II liga: derby dla Śląska

Autor: Wojciech Kabat

W najciekawszym spotkaniu weekendu na drugoligowych boiskach, Śląsk Wrocław wygrał w legendarnej Kosynierce z WKK. Wokół meczu narosło wiele sporów i kontrowersji, ale najważniejsze, że w niedzielę po południu wygrała koszykówka.


W sezonie 2010/2011 dolnośląski tygodnik „Słowo Sportowe” po derbach WKS Śląsk – WKK napisał na pierwszej stronie swojej gazety „Ostatnie takie derby”. I faktycznie w owym czasie wszystkim wydawało się podobnie. Jak diametralnie zmieniła się sytuacji we wrocławskim środowisku koszykarskim już każdy doskonale wie… ale, że tak wiele na linii WKS – WKK będzie się działo nikt się nie spodziewał. Sporo złośliwych sugestii zobaczyliśmy w mediach w tygodniu poprzedzającym derby. Atmosferę podgrzało WKK stosując na łamach swojej strony dość kontrowersyjny list, z takim to fragmentem: „Istotna jest niezdrowa rywalizacja, łopatologiczna filozofia bez zielonego pojęcia nawet dla chyżego umysłu”.

Chodziło oczywiście o podejście Śląska do rywalizacji w II lidze. Pod listem podpisał się Dominik Tomczyk… trochę to dziwne, bo chyba każdy o zdrowych zmysłach nie podpisał by się pod czymś takim, będąc jednocześnie kimś istotnym w historii koszykarskiego Śląska. List został zręcznie zmieniony i skomentował to Przemysław Koelner – Nie było naszą intencją zadrażnianie sytuacji. Komunikat miał być w formie humorystycznej, ale został źle odebrany.

Z drugiej strony Adrian Mroczek mówił tak: „Nie mam celu udowodnić byłym zawodnikom naszej drużyny grającym obecnie w WKK, że źle zrobili. Po meczu staniemy na środku parkietu i jeśli pokażę im tablicę, na której będzie wynik korzystny dla Śląska, to sami zrozumieją, gdzie powinni byli grać i jaki klub reprezentować”.
Trybuny w Kosynierce wypełniały się już bardzo wcześnie. Na pół godziny przed spotkaniem hala była niemal pełna. Zasiedli na niej m.in. właściciel WKK Przemysław Koelner – na sobie miał koszulkę z logo WKK, Piotr Waśniewski – prezes piłkarskiego Śląska, Miodrag Rajković, Robert Skibniewski i Kamil Chanas, a także Pan Mieczysław Łopatka.

W składzie WKK mogli zagrać wszyscy gracze, którzy dzień wcześniej byli z ekstraklasowym Śląskiem na wyjeździe w Poznaniu. I tak pierwsza piątka gości to Jakub Koelner, Jan Grzeliński, Kacper Sęk, Jarosław Zyskowski i Piotr Niedźwiedzki. W ekipie Rafała Kalwasińskiego bez większych zmian w wyjściowym składzie: Marcin Kowalski, Mateusz Płatek, Radosław Hyży, Adrian Mroczek, Artur Grygiel.

Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia trafiając trzykrotnie za trzy punkty – Kowalski dwukrotnie i raz Grygiel, a Śląsk po 5 minutach pierwszej kwarty prowadził już 12:0! Pierwsze oczka dla WKK zdobył Kuba Koelner trafiając zza linn 6,75cm. To on dał sygnał do odrabiania strat. Obudzili się również pozostali zawodnicy i po trafieniach z dystansu Sęka oraz udanych penetracjach Grzelińskiego WKK doszło na 12:18.

Trzeci faul w pierwszej kwarcie złapał Radosław Hyży i trener by nie ryzykować jego wcześniejszego zakończenia meczu zdecydował się go zdjąć przed zakończeniem pierwszej odsłony. Ta część zakończyła się efektownym wsadem Kacpra Sęka i wynikiem 20:15 dla Śląska.
Druga kwarta to dobra postawa Mirosława Łopatki, a także Pawła Bochenkiewicza, który skutecznie w tej odsłonie powstrzymywał Piotra Niedźwiedzkiego. Walczył on na deskach zarówno w obronie jak i w ataku. WKK jednak nie składało broni. Młodzi koszykarze walczyli bardzo ambitnie i zbliżyli się na jeden punkt 27:26. Śląsk pod koniec kwarty odskoczył i zakończył pierwszą połowę meczu na swoją korzyść ustalając do przerwy wynik 36:27.
Po przerwie walka trwała w najlepsze. Z dobrej strony pokazał się rezerwowy WKK Bartłomiej Bojko, który mimo iż był nie widoczny w ataku, skutecznie walczył z Mirosławem Łopatką w obronie, nie dając mu zdobywać łatwych punktów. Brakowało jednak w szeregach gości, kogoś kto mógłby wesprzeć w ataku graczy pierwszo piątkowych. Radosław Hyży grał już znacznie rozważniej by nie popełnić zbędnych fauli co przełożyło się również na jego skuteczność w ataku, trafiając nawet za trzy punkty! Hyży w tym sezonie tylko raz próbował trafić za trzy punkty – nieskutecznie. W rewanżu „trójkę” trafił Piotr Niedźwiedzki. Przed czwartą kwartą gospodarze prowadzili już 55:37.
Przed ostatnią odsłoną meczu, Kibice zgromadzeni w hali głośno skandowali „we Wrocławiu tylko Śląsk”, rozkładając na parkiecie historyczna flagę z napisem „Cała Polska w cieniu Śląska”. Śląsk długo nie mógł zdobyć punktów w czwartej kwarcie, co próbowali wykorzystać zawodnicy pochodzącego z Bytomia trenera Niedbalskiego. Błysnął ponownie Jakub Koelner, który po kontrze doprowadził do wyniku 48:59. Było to jednak wszystko na co stać było tego dnia ambitnych graczy WKK i jednocześnie ostatnie punkty tej drużyny w meczu.

Do końca punktowali już tylko gracze Śląska. Skończyło się wysokim zwycięstwem WKS-u 72:48. Co nie do końca odzwierciedliło przebieg spotkania. Na pochwałę zasługują z pewnością gracze WKK, choć zdecydowanie zabrakło wsparcia z ławki rezerwowych. Dla WKK punktowali w całym spotkaniu tylko zawodnicy z pierwszej piątki. Natomiast wszyscy zawodnicy zasługują na duże brawa, ponieważ cały mecz toczył się walka fair play, dużo fauli, dużo przewinień ofensywnych, ale wszystko to było w granicach normy.

Na boisku wygrała koszykówka, na trybunach… prawie. Kibice Śląska po zakończonym meczu zaśpiewali znaną z dawnych lat przyśpiewkę „quanta namera, Śląsk Wrocław j….e Koelnera” co było zdecydowanie zbędne, ponieważ hasło to było aktualne w dawnych latach u Kibiców piłkarskich i zamiast słowa Koelner było słowo Zepter – a pewnie w owym czasie ci sami Kibice koszykówki uważali się za wiernych i oddanych fanatyków koszykarskiego Śląska mając w herbie i nazwie wspomnianego Zeptera. Doping z ich strony na derbach był bardzo głośny i kulturalny, efektownie rozłożona flaga sprawiła fajne wrażenie, oprawa z flagą „sektorówką” również zasługiwała na brawa, ale w końcówce dali nie potrzebny popis.
W następnej kolejce Śląsk zmierzy się na wyjeździe z MCKiS Jaworzno, natomiast WKK podejmie u siebie Albę Chorzów.

WKS Śląsk Wrocław 72:48 WKK Wrocław (20:15, 16:12, 19:11, 17:10)

WKS Śląsk: Hyży 15 (1), Łopatka 15, Mroczek 11, Grygiel 9 (2), Płatek 8, Kowalski 6 (2), Bawolski 4, Bochenkiewicz 2, Kulon 2, Bluma.

WKK: Sęk 13, Koelner 11 (1), Zyskowski 10, Niedźwiedzki 10 (1), Grzeliński 4, Józefiak, Kilian, Mazur, Bojko, Zuber, Dusiło, Głuchowicz.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.