Gonzaga przegrała, Karnowski skończył sezon.

Drużyna Przemysława Karnowskiego Gonzaga Bulldogs przegrała w Salt Lake City 70:76 z Wichita State Shockers w meczu trzeciej rundy West Region akademickich rozgrywek koszykarzy NCAA. Porażka nie pozwoliła jej awansować do grona 16 zespołów walczących o tytuł. Polski środkowy w tym spotkaniu ani na chwilę nie wszedł na parkiet, co zdarzyło mu się pierwszy raz w tym sezonie.

Najwięcej punktów dla nieoczekiwanych zwycięzców zdobyli Ron Baker i Early Cleanthony – po 16, a dla pokonanych dwaj reprezentanci Kanady Kelly Olynyk – 26 i Kevin Pangos – 19.

Na 11.53 min. przed końcem tego zaciętego meczu, który w EnergySolutions Arena Salt Lake City obejrzało 16 060 widzów, wynik był korzystny dla Gonzagi (49:41). Decydujący moment nastąpił w ostatnich sześciu minutach, gdy rywale trafili pięć kolejnych rzutów za trzy punkty. Na 1.28 przed końcową syreną Shockers prowadzili 70:65 i już nie pozwolili odebrać sobie zwycięstwa.

Rewelacja tegorocznych rozgrywek Bulldogs, rozstawieni z numerem 1 w całej lidze, wygrali w sezonie 32 spotkania, przegrali tylko trzy (najlepszy bilans w historii klubu), ale ta ostatnia porażka oznacza, że nie awansowali do półfinału regionalnego, tzw. Sweet Sixteen.

To piąty przypadek od 1985 roku, gdy drużyna z najwyższym numerem nie kwalifikuje się do tego etapu.

Zespół ze Spokane w tym sezonie 15. raz z rzędu grał w tzw. tournament w NCAA (64 najlepsze zespoły). W tym okresie pięciokrotnie kwalifikował się do czołowej szesnastki, ale tylko raz – w 1999 roku – wystąpił w finale regionu (najlepsza „8”).

Mierzący 214 cm 19-letni Karnowski, mający już za sobą występy w reprezentacji seniorów, jest jednym z najbardziej utalentowanych polskich koszykarzy, srebrnym medalistą mistrzostw świata juniorów do lat 17 z 2010 roku. W tym sezonie stracił szansę powtórzenia osiągnięcia Jacka Dudy, który jako jedyny Polak wystąpił w turnieju Final Four NCAA (z zespołem Providence w 1987 roku), ale dla środkowego z Torunia było to dopiero pierwsze podejście.

Źródło informacji: PAP

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.