AZS po dogrywce wygrywa z MKS-em 99:94

Nic nie zapowiadało takich emocji w Dąbrowie Górniczej! Przez większość meczu obie drużyny grały mało skutecznie i niezbyt efektownie, a wynik oscylował w okolicach remisu. Gdy na początku czwartej kwarty goście odskoczyli na 14 punktów wydawało się, że spokojnie dowiozą prowadzenie do końca. Gospodarze zdołali się jednak zmobilizować i doprowadzili do remisu, w samej końcówce zaś mieli szansę na zwycięstwo, ale Dante Swanson zablokował rzut Kena Browna i potrzebna była dogrywka, w której lepsi okazali się koszalinianie i wygrali 99:94
Najlepszym graczem meczu był Qyntel Woods (27 pkt., 11 zb., 3 as.), który trafiał wiele kluczowych rzutów, a bardzo dobre zawody rozegrali też Dante Swanson (16 pkt., 9 as., 4 zb.), Szymon Szewczyk (13 pkt. i 9 zb.) oraz Ivan Radenović (16 zb., 4 zb., 3 as.).
W ekipie gospodarzy świetnie spisał się Myles McKay (22 pkt., 7 zb., 5 as., 6 przech.), a Przemysław Szymański i Dalton Pepper dorzucili po 17 pkt.

IMG_9016

Spotkanie rozpoczęło się po myśli gości: dwie trójki Woodsa i dwa podkoszowe trafienia Radenovicia dały AZS-owi prowadzenie 10:5. Gospodarze szybko wzięli się do odrabiania strat – trafiali Pepper (5 pkt.) i zwłaszcza McKay (9 pkt.), gości na prowadzeniu utrzymywał jednak Devon Austin (dwie trójki z rzędu), a dobrze na rozegraniu radził sobie Swanson (5 as., ale też 3 straty) i po 10 minutach było 23:19 dla Akademików.
Drugą kwartę znacznie lepiej rozpoczęli jednak miejscowi – po szybkiej serii 7:0 wyszli na prowadzenie 26:23 i czas zmuszony był wziąć trener Zeidler. AZS zdołał doprowadzić do remisu, ale po dwóch świetnych akcjach Browna z Pepperem (2 asysty tego pierwszego i 5 pkt. drugiego) MKS prowadził 35:30. Koszalinianie stopniowo zmniejszali jednak straty, a po trójce Swansona na zakończenie pierwszej połowy wyszli na prowadzenie 42:39.
W trzeciej kwarcie bardzo długo utrzymywał się remis z nieznacznym wskazaniem na gości. MKS trzymał w grze duet Piechowicz-McKay, który popisał się dwoma świetnymi akcjami z rzędu, potem jednak po serii 8:0 odskoczyli goście, którzy objęli prowadzenie 57:49. Po dwóch skutecznych akcjach podkoszowych Szymańskiego MKS zmniejszył stratę do zaledwie 4 punktów, ale potem kontrolę nad meczem całkowicie przejęli goście. Najpierw za trzy równo z syreną kończąca kwartę trafił Swanson, potem na otwarcie ostatniej odsłony efektownym wsadem popisał się Szewczyk, trójkę dorzucił Mielczarek, raz jeszcze trafił Szewczyk i po serii 10:0 AZS prowadził już 14 punktami (69:55). Gospodarze zdołali się jednak podnieść po tym ciosie – skuteczna gra Browna (4 pkt.), McKay’a (4 pkt.) i Weavera (6 pkt.) sprawiła, że odrobili aż 10 punktów. Po trójce Swansona AZS ponownie odskoczył, ale gospodarze odpowiedzieli piorunującą serią 10:0 i na minutę przed końcem nieoczekiwanie wyszli na prowadzenie 80:77. Trójka Woodsa pozwoliła Akademikom wyrównać, ten sam Woods chwilę później uratował kolejny remis, a w ostatniej akcji regulaminowego czasu Swanson zablokował Browna i do wyłonienia zwycięzcy konieczna była dogrywka.
W tej więcej zimnej krwi zachowali goście – ważne punkty na jej początku zdobył Radenović, później dwa kluczowe trafienia dołożył Swanson, a wynik z linii przypieczętował Pachocha i na nic zdały się dobre występy w doliczonym czasie gry Browna (4 pkt.) i McKay’a (5 pkt.).

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.