Druga kwarta wstydu Anwilu – AZS wygrywa 89:64

Mimo fatalnego początku, Akademicy bardzo wyraźnie pokonali Anwil Włocławek 89:64, zacierając nieco fatalne wrażenie z poprzedniego meczu we Wrocławiu. Kluczowa dla losów meczu okazała się druga kwarta, w której znakomita defensywa gospodarzy uniemożliwiła włocławianom trafienie choćby jednego rzutu z gry (goście przestrzelili wszystkie 16 prób!).
Najlepszym graczem meczu był Qyntel Woods
(17 pkt., 11 zb., 4 as.), dobre zawody rozegrali też Szymon Szewczyk (17 pkt., 4 zb., 3 as.) i Dante Swanson (7 pkt., 6 as., 5 zb.), a stuprocentową skutecznością z dystansu popisał się Artur Mielczarek (3×3 za trzy, 11 pkt.).
Najlepszym strzelcem gości był Deonta Vaughn (14 pkt., 7 as.), a 12 zb. zanotował Konrad Wysocki.

IMG_8539

Pierwsza kwarta zaczęła się po myśli Akademików – po trójkach Szewczyka i Mielczarka oraz 5 pkt. Woodsa AZS prowadził 11:5, potem jednak kontrolę przejęli goście – 6 pkt. (3/3) zdobył Andrea Crosariol, świetnie na atakowanej desce spisywał się Wysocki (5 zb., w tym 2 w ataku), a 5 asyst rozdał Vaughn (który miał tez 5 pkt.) i Anwil wyszedł na prowadzenie 20:15, Akademicy zaś przez blisko 3 minuty nie byli w stanie zdobyć punktów. W grze gospodarzy było widać nerwowość i brak jakiegokolwiek pomysłu na przeprowadzenie skutecznej akcji ofensywnej.
Indolencja AZS-u trwała też przez kolejne trzy minuty drugiej odsłony, goście jednak nie zdołali znacząco powiększyć swojej przewagi, sami trafiali bowiem tylko z linii rzutów wolnych i po 14 minutach prowadzili 23:17.
Sygnał do ataku dla koszalinian dali Swanson i Woods, po akcjach których przewaga Anwilu stopniała do ledwie dwóch punktów. Chwilę później w hali miała miejsce awaria świateł, w wyniku czego mecz został przerwany na kilka minut. Po wznowieniu do remisu doprowadził celnymi wolnymi Woods, a chwilę później po jego asyście za trzy trafił Szewczyk, który dołożył następnie dwa punkty efektownie wykańczając wsadem kontrę i po serii 11:0 AZS wyszedł na prowadzenie 28:23. Anwil zdołał wrócić do gry po serii 6 celnych osobistych (w tym 4 Eitatuviciusa), końcówka kwarty należała jednak do AZS-u, a kilka sekund przed jej końcem wynik efektowną trójką na 38:29 ustalił Piotr Dąbrowski.

Ciekawostka statystyczna pierwszej połowy – Anwil w drugiej odsłonie nie trafił ani razu z gry, pudłując wszystkie 16 prób!

Na pierwsze trafienie w drugiej kwarcie Anwil nie musiał długo czekać, bo już w pierwszej akcji trafił Wysocki, potem jednak szybkie 3 punkty zdobył Woods, kolejne dwa z kontry dołożył Szewczyk (asystę… głową zaliczył… Vaughn) i przewaga AZS-u urosła do rekordowych 12 oczek (43:31). Anwil próbował poderwać Simon, który zdobył 4 pkt. z rzędu, ale po kolejnej trójce Szewczyka AZS ponownie wyszedł na 12-punktowe prowadzenie (49:37). Po dwóch dobrych akcjach Vaughna (trafienie + asysta przy trójce Wysockiego), włocławianie zdołali zmniejszyć stratę do 7 punktów i Igor Milicić zmuszony był wziąć czas. Akademicy po trójce Austina zdołali co prawda odzyskać 10-punktowe prowadzenie, ale bardzo słabo na rozegraniu spisywał się Szubarga, który nie był w stanie skonstruować żadnej skutecznej akcji, a do strat dorzucał jeszcze spudłowane rzuty. Ostatnie słowo należało do Eitutaviciusa, który równo z syrenę kończącą kwartę ustalił wynik na 57:49 i Anwil wciąż pozostawał w grze.
Czwarta kwarta zaczęła się od pierwszej w tym sezonie (i od razu efektownej!) asysty Garricka Shermana do Devona Austina, który chwilę później zanotował efektowny wsad i AZS znów wyszedł na 12 punktów przewagi. Szybko akcją 2+1 odpowiedział Witliński, ale po efektownych trafieniach spod kosza Stelmacha i trzech z rzędu Shermana Akademicy prowadzili już 72:56. Anwil próbował zmniejszyć straty, ale po świetnej asyście Woodsa za trzy trafił Mielczarek i przewaga gospodarzy na 4 minuty przed końcem urosła do rekordowych 19 punktów (77:58). Przerwa wzięta przez Predraga Krunicica na niewiele się zdała, bo kolejne punkty zdobyli Szewczyk i Swanson i AZS prowadził już 81:58, co zaowocowało… kolejnym czasem dla Anwilu. Tym razem poskutkowało, bo błyskawicznie za trzy trafił Vaughn, ale w odpowiedzi z dystansu trzecią trójkę przy trzeciej próbie trafił Mielczarek, chwilę później za trzy trafił Szubarga i AZS ostatecznie wygrał 89:64.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.