Andrej Urlep przedłuży umowę z Czarnymi

56-letni słoweński szkoleniowiec Andrej Urlep nadal poprowadzi w sezonie 2013-14 zespół Energi Czarnych Słupsk. Zarówno sam trener jak i prezes klubu Andrzej Twardowski oficjalnie potwierdzili tę informację. Tym samym były opiekun polskiej kadry, po raz pierwszy od 2007 roku, będzie miał okazję w PLK by zbudować swój autorski zespół. W ciągu ostatnich 6 lat pełnił on często rolę strażaka , zastępując zwalnianych w Kwidzyniu, Zgorzelcu, Koszalinie czy Słupsku szkoleniowców.

Pozostawienie trenera Andreja Urlepa w naszym zespole było dla klubu priorytetem, podobnie jak podpisanie nowej umowy sponsorskiej z koncernem Energa. Dziś mogę powiedzieć, że oba cele udało nam się zrealizować i teraz możemy zacząć finalizować kontrakty z zawodnikami oraz dynamicznie budować skład na nowy sezon – powiedział na oficjalnej stronie klubu, prezes Energi Czarnych Andrzej Twardowski.

Kontrakt z trenerem Urlepem nie został jeszcze podpisany, ale osiągnęliśmy z nim pełne porozumienie i ustaliliśmy wszystkie warunki. Podpisy pod kontraktem pojawią się w tym tygodniu, gdy jego agent wróci do Polski z włoskiego Treviso. Andrej Urlep już od pewnego czasu uczestniczy w budowie składu na nowy sezon, który stworzy w ramach naszego budżetu wspólnie ze swoim asystentem Mirosławem Lisztwanem i generalnym menedżerem Marcinem Sałatą – dodał prezes Twardowski.

Przypomnimy, że Urlep wrócił do polskiej koszykówki na ostatnie cztery mecze sezonu zasadniczego 2013-14, zastępując w Słupsku zwolnionego Litwina, Mariusa Linartasa. Z Urlepem za sterami Czarne Pantery wygrały 4 spotkania z rzędu i awansowały do topowej szóstki. Następnie, podczas play offs dzielnie walczyły o półfinał ligi, ostatecznie przegrywając (2-3) pięciomeczową rywalizację z późniejszym Mistrzem Polski, Stelmetem Zielona Góra. Niewątpliwie pozostanie utytułowanego (Mistrzostwo ze Śląskiem i Anwilem) trenera w Słupsku wpłynie na jakość sportowych wyników zespołu znad Słupii. Zagadką pozostają cele transferowe starego-nowego trenera?

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.