Powtórzyć sezon zasadniczy czyli o rywalizacji Zastal – Czarni.

Autor: Waldemar Krystians

W swoim drugim sezonie w Tauron Basket Lidze Zastal Zielona Góra osiągnął już jeden z największych sukcesów. Za taki niewątpliwie można uznać awans do fazy play-off. Zastalowcy trafili tam z czwartej lokaty po drugim etapie sezonu a ich rywalem w ćwierćfinale będzie piąty zespół Energi Czarnych Słupsk. W sezonie zasadniczym zielonogórzanie zmierzyli się ze słupszczanami czterokrotnie, wygrywając aż trzy mecze. Tyle zwycięstw potrzeba właśnie do awansu do półfinałów. Czy Zastal jest w stanie to powtórzyć?

Patrząc na składy obu zespołów oraz doświadczenie w ligowych bojach to drużyna ze Słupska była by typowana na faworyta ćwierćfinałowej konfrontacji, gdyby wyrokować to tuż przed rozpoczęciem rozgrywek. Tak też wyglądał pierwszy etap sezonu, który Energa zakończyła ostatecznie na trzeciej pozycji z dorobkiem 41 punktów (tyle samo co drugi PGE Turów Zgorzelec). Dla porównania Zastalowcy zajęli szóstą, ostatnią premiowaną bezpośrednim awansem do play-off lokatę. Drugi etap wyglądał już zupełnie inaczej. Energa Czarni po wygranych w dwóch pierwszych spotkaniach, trapieni kontuzjami przegrali aż siedem kolejnych i dopiero zwycięstwo w ostatniej kolejce nad…Zastalem poprawiło humory kibicom słupskiej ekipy. Z kolei Zastal grał dużo lepiej i z bilansem 6-4 zajął miejsce tuż nad swoim najbliższym rywalem.

Zarówno Zastal, jak i Energa Czarni to bardzo podobne zespoły, co pokazały wcześniejsze mecze, gdzie w trzech z czterech gier walka była wyrównana do samego końca. Także gracze obu zespołów prezentują podobny poziom. W zespole Energi Czarnych wyróżnia się duet obwodowych Stanley Burrell – Darnell Hinson, który z pewnością będzie starał się powstrzymać największą gwiazdę Zastalu Waltera Hodge’a. Z rzucających obrońców zagrożeniem mogą być także skuteczny zza linii 6,75m Paweł Kikowski czy nigdy nie odpuszczający Mantas Cesnauskis. Równie ciekawie wygląda sytuacja pod koszem. Na tej pozycji solidnie prezentuje się David Weaver, który może pochwalić się najlepszą skutecznością w rzutach za dwa w drugim etapie rozgrywek. Trzeci w tym zestawieniu był inny środkowy ze Słupska Scott Morrison. Co ciekawe, Weaver równie dobrze prezentował się w defensywie, będąc najlepszym blokującym grupy z miejsc 1-6. Nie można zapominać także o innych wysokich graczach, jakim jest trio Polaków – Zbigniew Białek, Paweł Leończyk i Krzysztof Roszyk. Ostatnio nie byli może w najwyższej formie, ale oprócz zagrożenia pod koszem potrafią także celnie rzucić za trzy, o czym zielonogórscy koszykarze mogli się przekonać w zeszłym sezonie.

Przeciwko gościom ze Słupska Zastal przeciwstawi swoje wszystkie najcięższe działa. Na pierwszym planie jest oczywiście Walter Hodge, MVP Tauron Basket Ligi, lider klasyfikacji punktowej i główny kreator gry zielonogórzan. O ile o formę Portorykańczyka możemy być raczej spokojni, to dużo zależeć będzie od dyspozycji pozostałych graczy. Piotr Stelmach i Uros Mirković – bo o nich mowa – zostali w ostatnim meczu skutecznie zastopowani i był to jeden z elementów taktyki trenera Dainiusa Adomaitisa. Na pewno w rywalizacji ze słupszczanami przydadzą się ich solowe akcje, celne trójki i dobra gra w defensywie. Ważne oczka muszą dorzucić Kamil Chanas i Kirk Archibeque a kibice Zastalu liczą na udany mecz Marcina Sroki. Z kolei ostatniego słowa nie powiedział także Thomas Mobley. Gracz ten debiutował trzema punktami przeciwko Enerdze Czarnym i oprócz wpadki z Anwilem Włocławek, rzuca średnio około 10 punktów na spotkanie. Największym problemem Zastalu może okazać się zbyt mała liczba graczy wykorzystywanych w rotacji, co ma ogromne znaczenie w rywalizacji w play-off. Z drugiej strony ekipa ze Słupska również gra tzw. „krótką ławką”, Istotny będzie także pojedynek trenerów. Mihailo Uvalindwukrotnie okazał się lepszym od Dainiusa Adomaitisa a drugi trener Tomasz Jankowski osiągnął remis. Wierzymy, że trener Uvalin po problemach ze zdrowiem podtrzyma swoją passę.

Idea play-off ma to do siebie, iż rywalizacja ekip z miejsc 4-5 jest zawsze emocjonująca. Najczęściej są to zbliżone do siebie zespoły i często o zwycięstwie decydują szczegóły lub po prostu dyspozycja dnia. Ostatnią wspólna cechą obu ekip są kibice, uważani za jednych z najlepszych w kraju. Atmosfera spotkań w hali Gryfia czy też w Centrum Rekreacyjno-Sportowym jest bardzo gorąca. Być może to własny parkiet będzie więc tym decydującym czynnikiem, tym bardziej, iż zielonogórzanie nie przegrali u siebie w rywalizacji ekip 1-6. Stąd prorocze mogą okazać się słowa doświadczonego w bojach o stawkę Kamila Chanasa, który zapytany swego czasu przez autora artykułu odpowiedział: „najważniejsza jest przewaga własnego parkietu”. A ta jest właśnie po stronie Zastalu!

Zastal. net

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.