Nieudany pościg Trefla. Kinnard „rozstrzelał” były klub.

Trefl po beznadziejnej pierwszej kwarcie przegrywał 13:28 i starał się gonić rywala. Niestety zabrakło na to czasu. Ostatecznie wynik spotkania to 93:95. Śląsk do zwycięstwa poprowadził świetnie dysponowany Lawrence Kinnard, zdobywca 31 punktów. 22 punkty i osiem zbiórek dla Sopocian zdobył Sarunas Vasiliauskas.

 O wyniku całego spotkania zadecydowała pierwsza kwarta. Goście trafili pięć z siedmiu rzutów za trzy punkty. Dodając do tego słabą grę w obronie i brak pomysłu na grę w ataku gospodarzy, wynik 13:28 nie mógł dziwić. Sam Kinnard zdobył tylko dwa punkty mniej niż cała drużyna Trefla.

Początek drugiej ćwiartki to nadal bardzo słaba gra Sopocian. Doskonale wykorzystywał to Roderick Trice i w 12 minucie było już 15:34! Gdy widmo kompromitacji zajrzało w oczy podopiecznym Dariusa Maskoliunasa, zaczęli grać lepiej. Poderwać swój zespół starali się Michał Michalak, Sarunas Vasiliauskas i Eimantas Bendzius. Zniwelowali oni straty nawet do dziewięciu oczek na 22 sekundy przed końcem pierwszej połowy. Jednak punkty Trice zdobyte równo z końcową syreną ustaliły wynik, który brzmiał 38:51.

Po przerwie spotkanie wyrównało się. Sopocianie stopniowo niwelowali straty. Około 1,5 tysiąca widzów zgromadzonych na Hali 100-lecia w Sopocie liczyło, że Trefl dokona niemożliwego i odniesie drugie ligowe zwycięstwo. Po trzech kwartach goście prowadzili tylko 71:63 i zapowiadało się emocjonujące ostatnie 10 minut meczu.

W ekipie gości ostatnią ćwiartkę dobrze otworzył Aleksander Mladenovic. Zdobył on pierwsze sześć punktów swojej drużyny. Gospodarze systematycznie odrabiali straty. Na osiem sekund przed końcem, Sławek Sikora celną trójką doprowadził do wyniku 93:94. Jednak kropkę nad „i” postawił najlepszy zawodnik tego spotkania, Lawrence Kinnard.

Amerykanin w całym spotkaniu zdobył 31 punktów i trafił 6 z 8 rzutów za trzy punkty. Z drugiej strony z całych sił walczył Sarunas Vasiliauskas. Zdobył 22 punkty, ale warte uwagi jest jego aż osiem zbiórek.

Cały zespół z Wrocławia zanotował 20 asyst. Natomiast gospodarze zanotowali zaledwie osiem podań, które zakończyły się punktami. Treflowi nie pomogła nawet wygrana zbiórka (31:22).

Wrocławianie zasłużeni wywożą z nad morza dwa punkty. Trefl kolejny raz słabo rozpoczyna spotkanie i jest to element do poprawy. Doskonale grę swoich podopiecznych podsumował na konferencji prasowej Darius Maskoliunas.

„Nie zasłużyliśmy dzisiaj na wygraną, bo sposób w jaki zagraliśmy pierwszą połowę, to było koszykarsko głupie. Koszykarski Bóg nie wybacza (….) Na początku meczu popełniliśmy 12 szkolnych błędów, niewymuszonych przez obronę rywala. Ciężko było na to patrzeć. Dodatkowo pozwoliliśmy dzisiaj Kinnardowi wejść w mecz. Trafiał bez obrony. My w drugiej połowie zagraliśmy z większym zaangażowaniem, ale gdy się nie trafia spod kosza i z wolnych to ciężko myśleć o zwycięstwie.”

Śląsk w następnej kolejce podejmie na własnym parkiecie Stelmet Zielona Góra. Będzie to mecz dwóch jak dotąd nie pokonanych drużyn. Podopiecznych Dariusa Maskoliunasa czeka trudny wyjazd do Koszalina. Akademicy odnieśli dwa przekonywujące zwycięstwa i są jedną z mocniejszych drużyn w tym sezonie.

Trefl Sopot: Vasiliauskas 22 pkt 8 zb 2 ast, Leończyk 16 pkt, Bendzius 14 pkt 3 zb, Michalak 13 pkt 4 zb, Kemp 9 pkt 3 ast, Sikora 9 pkt 2 zb 2 przech, Stefański 6 pkt 5 zb, Włodarczyk 3 pkt, Painter 1 pkt 5 zb, Dutkiewicz 0 pkt, Kulka 0 pkt

Śląsk Wrocław: Kinnard 31 pkt, Ikovlev 13 pkt 3 zb, Mladenovic 12 pkt 5 zb 3 ast, Trice 11 pkt 6 zb 4 ast, Gabiński 9 pkt, Tomaszek 6 pkt 4 zb, Dłoniak 5 pkt 2 ast, Skibniewski 5 pkt 7 ast, Cesnauskis 3 pkt 2 ast, Burnatowski 0 pkt, Hyży 0 pkt, Kulon 0 pkt

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.