Strzelecki serial Hicksa daje wygraną Kociewskim Diabłom.

Do trzech razy sztuka,Polpharma wygrywa po zaciętej końcówce.

Na brak emocji do ostatnich sekund spotkania Polpharmy z Energą Czarnymi nie mogli narzekać ani kibice zgromadzeni w hali przy ulicy Sportowej, ani kibice śledzący transmisję w TVP Sport.Drużyna Wojciecha Kamińskiego zmieniła bieg rzeki i po porażkach w spotkaniach z Anwilem oraz Treflem zdołała w końcu wygrać w finałowych sekundach wyrównanej potyczki.

Oba zespoły grały bardzo nierówno. Znów zrywy po jednej i drugiej stronie oraz szarpana gra (Polpha miała takie wahania formy przy meczach z Anwilem oraz Treflem, a Czarni min. z Treflem) rodziły wiele emocji u zawodników po obu stronach parkietu. Niestety ponownie dał o sobie znać Scott Morrison, który 'potraktował łokciem’ Adama Metelskiego (poprzednio dostał za podobny wybryk w meczu z AZS-em Koszalin zawieszenie na jedno spotkanie). W końcowych sekundach czwartej odsłony zdarzyło się nawet, iż na parkiecie pojawiło się 6 graczy gospodarzy jednocześnie. Na ich szczęście sędziowie byli w posiadaniu piłki i nie było zagrożenia przewinieniem technicznym..

Bohaterami spotkania po stronie miejscowych byli Michael Hicks, Adam Metelski oraz Jeremy Simmons. Obrońca/skrzydłowy Kociewskich Diabłów imponował skutecznością zaliczając 26 punktów (3/4 zza łuku) i w decydujących fragmentach spotkania trafiając serię 3 rzutów z gry. Obok tych 7 oczek, Hicks dołożył finałowe dwa rzuty wolne, pieczętując 6.wygraną graczy trenera Kamińskiego w tym sezonie. Zostawił on też w cieniu swojego vis-a-vie Darnella Hinsona (11pkt i 3/9 z gry).

Wcale nie gorzej zaprezentował się rodak Hicksa, Jeremy Simmons. Podkoszowy gospodarzy zanotował podwójny dublet z 10pkt i 13zb na koncie. Środkowy zaliczył też niezwykle ważne trafienie, dobijając rzut wyjątkowo dziś nieskutecznego Tony’ego Weedena (2/12 z gry) na 74-72. Ponadto tłem dla Simmonsa okazał się często chwalony rezerwowy Dainiusa Adomiatisa – David Weaver. 6pkt i 3zb to jeden z najsłabszych występów Weavera w trwającym sezonie PLK.

Trzeci wg mnie ojciec wygranej to Adam Metelski, który kolejny raz udowodnił, iż można na niego stawiać i nie ma co wspominać dalekiego od przyzwoitej, sportowej formy Patricka Okafora.  Center gospodarzy uzyskał 6 punktów (w tym ważne trafienie w końcowych fragmentach spotkania przy którym otrzymał cios w głowę od Morrisona) i zebrał 9 piłek, tocząc bardzo wyrównany bój ze Scottem Morrisonem (12pkt i 7zb).

Wracając do przebiegu spotkania, miejscowi udanie rozpoczęli je, prowadząc 6:0. Kolejne minuty to jednak skuteczne ataki gości i coraz mocniejsza defensywa (16:8 dla Czarnych i prowadzenie po I kw. 18:13 ) a również seryjnie pudłowane przez gospodarzy rzuty za 3pkt.  Druga kwarta to zryw Polpharmy i 9. z rzędu oczek Hicksa, a następnie trafienie Metelskiego (27:22).   Powrót do remisu zafundował Czarnym duet Burrell – Roszyk (po 29). Udanym wejściem pod kosz zakończył pierwszą połowę Marcin Nowakowski (5pkt w całym meczu; 31:29).

Po przerwie lepiej prezentowali się gracze Wojciecha Kamińskiego, którzy dyktowali tempo spotkania (czasami chaotyczne akcje, które przerwać próbował trener Adomaitis), utrzymując prowadzenie na poziomie 2,3 czy 5 punktów. Kiedy na 6 minut przed końcem spotkania trafił Metelski (63:53) po dwójkowej akcji z regularnie trafiającym Hicksem wydawało się, iż losy spotkania są rozstrzygnięte. Seria błędów obrońców Polphy (złe wyprowadzenie piłki z własnej połowy, kłopoty z dokładnym podaniem i w efekcie łatwe straty) przy nacisku słupszczan doprowadziły do wyrównanej końcówki. Na szczęście dla podopiecznych trenera Kamińskiego dwa rzuty wolne trafił najlepszy strzelec tego spotkania – Hicks – i byliśmy świadkami przerwanej serii dwóch porażek zespołu ze Starogardu.

Po 20. kolejce spotkań TBL, Polpharma awansowała na 10. miejsce, natomiast Czarni spadli na 4.pozycję.

Wynik: 78-76 (13-18,  18-11, 21-22,  26-25)

Punktowali: Hicks 26, Simmons 13, Arabas 11, Śnieg 8, Metelski 6, Wall 6, Weeden 6, Nowakowski 5 oraz Burrell i Cesnauskis (po 13), Morrison 12, Białek i Hinson (po 11), Weaver 6, Leończyk i Roszyk (po 4) i Kikowski 2.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.