Po sezonie 2013/14 : brązowy Trefl

Autor: Paweł Olejnik

PODSUMOWANIE SEZONU 2013-14 : TREFL SOPOT

Zespoły Stelmetu Zielona Góra i PGE Turowa Zgorzelec zakończyły sezon TBL jako ostatnie.
Brązowego medalistę poznaliśmy przed tygodniem. Trefl Sopot pokonał w decydującym spotkaniu Rosę Radom 76:56 i zgarnął brązowe krążki.
Sopocianie zasłużyli na ten medal swoja grą w całych rozgrywkach. Po sezonie przychodzi czas na podsumowania. Nie zaczyna się ich od końca, dlatego wróćmy do początku sezonu.

POWRÓT LEGENDY!

Wszystko rozpoczęło się 18 czerwca. Na konferencji prasowej przedstawiono nowego szkoleniowca sopockiej drużyny – Dariusa Maskoliunasa. Litwin, jest jednym z najbardziej zasłużonych graczy w historii Trefla. Do Trójmiasta wrócił po ośmiu latach. Teraz już jako trener.

KOMPLETOWANIE SKŁADU

Po trenerze przyszedł czas na kompletowanie składu drużyny. Ważne kontrakty mieli czterej Polacy: Adam Waczyński, Marcin Stefański, Michał Michalak i David Brembly. Dołączył do nich ćwierćfinałowy kat Żółto-Czarnych z zeszłego sezonu – Paweł Leończyk. Kolejnymi zakontraktowanymi graczami byli: rozgrywający Sarunas Vasiliauskas i Lance Jeter, skrzydłowy Krzysztof Roszyk, środkowi Yemi Gadri-Nicholson i Milan Majstorović.

OKRES PRZYGOTOWAWCZY

Sopocianie rozpoczęli treningi pod koniec sierpnia. Przygotowania były utrudnione, przez odbywający się na Słowenii Eurobasket. Przebywał tam trener Darius Maskoliunas oraz mający być filarem drużyny Adam Waczyński. Dołączyli oni do reszty zaraz po zakończeniu Mistrzostw Europy.
Żółto-Czarni podczas okresu przygotowawczego rozegrali sześć meczów sparingowych oraz uczestniczyli w turniejach w Toruniu i Słupsku.
Ostatni mecz sparingowy (z Asseco Gdynia) rozegrany został w ERGO Arenie. Połączony on był z prezentacją drużyny, która przyciągnęła do gdańsko-sopockiej hali ogromną rzesze kibiców.
W międzyczasie podopieczni „Moski” wygrali 5 z 6 spotkań na turniejach i odnieśli dwa zwycięstwa w 6 meczach sparingowych.
Po treningach, sparingach, turniejach przyszedł czas na to, na co czekali wszyscy kibice…

SEZON ZASADNICZY

Trefl podobnie jak rok wcześniej, rozgrywki rozpoczął od pojedynku o Superpuchar Polski. Przeciwnikiem był faworyt spotkania i aktualny Mistrz Polski – Stelmet Zielona Góra. Sopocianie niespodziewanie ograli Zielonogórzan 76:71 i kolejny rok z rzędu zdobyli Tauron Superpuchar Polski.
Sezon ligowy rozpoczął się od meczu Trefla w….Zielonej Górze. Mistrz Polski wziął rewanż za mecz o Superpuchar i wygrał po dogrywce 90:88. Jako, że od stycznia ERGO Arena miała być przygotowywana do marcowych Halowych Mistrzostw Świata w lekkoatletyce, Sopocianie większość spotkań w pierwszej części sezonu rozgrywali na własnym parkiecie. Pokonali oni m.in. Turów Zgorzelec i Asseco Gdynia u siebie oraz Anwil Włocławek na wyjeździe. Oprócz porażki w pierwszy meczu , przegrali jeszcze tylko raz – w Słupsku.
Słupszczanie byli ekipą, która napsuła najwięcej krwi Żółto-Czarnym. Oprócz wygranej u siebie, pokonali oni Trefla jeszcze dwukrotnie w rozgrywkach Pucharu Polski, eliminując ich z dalszych rozgrywek.
Ekipa z Trójmiasta w kolejnych siedmiu spotkaniach odniosła 5 zwycięstw. Przegrywali tylko z najlepszymi: Turowem i Stelmetem. Natomiast po spotkaniu z Kotwicą (72:59) w 18.kolejce byli już pewni awansu do górnej szóstki.
W trakcie rozgrywek do drużyny dołączył skrzydłowy rodem z Wilna, Simas Buterlevicius. Niezły obrońca, solidny strzelec z dystansu. Okazał się on solidnym  uzupełnieniem kadry Trefla Sopot.
W ostatnich czterech spotkaniach rundy zasadniczej Sopocianie odnieśli dwa zwycięstwa, m.in. pierwszy raz w sezonie pokonując Energę Czarnych Słupsk, i dwukrotnie schodzili z parkietu pokonani.
Ostatecznie bilans 16-6 (10-1 u siebie/6-5 wyjazd) i trzecie miejsce w tabeli. Podopieczni Maskoliunasa z optymizmem mogli patrzeć w kierunku „szóstek” i fazy play-off.

„SZÓSTKI”

Na początek tej fazy rozgrywek Trefl pokonał Turów. Zwycięstwo, odniesione na trudnym terenie w Zgorzelcu jeszcze bardziej podbudowało morale drużyny. Minimalna porażka ze Stelmetem i Rosą Radom u siebie, pokazała że Sopocianie muszą się jeszcze mocno postarać, jeśli chcą utrzymać miejsce w trójce przed play-offami.
Pokazali oni charakter wygrywając trzy kolejne spotkania (Anwil, 2 x Czarni). Jednak porażki z „wielką dwójką” ulokowały ostatecznie ekipę z Sopotu na trzecim miejscu. Dwie ostatnie wygrane niewiele już zmieniły.
Trefl Sopot w „szóstkach” wygrał 6 spotkań, a w czterech schodził z parkietu pokonanym (3-3 u siebie/3-1 wyjazd).
W ćwierćfinale na sopocian czekała drużyna Energii Czarnych Słupsk.

NAGRODY

Na koniec sezonu zasadniczego, trenerzy z TBL przyznawali nagrody dla najlepszych zawodników. W najlepszej piątce znalazł się Adam Waczyński. Lider sopockiej drużyny dobrze wykonywał swoje zadanie i był zmorą dla większości ekip z ekstraklasy.
W trakcie sezonu, odbył się Polsko-Czeski Mecz Gwiazd. W Pardubicach stawiło się dwóch graczy Żółto-Czarnych: Paweł Leończyk i…. Adam Waczyński. Była to nagroda za postawę w trakcie rozgrywek.

PLAY-OFF

Sopocianie rozpoczęli serię ćwierćfinałową od dwóch zwycięstw u siebie z Czarnymi Słupsk. Do Hali Gryfia udawali się z nastawieniem wygrania przynajmniej jednego z dwóch spotkań.
Pierwsze z nich to mecz z cyklu „do zapomnienia”(56:69). 56 zdobytych punktów mówi samo za siebie. W trzeciej kwarcie czwartego spotkania sopocianie prowadzili już różnicą piętnastu punktów. Jednak wtedy coś się w drużynie zablokowało i przegrali oni ostatnie 15 minut spotkania aż 15:41! Ostatecznie porażka 62:73 i o awansie do półfinału miał zadecydować piąty mecz, rozgrywany w ERGO Arenie.
Piąty mecz przejdzie do historii, nie tylko sopockiej koszykówki, ale i całej polskiej ligi. Trefl na 6 minut do końca spotkania przegrywał różnicą 18(!) punktów. Ogromne zaangażowanie, determinacja i poświęcenia pozwoliło sopocianom na zwycięstwo w tym meczu. Końcówka wygrana 25:6 i w półfinale czekał już Stelmet Zielona Góra.
W rywalizacji z Mistrzem Polski, wszyscy stawiali na Zielonogórzan. Sopocianie skazywani byli na walkę o brąz. Jednak Trefl nie zamierzał tanio sprzedać skóry i urwał jedno spotkanie w Zielonej Górze. Po dwóch meczach bilans 1:1 i powrót do własnej hali.
Stelmet pokazał jednak swoją moc w trzecim spotkaniu tej serii. Zdominował sopocian i odzyskał przewagę parkietu. Podopieczni Dariusa Maskoliunasa podnieśli się po tej porażce i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Stan serii 2:2. O wszystkim znów miało zadecydować ostatnie spotkanie. Tym razem Żółto-Czarni rozgrywali je na wyjeździe. Zielonogórzanie postawieni pod ścianą poradzili sobie z ogromną presją. Pewnie wygrali piąty mecz i awansowali do finału Tauron Basket Ligi. Sopocianom na pocieszenie pozostała walką o brązowy medal.
Medal był czymś, co byłoby doskonałym zwieńczeniem całego sezonu. Trefl miał przewagę parkietu nad Rosą Radom. Stracił ją już po pierwszym meczu. Rozegrał on jedno z najsłabszych spotkań w sezonie i jeżeli zawodnicy chcieli zdobyć brązowe krążki musieli wygrać w Radomiu.
Udało im się to w dobrym stylu. Znakomicie rozpoczęli spotkanie prowadząc 27:9 i nie oddali prowadzenia do końca. Tradycyjnie już w tegorocznej fazie play-off, los Trefla miał decydować się w ostatnim meczu.
Wygrana 76:56 i brązowe krążki zostały w Trójmieście. Najlepszym graczem zarówno spotkania, jak i całego sezonu był Adam Waczyński.

PODSUMOWANIE

Minione rozgrywki miały być dla sopocian okresem przejściowym. Medal, był czymś o czym na początku sezonu cicho mówiono. Awans do górnej szóstki i walka o jak najwyższe miejsce miało być sukcesem. Bardzo dobra runda zasadnicza, dobre „szóstki” i rewelacyjna faza play-off pozwoliła sopocianom na zdobycie 10. medalu w historii klubu. Był to kolejny wielki sukces Trefla Sopot.
Kibice wierzą, że następny sezon może być jeszcze lepszy. Po cichu mówi się o grze w europejskich pucharach.
Obecnie wiadomo, że do ligi hiszpańskiej przenosi się filar drużyny, Adam Waczyński. Fanom pozostaje czekać na wieści o decyzjach kadrowych i wierzyć w to, że następny sezon będzie jeszcze lepszy w wykonaniu ich ulubieńców.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.