Grać każdy mecz na 100% swoich umiejętności – wywiad z Gregiem Surmaczem

Greg Surmacz, gracz Anwilu Włocławek, w rozmowie z naszkosz.enbiej.pl mówi o tym jaka będzie jego rola w zespole oraz jaki jest jego indywidualny cel na najbliższy sezon.

 

Szymon Nolbertowicz: To twój powrót do Polski po dwuletniej przerwie. Czy zamierzasz coś udowodnić polskim kibicom?

Greg Surmacz: Powiem tak… na pewno nie odpoczywałem za dużo w te wakacje. Cały czas staram się pracować na siłowni, jak i na parkiecie. Oczywiście chciałbym pokazać się z jak najlepszej strony, ale i tak wszystko zweryfikuje parkiet.

Były jeszcze inne oferty z Polski, oprócz tej z Anwilu?

– Były inne oferty, ale najciekawsza i najlepsza była od Anwilu.

Dlaczego więc zdecydowałeś się wybrać ofertę z Włocławka?

– Wybrałem ofertę z Włocławka ponieważ, mam wielki szacunek do tego klubu, który od prawie 25 lat jest w czołówce TBL.  Jeśli Anwil oferuje możliwość gry w ich zespole, to raczej mu się nie odmawia.

Anwilowi nie odmawiało się jeszcze kilka lat temu, ale w obecnej sytuacji… Czy to nie jest tylko pusty slogan dla kibiców?

– Patrz – nie ma drużyny, która przez wszystkie swoje lata trzymała bardzo wysoki poziom. Przykładowo Chicago Bulls, przed erą Michaela Jordana i po byli po prostu słabi. San Antonio Spurs też jeszcze 4 lata temu przegrywali w pierwszej rundzie playoff. Wiadomo, że kibice chcieliby żeby cały czas ich drużyna była najlepsza, ale to nie jest możliwe. Będą lepsze lata i będą te słabsze tak samo. Tylko trzeba wierzyć, że częściej będą te dobre. Spójrz na drużyna L.A Lakers – w ostatnich latach, nawet nie ma ich w playoff, ale jeszcze są popularną i znaną drużyną!

Fakt, ale nie ma co porównywać NBA i PLK. To są dwa różne światy i sportowo i marketingowo. W takich Lakers jest mimo wszystko Kobe Bryant, gwiazda ligi, a takiej próżno szukać w szatni Anwilu…

To prawda, ale mi chodziło o to, że są lepsze i gorsze okresy w klubie. Teraz jest taki „rebuilding phase” we Włocławku. A to nie oznacza, że w tym roku, albo za 2-3 lata Anwil znów nie wróci do czołówki ligi. Podsumowując – w sporcie liczy się cała historia klubu, a nie tylko ostatnie dwa lata.

Rozumiem, zmieńmy temat. Czy miałeś okazję zamienić słowo z trenerem Niedbalskim? Znasz już swoją rolę w klubie?

– Nie miałem jeszcze okazji rozmawiać z trenerem, ale na pewno będzie dużo czasu na campie przygotowawczym, żeby spokojnie usiąść, usłyszeć jakie ma oczekiwania i jaki styl koszykówki będzie chciał wprowadzić na parkiet. Bez rozmowy z trenerem wiem, że jednym z moich zadań na boisku będzie gra w każdym meczu na 100% swoich umiejętności. Zostawiać w ten sposób swoje serce na parkiecie po każdym meczu. Nie ma różnicy czy będzie to w roli rezerwowego czy gracza pierwszej piątki.

Jak oceniasz polską część składu Anwilu Włocławek?

– Mogę ocenić tylko tych graczy z którymi albo grałem albo rywalizowałem. Seid Hajrić jest bardzo walecznym graczem, który bardzo dobrze sobie radzi pod koszem. Z Piotrkiem Pamułą grałem w Koszalinie. Jeśli wróci do takiej dyspozycji jaką widziałem wtedy po ostatniej kontuzji, to będzie jednym z najlepszych rzucających w lidze. Reszty polskiego składu nie mogę ocenić, bo osobiście nie widziałem ich umiejętności na parkiecie. Poza tym wierzę w to, że polscy gracze z Anwilu pokażą się z jak najlepszej strony w tym sezonie.

Jaki cel, jako drużyna, stawiacie sobie na ten sezon? Play-Off to chyba minimum, ale znając włocławskich kibiców będą wymagać więcej…

– Trochę jest za wcześnie na jakiś konkretny cel, bo jeszcze brakuje nam czterech zawodników zagranicznych. Awans do play-off to na pewno jest podstawowy cel, ale wszystko będzie zależało od chemii w drużynie, czy każdy zawodnik będzie walczył dla swojego klubu i będzie spełniał swoją indywidualną rolę na korzyść całej drużyny. Można mieć bardzo silna drużynę na papierze, która może nic nie grać. Tak samo może być w drugą stronę. Dlatego ten czas przedsezonowy jest tak ważny, by każda drużyna budowała swój charakter i styl.

A jaki cel na ten sezon ma Greg Surmacz? Co możesz dać Anwilowi?

– Na razie moim indywidualnym celem jest  utrzymać wysoki poziom gry i formy przez cały sezon. Wiadomo, że będą spotkania, gdzie po prostu piłka nie wpada do kosza, ale to nie oznacza ze nie można w tym samym meczu, bardziej stawiać na obronę lub walczyć o zbiórki. Zawsze w ten sposób jakoś pomożesz swojej drużynie, mimo że zdobywanie punktów Ci nie wychodzi. Poza tym chcę czuć po sezonie, że nie było takiego  meczu, w którym nie walczyłem i nie grałem na 100% swoich umiejętności.

Chciałbyś coś przekazać na koniec włocławskim kibicom?

– Ma być piekło w hali na każdym meczu!

 

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.