Evan Ravenel nowym centrem Polpharmy

polpharma_starogard_gdanskiPo odejściu ze składu Kevina Johnsona działacze Kociewskich Diabłów potrzebowali mocnego podkoszowego gracza, gwarantującego im nie tylko walkę w obronie czy dużą ilość zbiórek, ale również wnoszącego sporo do ofensywy drużyny. Wybór padł na gracza wywodzącego się z uczelni Ohio State, który w ostatnim sezonie występował na parkietach ligi bułgarskiej oraz w rozgrywkach EuroChallange (12.3 pkt i 7.5 zb).

Mierzący 203 cm wzrostu oraz ważący 118 kg silny skrzydłowy – Evan Ravenel – przez 2 lata występował dla Boston College, by następnie przenieść się na uczelnię Ohio State. Tam przy 17 minutach spędzanych na parkiecie notował przeciętne 4.9 pkt i 4.2 zb. Niewybrany w drafcie do NBA zawodnik, zdecydował się na zawodową karierę w Europie i trafił do ligi bułgarskiej oraz zespołu BC Rilski Sportlist. W niej 24-letni podkoszowy rozegrał 26 spotkań, przy średnich 13pkt i 7zb na mecz. Z kolei jego drużyna odpadła w pierwszej rundzie play offs 2014, nie wygrywając żadnego ze spotkań.

 

Szukałem zawodnika, który pasowałby do mojej filozofii koszykówki – podkreśla Tomasz Jankowski. – Evan jest bardzo atletyczny, silny i szybki. Ravenel jest absolwentem świetnej uczelni (Ohio State), w której pracuje znany fachowiec: Thad Matta. W Europie występuje wielu graczy „spod” jego ręki. Rozmawiałem z asystentem Matty, z samym zawodnikiem i myślę, że dzięki temu ryzyko zostało ograniczone. Ważny jest również fakt, że Evan ma za sobą doświadczenie w Europie, ponieważ grał w ubiegłym sezonie w lidze bułgarskiej, jak i w rozgrywkach Eurochallenge.

Ten silny atleta świetnie sobie radzi w strefie podkoszowej, wykorzystując swoją masę ciała oraz spory zasięg ramion i obok efektownych wsadów piłki do kosza, potrafi udanie zagrać tyłem do kosza czy obrońcy a także skutecznie przymierzyć z półdystansu. Zawodnik również nie ma problemów z bieganiem do kontr. Ciekawe czy zaaklimatyzuje się w naszej lidze i stanie się podkoszowym odkryciem Tomasza Jankowskiego?

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.