójki) zdołali jednak zbliżyć się do rywali na dystans 5 punktów (68:73) w czwartej kwarcie, ale wtedy uaktywnił się Aaron Johnson (15 punktów w 6 minut), a ważnymi blokami popisywał się Łapeta. 

– Chylę czoła przed gospodarzami. My zgubiliśmy gdzieś naszą walkę. Gdy spojrzy się na punkty, będące efektem zaangażowania w zbiórki, można zauważyć sporą różnicę. Później nie mieliśmy już tego gazu, tej energii, by wrócić do gry – przyznawał trener Michael Claxton. 

Kamyczkiem do ogródka PGE Turowa było również zaledwie 12 asyst przy 21 Stali (sam Johnson miał ich 9).


BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski – PGE Turów Zgorzelec 93:78 (18:16, 32:18, 21:20, 22:24)

BM Slam Stal: Adam Łapeta 18, Michał Chyliński 16, Aaron Johnson 15, Szymon Łukasiak 10, Jure Skifić 10, Grzegorz Kulka 8, Łukasz Majewski 6, Mateusz Kostrzewski 5, Tomasz Ochońko 5, Marc Carter 0, Michał Kierlewicz 0.

PGE Turów: Bradley Waldow 23, Cameron Ayers 17, Kacper Borowski 13, Rod Camphor 9, Jakub Koelner 6, Jacek Jarecki 5, Stefan Balmazović 3, Bartosz Bochno 2, Jakub Patoka 0, Karolis Petrukonis 0.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.