Turów Zgorzelec nowym Mistrzem Polski! Dylewicz MVP!

Po długich latach oczekiwania i walki najpierw z Treflem Sopot, a później ze Stelmetem Zielona Góra, koszykarze Turowa weszli na ligowy szczyt i zostali nowym Mistrzem Polski! Podopieczni Miodraga Rajkovicia zagrali popisowo i znowu przypominali zespół, który bez większych problemów odprawiał w tym sezonie swoich rywali z kwitkiem. Po 5 przegranych finałach złote medale wreszcie wędrują do Zgorzelca. Kapitalny mecz Nemanji Jaramaza był dzisiaj kluczem do wygrania, ale na ogromne brawa zasługuje cały zespół Turowa, który wytrzymał presję i w kluczowych momentach przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Sezon 2013/2014 przechodzi więc do historii, a my zapraszamy na relację z ostatniego spotkania w tym sezonie.

5815103-j-p

Po obu ekipach było widać, że walka toczy się o najwyższą stawkę. Zgorzelczanie tradycyjnie już początek spotkania przeznaczyli na ogrywanie Ivana Zigeranovicia i Serb nieźle radził sobie w pierwszych minutach rzucając 4 oczka i wywierając presję na Dragiceviciu. Stelmet nie pozwolił jednak rywalom nawet na mały serial punktowy, a zadbał o to Christian Eyenga. Zielonogórzanie zdecydowali się kolejny raz na obronę strefową, ale tym razem nie była ona tak szczelna i z czystych pozycji trafiał Jaramaz oraz Chyliński. Turów także miał jednak swoje problemy w defensywie i po 7 minutach gry mieliśmy remis 15-15. W końcówce pierwszej kwarty wkradło się trochę chaosu, co było także skutkiem agresywnej obrony obu ekip. Po 10 minutach gry Turów prowadził 19-17 i mogliśmy oglądać bardzo wyrównane spotkanie, które jednak oba zespoły grały dosyć nerwowo.

Początek drugiej kwarty należał do Jaramaza, który był dzisiaj w bardzo dobrej dyspozycji i jego gra mogła się podobać kibicom. Ciągle jednak na boisku był „przeciąg”, a zarówno Turów jak i Stelmet zaliczali nieskuteczne akcje. Dla podopiecznych Rajkovicia gra z kontry była wodą na młyn i po kontrze Prince’a oraz trójce Tony’ego Taylora zgorzelczanie prowadzili już 31-21. Stelmet nie potrafił zagrać skutecznie w ataku, a to nakręcało ofensywę rywali, którzy zaliczali kolejne skuteczne akcje w obronie. Chwilę później trafił Mike Taylor, przewaga zgorzelczan urosła do 13 punktów i trener Uvalin musiał przerwać serię rywali czasem. Łukasz Koszarek konsekwentnie wymuszał faule obwodowych zawodników Turowa, ale ciągle zielonogórzanom brakowało skutecznych akcji. W samej końcówce piękną trójkę trafił jeszcze Damian Kulig i po 20 minutach gry zgorzelczanie wygrywali aż 41-24! Stelmet grał bardzo biernie w obronie, a w ataku nie mógł przełamać się żaden lider wciąż aktualnych Mistrzów Polski.

Miodrag Rajkovic zdecydował się na zmianę w wyjściowym ustawieniu i od pierwszej akcji drugiej części gry na parkiecie oglądaliśmy Damiana Kuliga. Wydawało się, że będzie to dobra decyzja, bo trójkę trafił Mike Taylor, a kolejne rzuty pudłował Przemysław Zamojski. Wtedy jednak gospodarze wzięli się do roboty, czego efektem była dobra gra duetu Eyenga-Dragicevic i zmniejszenie strat do 12 oczek. Stelmet zaliczył run 8-0 i trener Rajkovic musiał prosić o czas. Minutowa przerwa dobrze zrobiła gościom, bo po powrocie na boisko Turów zorganizował swoją grę, a celne akcje Dylewicza i Taylora sprawiły, że znowu prowadzili różnicą 17 punktów. Zielonogórzanie nie potrafili zatrzymać ofensywy rywali i tym samym chwilę później zgorzelczanie wygrywali już 55-38 i tylko 10 minut dzieliło ich od upragnionego tytułu.

Dopiero po 33 minutach gry Stelmet trafił swoją pierwszą trójkę, a jej autorem był Łukasz Koszarek. Chwilę później zielonogórzanie zaliczyli przechwyt, a drugi raz z rzędu trafił kapitan zielonogórzan i przewaga Turowa w moment stopniała do 11 oczek i szkoleniowiec Turowa musiał prosić o kolejny czas. W szeregach gości robiło się gorąco, ale sytuację nieco uspokoił Łukasz Wiśniewski, który znalazł czystą pozycję w narożniku i odpowiedział celnym rzutem zza łuku. Stelmet już w połowie ostatniej kwarty wymusił pięć przewinień rywali co automatycznie odsyłało ich na linię przy każdym faulu gości. Nadzieje w serca swoich kibiców wlał jeszcze Craig Brackins trafiając dwukrotnie zza łuku, ale tym samym odpowiedział mu Dylewicz oraz Taylor i na 2 minuty przed końcem spotkania zgorzelczanie wygrywali 57-68. Gospodarze konsekwentnie szukali swoich szans zza łuku, ale kolejne próby nie znajdowały drogi do kosza i stało się jasne, że Turów prowadząc różnicą 15 oczek na minutę przed końcem spotkania nie odda już złotych krążków. Zgorzelczanie bezpiecznie dowieźli swoje prowadzenie do końca, a J.P Prince tonął już w objęciach Miodraga Rajkovicia.

Turów Zgorzelec nowym Mistrzem Polski! Ogromne brawa także dla zespołu z Zielonej Góry, który stworzył kapitalne widowisko i sprawił, że tegoroczny finał był jednym z najlepszych na przeciągu ostatnich lat.

MVP serii finałowej wybrany został Filip Dylewicz, który rozegrał kapitalną serię i był ojcem sukcesu Turowa. Warto dodać, że to już szósty „pierścień” Dylewicza. Znacie innego zawodnika, który ma na swoim koncie tyle mistrzostw? 🙂

PGE Turów Zgorzelec vs Stelmet Zielona Góra 72:60
(17-19 7-22 14-16 22-15)

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.