Na koniec pierwszej rundy ME U20 Polacy rzucili 119 punktów

Polacy bez problemów rozbili zespół Luksemburga zdobywając 119 punktów w ostatnim meczu pierwszej fazy grupowej Mistrzostw Europy do lat 20 Dywizji B. Mecz był toczony w szybkim tempie i zakończył się wynikiem 119-64. To efektowne zwycięstwo odniesione było jednak nad najsłabszym zespołem w Grupie B.

Ważne mecze przyjdą w kolejnej fazie grupowej, z której jeżeli wejdziemy do półfinałów to zagwarantujemy sobie awans do Dywizji A na przyszły sezon. Polacy wyszli do drugiej rundy z pierwszego miejsca w grupie z 4 zwycięstwami i bez żadnej porażki. Tam zmierzą się z dwoma najlepszymi zespołami z Grupy A. Awans z tej grupy zapewnił sobie już Izrael, a o drugie miejsce walczyć dzisiaj będą w bezpośrednim pojedynku Bułgaria i Austria. Z naszej grupy awans uzyskała także Belgia.

Pomimo szybkiego wyjścia na prowadzenie 8-2 przez naszą reprezentację Luksemburg przez całą pierwszą kwartę utrzymał się w grze za sprawą celnych rzutów z dystansu (4/6 za 3 w tej części gry). Polacy grali jednak bardzo skutecznie w ataku już po pierwszej połowie zdobywając 64 punkty. Dopiero jednak kiedy poprawili obronę w trzeciej kwarcie różnica poziomów między drużynami w pełni się uwidoczniła. Czwarta kwarta to było już tylko dopełnienie formalności, a nasza drużyna grała na luzie pozwalając sobie nawet na zagrania alley-oop.

Polacy dobrze egzekwowali swoją grę zdobywając punkty w pomalowanym i z szybkich ataków. Jednocześnie zamknęli rywalom drogę do łatwych punktów z pod kosza (76 do 22 w punktach z pomalowanego). Poprawiliśmy się też nieco w rzutach z dystansu trafiając dzisiaj 6 rzutów z 25% skutecznością (Mateusz Ponitka 3/7, Michał Michalak 2/4). W całym meczu zagraliśmy na ponad 60% skuteczności w tym prawie 77% w rzutach 2 punktowych. Brylował zwłaszcza Michał Michalak, który trafił wszystkie 8 prób za 2 punkty i w całym meczu zanotował 23 punkty, 9 zbiórek i 4 asysty.

W szybkiej grze świetnie czuł się Mateusz Ponitka, który w zaledwie 20 minut zdobył 26 punktów, 4 zbiórki i 5 przechwytów. W punktach z kontrataków pokonaliśmy rywali 39 do 8 wymuszając aż 18 strat przy tylko 8 stratach własnych. Dyskusji nie podlegała też nasza dominacja w walce na deskach, którą wygraliśmy 54-23 zbierając niesamowite 65% piłek na atakowanej tablicy. Do tego wyniku wkład miał cały zespół, bo każdy z 11 która pojawiła się na parkiecie miał przynajmniej 3 zbiórki na swoim koncie.

Olbrzymie znaczenie miała przewaga wzrostu naszej drużyny, bo najwyższy zawodnik rywali miał zaledwie 195 cm. Wykorzystał to świetnie Przemysław Karnowski, który zaliczył swój najlepszy statystycznie występ w tym turnieju zdobywając 23 punkty, 6 zbiórek i 4 asysty. Dwucyfrową zdobycz punktową zanotował też Tomasz Gielo, który uzbierał 11 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty. Znów zagraliśmy bardzo dobrze jako zespół notując 32 asysty przy 46 trafieniach z gry. Jak zwykle w tym elemencie najlepszy był Grzegorz Grochowski, który zaliczył 7 asyst, ale ponownie nie zdobył punktu i był odpowiedzialny za 4 z 8 strat zespołu.

Nasi rywale w całym meczu trafili 12-z-28 rzutów za 3 punkty zdobywając w ten sposób ponad połowę swoich punktów. Najwięcej w zespole uzbierał ich Louis Arendt notując 21 punktów i trafiając 3-z-7 rzutów z dystansu. Perfekcyjny zza łuku był 17-latek Tim Schmitt, który trafił 4-z-4 rzutów za trzy i uzbierał dzięki temu 12 punktów. Luksemburczycy zanotowali w tym meczu wyższą o 12 punktów procentowych skuteczność w rzutach za 3 niż za 2. Nasza gra na obwodzie zarówno w ataku jak i w obronie dotychczas jest chyba naszą najsłabszą stroną.

Polska – Luksemburg 119-64

Polska: Mateusz Ponitka 26 (4 zb, 5 prz), Michał Michalak 23 (9 zb, 4 ast), Przemysław Karnowski 23 (6 zb, 4 ast), Tomasz Gielo 11 (5 zb, 4 ast), Jarosław Zyskowski 9 (3 zb), Michał Sokołowski 8 (7 zb, 4 ast), Mathieu Wojciechowski 6 (3 zb, 3 ast), Maciej Kucharek 5 (4 zb), Piotr Niedźwiedzki 4 (7 zb), Sebastian Kowalczyk 4 (3 zb), Grzegorz Grochowski 0 (7 ast, 3 prz, 4 str)

Pin It

2 komentarze/y

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.