Zapowiedź VII kolejki TBL

Czy padnie rekord w Atlas Arenie?

Meczem kolejki ma być konfrontacja dwóch klubów zamykających ligową tabelę. W Atlas Arenie w Łodzi okaże się jak wielkie jest zainteresowanie basketem w obu miastach powracających do PLK (wiele osób wybiera się na to spotkanie by towarzyszyć Śląskowi przy powrocie do ekstraklasy) wśród  kibiców i mediów. Na inaugurację sezonu przeciwko Anwilowi przybyło 7 tysięcy osób, gorąco i przez cały mecz dopingujących swoich fanów do wygranej. Jak będzie tym razem (relacja TVP Sport , godz. 19.30 sobota)

Sobota: ŁKS Łódź – Śląsk Wrocław

Alik: (+4 dla Śląska)
Śląsk w końcu wygrał pierwsze spotkanie i w końcu liderami byli Amerykanie Qa’rraan Calhoun oraz Paul Graham. W Łodzi w ostatnich spotkaniach dobrze grają praktycznie tylko Amerykanie Jeremaine Mallett oraz Kirk Archibeque. Zapowiada się więc ciekawy pojedynek dwóch zespołów, które będą chciały odbić się od dna. Wydaje się, że na fali wznoszącej jest Śląsk i to on będzie miał więcej atutów w tym starciu.

Woy: (Goście +9)
Śląsk w końcu przełamał swą niemoc, a prasa sugeruje, iż zespół Miodraga Rajkovića zostanie wzmocniony w najbliższym czasie. ŁKS jest po czwartej z rzędu porażce i praktycznie poza Jermainem Mallettem i Kirkiem Archibeque’iem forma pozostałych zawodników pozostawia wiele do życzenia. W defensywie jak na razie lepiej prezentuje się zespół z Wrocławia a postawa takich zawodników jak Skibniewski, Callhoun i Mladenović ostatnimi czasy napawa optymizmem.

Gladysh: (+8 Śląsk). Antoine Walker nie wzmocni zespołu z Wrocławia, ale pewne znaki na ziemi i niebie wskazują na treningi Cezarego Trybańskiego w klubie ze stolicy Dolnego Śląska. Przedtem jednak, Śląsk czeka niezwykle ważny mecz przeciwko ŁKS-owi. Porażka, przy negatywnych wynikach podczas zbliżającej się trasy wyjazdowej może spowodować bilans 1-7 i spore zmiany. Gospodarze spodziewają się w Atlas Arenie kompletu widzów i wielkiego rekordu. Czy ŁKS i WKS mogą stworzyć ciekawe widowisko? Będzie o to ciężko. Przeważać będzie raczej walka o każdy punkt. Może to byc pojedynek duetów: Archibeque-Mallett i Graham-Calhoun. Wszyscy wymienieni zawodnicy graja ostatnio bardzo dobrze, aczkolwiek najlepszy strzelec łodzian juz nie tak jak na początku sezonu. Jeśli Robert Skibniewski dalej będzie ostoją i mózgiem Śląska, a Aleksandar Mladenovic trafiał wszystko spod kosza, to goście wygrają bez problemu.

Siarka Jezioro – PGE Turów

Alik: (+10 dla Turowa)
Drużyna Jacka Winnickiego jest jak na razie nie do zatrzymania zwłaszcza dla tak uzależnionego od swoich podstawowych graczy zespołu jak Siarka. Natomiast ekipa z Tarnobrzegu ma bardzo duże problemy z dobrze broniącymi zespołami, które potrafią zatrzymać jej liderów z USA. Turów ma natomiast bardzo głęboki skład i będzie potrafił wykorzystać wszystkie przewagi gdy Amerykanie trenera Szczubiała będą odpoczywać na ławce.

Woy: (Goście +12)
Siarka po wygranej ze Śląskiem będzie miała o wiele mocniejszą przeprawę przez bardziej zbilansowany zespół, posiadający szerszą ławkę. Wysoka intensywność gry, bogactwo składu oraz co najmniej dwóch solidnych graczy na każdą pozycję daje więcej szans na wygraną ekipie Jacka Winnickiego.

Gladysh: (+15 Turów). Zespół ze Zgorzelca wygrał wszystkie pięć meczów w lidze i będzie zdecydowanym faworytem przeciwko Siarce, która zdobywa aż 82.8 punktów w każdym meczu (2 m. w lidze). Niesamowicie zbilansowana ekipa Turowa, pod nieobecność Przemysława Karnowskiego powinna osiągnąć znaczną przewagę w pomalowanym. Kickert i Wysocki potrafią zdominować walkę na deskę, a w Siarce nie ma nikogo, kto mógłby im przeszkodzić.

Trefl Sopot – Kotwica Kołobrzeg

Alik: (+12 dla Trefla)
Kotwica zaczęła sezon bardzo dobrze i może być groźna dla każdego co udowodniła w poprzednim meczu z Anwilem. Trefl nie może sobie pozwolić na kolejną wpadkę zwłaszcza na własnym parkiecie. Nawet bez Filipa Dylewicza Sopocianie powinni bez problemu sobie poradzić i nawet ich niemoc w końcówkach nie powinna przeszkodzić w zwycięstwie.

Woy: (Gospodarze +12)
Mimo absencji Filipa Dylewicza nie było widać problemów pod koszami i na skrzydle w ekipie Karlisa Muiznieksa podczas poprzedniej kolejki. Forma Chrisa Burgessa, Johna Turka oraz Jamella Horne’a jest budująca i pozwala stawiać Trefl w roli zdecydowanego faworyta tego spotkania.

Gladysh: (+10 Trefl). Trefl po ostatnich dwóch pechowych porażkach, wychodzi powoli na prostą, ale mimo nieobecności Filipa Dylewicza, musi pokonać Kotwicę. Kołobrzeżanie po udanym początku ligi, w ostatnich spotkaniach nie zachwyca. Jessie Sapp i Reginald Holmes są ważnymi punktami zespołu, ale potrafią również we dwójkę pogrążyć swój zespół, niecelnymi rzutami. W Treflu, formę odzyskał Chris Burgess i to on będzie decydującym o wyniku ogniwem.

Niedziela: AZS Politechnika – Zastal

Alik: (+6 dla Zastalu)
Czy ktoś w Politechnice będzie w stanie powalczyć z Gani Lawalem na tablicach? Odpowiedź jest jasna, że nie. Jego dominacja będzie kluczem dla zwycięstwa Zastalu, a dodatkowo w ostatnim meczu obudzili się Polscy zawodnicy Zastalu. AZS musi liczyć w tym meczu na dobrą dyspozycję strzelecką na obwodzie przede wszystkim Pamuły i Michalaka. Nawet to może być jednak za mało na przewagę gości na tablicach.

Woy: (Goście +14)
Mladen Starcević i jego gracze narzekali na długą i wyczerpującą wycieczkę po Polsce i grę poza swoim obiektem. Tym razem przyjdzie im się zmieżyć z przeciwnikiem we własnej hali. Mimo własnej publiczności przewiduję problemy Polibudy pod koszami i polu trzech sekund. Gani Lawal, Piotr Stelmach oraz Uros Mirković powinni zrobić znaczącą różnicę w tym meczu. Ponadto po słabym występie we Wrocławiu nie oczekuję rewelacji ze strony Łukasza Wilczka w konfrontacji z Walterem Hodgem.

Gladysh: (+2 AZS). Po słabszym spotkaniu ze Śląskiem w wykonaniu Ponitki, Nowakowskiego i Pamuły, właśnie ci zawodnicy będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Warszawianie aby pokonać Zastal, muszą powstrzymac jednego zawodnika z duetu: Lawal-Hodge. Obydwaj grają doskonale, ale stawiam, że ambicja młodych koszykarzy z Warszawy powinna dać radę zielonogórskiemu, amerykańskiemu teamowi.

Energa Czarni – Polpharma

Alik: (+11 dla Czarnych)
Polpharma jest w wyraźnym dołku i nie widzę dla nich nadziei w meczu z Energą. Nie wierzę, że w ciągu kilku dni bez jakichś radykalnych ruchów ten zespół może zagrać na wyższym poziomie. Z drugiej strony Czarni to bardzo solidny zespół z wyrównanym składem i z meczu na mecz będzie potrafił co raz lepiej to wykorzystywać.

Woy: (Gospodarze +10)
Słabe morale zespołu i ciagły brak wzmocnień pod koszem Polpharmy pozwala przypuszczać, iż to spotkanie będzie bardzo ciężkie dla przyjezdnych. Forma większości zawodników Zorana Sretenovića nie jest stabilna i przez to ciężko znaleźć mocniejsze punkty jego zespołu. Z kolei Czarni po wygranej z Treflem złapali wiatr w żagle i znów za sprawą zbilansowanego ataku i mocnej obrony powinni być górą w spotkaniu na własnym parkiecie.

Gladysh: (+5 dla Czarnych). Polpharma jest pogrążona w kryzysie i nic nie wskazuje na to, żeby mogła wejść w odpowiedni rytm po meczu z Czarnymi. David Weaver i Scott Morrison powinni zniszczyć podkoszowych graczy Polphy i już tylko ten fakt przemawia na korzyść Energi. Może to być ostatnie spotkanie Zorana Sretenovica w roli trenera ekipy ze Starogardu.

Anwil – PBG Basket

Alik: (+6 dla Anwilu)
Obrona Poznaniaków to może być za mało na bardzo mocny zespół Anwilu. Być może podkoszowym PBG uda się powstrzymać Corsleya Edwardsa, ale bardzo prawdopodobne jest to, że okupią to problemami z faulami. Przy krótkiej rotacji to może być duży problem dla drużyny Miliji Bogicevicia.

Woy: (Gospodarze +15)
Podbudowanej zwycięstwem w Kołobrzegu ekipie Anwilu przyjdzie się zmierzyć z inną ekipą mającą na koncie serię trzech wygranych. Tym razem jednak zespół trenera Bogicevića będzie miał znacznie wyżej zawieszoną poprzeczkę (po Politechnice czy ŁKS-ie). Niestety brak strzelców na dystansie (nieskuteczny Sulowski) i osamotniony Micić tym razem nie dadzą wygranej PBG Basketowi.

Gladysh: (+20 Anwil). Przy całej sympatii dla PBG, 14 asyst Micica i Jakuba Parzeńskiego, to Anwil będzie zdecydowanym faworytem. Kto poradzi sobie z Corsleyem Edwardem? No właśnie, Damian Kulig zbyt szybko łapie faule i prawdopodobnie środkowy Anwilu będzie przez większość spotkania dominował w pomalowanym. Kibice reprezentacji Polski czekają na kolejne dobre występy Berishy i Szubargi. Akurat o ich formę należy być pewnym. Anwil wygra pewnie.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.