Trzecia porażka Turowa w Eurolidze – tym razem lepsza Barcelona

Niestety trzecią porażkę na swoje konto muszą zapisać koszykarze Turowa Zgorzelec, którzy tym razem okazali się słabsi od Barcelony, ulegając im w ich własnej hali 86-67. Kolejny raz nie można jednak do końca krytykować zespół Miodraga Rajkovicia, bo miał naprawdę niezłe momenty, a w drugiej kwarcie zgorzelczanie doprowadzili nawet do remisu. Niesamowicie skuteczny był dzisiaj Justin Doellman – autor 20 oczek i to on był najlepszym strzelcem tego spotkania. Ozdobą spotkania były jednak indywidualne pojedynki Damiana Kuliga z Maciejem Lampe, które za każdym razem przynosiły coś ciekawego dla oka. Center Turowa zagrał trzecie z rzędu rewelacyjne spotkanie na euroligowych boiskach i słowa Lampe, który przed meczem mówił, że skauting Barcelony w dużej mierze opierał się właśnie na zagraniach Kuliga, nie były przesadzone – Polak sprawiał najwięcej problemów Mistrzom Hiszpanii. Ostatecznie jednak Barcelona okazała się lepsza od Collinsa i spółki i dopisała na swoje konto trzecią wygraną. Turów niestety musi odłożyć przynajmniej o tydzień świętowanie pierwszego triumfu w najwyższej, europejskiej klasie rozgrywkowej.

Od dwóch celnych trójek spotkanie rozpoczęli gospodarze, którzy mądrze wykorzystali fakt, że Turów od pierwszej minuty postawił na obronę strefową. Zgorzelczanie próbowali ogrywać swoich wysokich zawodników, ale Ante Tomic spokojnie radził sobie ze znacznie niższymi i mniej doświadczonymi rywalami i po jego zbiórkach Blaugrana, a dokładniej Justin Doellman napędzał  kontrataki swojej ekipy, a w połowie pierwszej części gry Barca prowadziła 13-4. Gospodarze bardzo dobrze rozpracowali zespół Mistrzów Polski i szybko kasowali już w zalążku każdą próbę szybkiego ataku Turowa, zmuszając ich do gry w ataku pozycyjnym, a jak wiadomo – nie jest to najmocniejsza strona ekipy Miodraga Rajkovicia. Pod koniec pierwszej kwarty nieco agresywniej zagrali goście i wymusili proste błędy Barcelony, po których punkty zdobywali Collins oraz Jaramaz i dzięki temu przewaga gospodarzy wynosiła już tylko pięć oczek. Na boisku zameldował się Maciej Lampe, dla którego był to debiut na euroligowych boiskach w barwach Barcelony, ale chwilę później sprzed jego nosa trójkę trafił Damian Kulig i po pierwszych 10 minutach gry, gospodarze prowadzili z PGE Turowem Zgorzelec tylko 23-20.

Gra Mistrzów Polski kolejny raz mogła się podobać i widać było, że goście nie zamierzali poddać się bez walki. Iskrzyło na linii Damian Kulig-Maciej Lampe i obaj panowie zawzięcie grali przeciwko sobie 1 na 1. Zgorzelczanie ewidentnie mieli trudności w trumnie, gdzie bez większych problemów punktował czy to Tibor Pleiss czy Deshaun Tomas. Niezłą zmianę zaliczył Uros Nikolic, który dobrze odnajdywał się pod koszem gospodarzy i po jego akcji 2+1, przewaga Barcelony znowu stopniała do pięciu punktów. Gospodarze coraz lepiej wracali do obrony i kiedy wydawało się, że zaczną powoli odjeżdżać to ponownie przypomniał o sobie Damian Kulig, który dwukrotnie ograł Ante Tomicia – najpierw po świetnym wjeździe pod kosz, a chwilę później trafiając sprzed nosa rywala po genialnym step-backu. Niestety w końcówce Collins i spółka zaczęli popełniać zbyt dużo strat i ostatecznie po pierwszej połowie Barcelona wygrywała 49-37.

Po przerwie obraz gry się zbytnio nie zmienił – spotkanie toczyło się praktycznie kosz za kosz, a jedyną różnicą było chyba nieco żywsze tempo. Korzystnie wpłynęło to na grę gości, którzy zaliczyli run 12-5 i zmusili trenera gospodarzy do szybkiej reakcji i wzięcia przerwy na żądanie. Niestety po tej krótkiej przerwie obudzili się goście i koncertowo rozegrali trzy akcję z rzędu w transition offense, dzięki czemu po trójce Abrinesa Barca znowu miała dwucyfrową przewagę. Turów zaczął pudłować z najprostszych pozycji i zemściło się to na zespole Mistrzów Polski – po trzech kwartach przegrywali w Katalonii 72-55.

Niestety także i początek ostatniej części gry nie był dla Mistrzów Polski udany – Barcelona szybko przekroczyła granicę 20 oczek przewagi i zaczynała grać coraz efektowniej. Turów powoli opadał z sił i każdy błąd kosztował ich utratę punktów. Zawodziła także skuteczność, bo w pięć minut gry, zgorzelczanie trafili tylko raz na 8 prób. Gospodarze zaczęli trafiać z dystansu, na tablicach świetnie walczył Maciej Lampe. Na boisku wreszcie na dłużej pojawił się nowy nabytek Turowa – Chris Wright, ale widać było, że jeszcze nie wszystkie zagrywki opanował były zawodnik Milwaukee Bucks. Końcówka nie przyniosła już żadnych emocji i Barcelona spokojnie dowiozła prowadzenie do końca tego pojedynku.

FC Barcelona – PGE Turów Zgorzelec
(23-21, 26-16, 23-18, 14-12)

Barcelona: Doellman 20, Thomas 16, Tomic 10, Abrines 10, Lampe 8, Huertas 6, Oleson 6, Hezonja 3, Nachbar 2

Turów: Kulig 19, Collins 15, Nikolic 9, Chyliński 7, Jaramaz 5, Moldoveanu 5, Taylor 3, Zigeranovic i Dylewicz po 2

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.