Sensacja w Tarnobrzegu. Stelmet żegna się z IMBC

Do sensacji doszło w Tarnobrzegu, gdzie miejscowy Stabill wygrał z Stelmetem Zielona Góra 83:77. Choć zielonogórzanie momentami sprawiali wrażenie mało zainteresowanych zwycięstwem, to w końcówce zdołali dogonić rywali i do końca walczyć o odwrócenie losów spotkania. Stabill dzięki tej wygranej zapewnił sobie miejsce w Final Four Intermarché Basket Cup, który odbędzie się w dniach 8-9 lutego we Wrocławiu. Poza drużyną Dariusza Szczubiała udziału we wrocławskim turnieju pewny jest gospodarz imprezy – WKS Śląsk Wrocław. Stawkę półfinalistów uzupełnią zwycięzcy meczów Turów – Rosa i Anwil – Energa.

O dziwo od samego początku spotkania inicjatywy nie przejął faworyzowany Stelmet, a skazywana na pożarcie Siarka. Dobra postawa Hamiltona i Goffney’a już na starcie spotkania dała tarnobrzeżanom dziesięciopunktowe prowadzenie. podopieczni Mihailo Uvalina mieli ogromne problemy walką na desce. Przez pierwsze 10 minut zebrali zaledwie 3 piłki, co przy 12 zbiórkach ich rywali wygląda dość blado. Sytuację zielonogórzan ratował Mantas Censauskis. Litwin choć nie oddał ani jednego rzutu z gry, to aż 7 razy stawał na linii rzutów wolnych, trafiając każdy rzut. 7 punktów w pierwszej kwarcie dorzucił również Fitzgerald i Siarka nieoczekiwanie prowadziła 27:18.

Jezioro ani myślało, żeby spuścić z tonu. Idąc za ciosem dalej ostrzeliwali kosz rywali. Dragicević, który złapał trzecie przewinienie powędrował na ławkę rezerwowych, a pod koszem Stelmetu została wielka dziura. Fakt ten z chęcią wykorzystywał Fitzgerald, który bez większych problemów zdobywał kolejne punkty. Ogromne problemy z organizacją gry ofensywnej miał Łukasz Koszarek. Mistrzowie Polski zamiast zaliczać kolejne udane akcje, to do swojego konta dopisywali kolejne straty, których na koniec drugiej kwarty mieli aż 10. Na sam koniec drugiej kwarty celną dobitką popisał się Andrew Fitzgerald i Stabill osiągnął rekordową dotychczas, dwudziestopunktową przewagę.

Poza grą wciąż pozostawał Dragicević a kolejne celne akcje zaliczał Fitzgerald. Statyczna i przewidywalna gra Stelmetu była bardzo wygodna dla zawodników gospodarzy, którzy grając swobodnie utrzymywali wysokie prowadzenie. Kiedy na parkiet powrócił Dragicević gra gości zupełnie się odmieniła. Szybkie, agresywne akcje przyniosły zielonogórzanom serial punktowy 11-0, dzięki któremu prowadzenie Jeziora wynosiło już tylko 8 oczek. Wysokie tempo Mistrzów Polski odbiło się na nich jednak lekką czkawka. 5 punktów z rzędu Goffney’a i trójka Allena po raz kolejny dały „Lakersom” wysokie prowadzenie. Swoje czwarte przewinienia złapali Dragicević i Sroka. Na 10 minut przed końcem spotkania na tablicy widniał wynik 66:53.

Goście za nic nie chcieli tego spotkania przegrać. Już w pierwszej akcji finałowej kwart celnym trafienie zza łuku popisał się Łukasz Koszarek. Kolejne celne akcje Cesnauskisa i Brackinsa zniwelowały przewagę Stabillu do 5 oczek. Chwilę później swoje trzy grosze dorzucili Goffney i Łukasik, a gospodarze znów uciekli na 10 punktów. Zielonogórzanie nie dawali jednak za wygraną i po akcji 2+1 Eyengi prowadzenie Jeziora wynosiło już tylko 1 oczko. Bohaterem tarnobrzeskiej drużyny został Andrew Fitzgerald, który na 1:24 zablokował rzut Dragicevica a w kolejnej akcji oddał celny rzut z półdystansu dając swojej drużynie prowadzenie różnicą 6. punktów, które zadecydowało o zwycięstwie gospodarzy.

 

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.