Solidny Lampe, Barca trzecia w Europie

Koszykarze FC Barcelona z Maciejem Lampe zajęli trzecie miejsce w Eurolidze pokonując w Mediolanie CSKA Moskwa 93:78. Polak był drugim strzelcem Katalończyków – uzyskał w 21 minut 17 pkt i miał pięć zbiórek. Barcelona przegrywała tylko w pierwszej kwarcie, w kolejnych była zdecydowanie lepsza od rywali. W 7. minucie Lampe wszedł na parkiet i w pierwszej akcji zdobył trzy punkty, a następnie zablokował środkowego CSKA Nenada Krstica. Potem po jego kolejnym rzucie zza linii 6,75 m w 11. minucie był pierwszy remis 24:24.

Polak trafił pięć z ośmiu rzutów za dwa punkty, obydwa za trzy i jeden przyznany mu wolny. Miał dwie asysty i dwie straty.

– Chcieliśmy wyjechać z Mediolanu z twarzą, wygrać ten mecz dla siebie, klubu, kibiców. Nie ma co ukrywać, że naszym celem było mistrzostwo Euroligi i tego nie osiągnęliśmy. Bardzo wysoka porażka z Madrytem w półfinale jest dla nas cały czas nierealna. Musieliśmy o spotkaniu z Realem zapomnieć, by pokonać CSKA. I to się udało. Nie wiem, czy mój występ spowoduje, że będę więcej grał (Polak nie zagrał w półfinale – PAP). Wszystko zależy od decyzji trenera. Wracamy do Barcelony i ligi hiszpańskiej. Naszym celem jest mistrzostwo kraju i pewnie znowu przyjdzie nam rywalizować o nie z Realem” – powiedział PAP Lampe.

Barcelona: Juan Carlos Navarro 20, Maciej Lampe 17, Bostjan Nachbar 9, Joey Dorsey 9, Brad Oleson 8, Marcelinho Huertas 7, Kostas Papanikolaou 7, Ante Tomic 6, Mario Hezonja 5, Alejandro Abrines 3, Victor Sada 2; Marko Todorovic 0;

CSKA: Sasza Kaun 13, Nenad Krstic 11, Jeremy Pargo 9, Kyle Hines 8, Sonny Weems 8, Andrej Woroncewicz 7, Władimir Micow 7, Witalij Fridzon 7, Milos Teodosic 6, Wiktor Chriapa 2;

Koszykarze Maccabi Electra Tel Awiw zdobyli mistrzostwo Euroligi. W finale w Mediolanie pokonali po dogrywce faworyta Real Madryt 98:86. To ich piąty triumf w tych rozgrywkach. Wcześniej wygrywali w 1977, 1981, 2004 i 2005 roku oraz w SuproLidze prowadzonej przez FIBA-Europe w 2001 r.

Koszykarze Maccabi sprawili po raz drugi sensację w turnieju finałowym. Po tym jak pokonali w półfinale CSKA Moskwa 68:67 w najważniejszym meczu sezonu odprawili faworyta Real Madryt, najbardziej utytułowaną drużynę Euroligi (1964, 1965, 1967, 1968, 1974, 1978, 1980 i 1995).

Było to pierwsze zwycięstwo Maccabi w tym sezonie nad ekipą z Madrytu, która dwukrotnie triumfowała w fazie Top 16 i jednocześnie druga wygrana trenera Davida Blatta z prowadzącym Real Pablo Laso w ośmiu dotychczasowych spotkaniach w historii Euroligi.

Maccabi wygrało po raz pierwszy w finale z Realem. W 1980 roku „Królewscy” byli lepsi (89:85). Zawodnicy z Izraela potwierdzili na parkiecie słowa Masiulisa. Rozegrali znakomity mecz, walczyli nie tylko z wielką determinacją; ale i mądrze wykorzystywali błędy i słabości „Królewskich”. Zespół Maccabi wygrał walkę pod tablicami 48:44, a jego gracze mieli większą skuteczność rzutów za trzy punkty (41 procent, przy 32 procentach Hiszpanów). Spotkanie było niezwykle emocjonujące i zacięte, a losy jego rozstrzygnęły się dopiero w dogrywce.

W dodatkowych czasie gry Maccabi zdeklasowało rywali, którzy parkiet opuszczali po końcowej syrenie ze spuszczonymi głowami. Halę w Mediolanie zasypał deszcz złotych konfetti, a kibice z Izraela przez kilkadziesiąt minut po końcowej syrenie świętowali sukces klubu.

W wypełnionej po brzegi Mediolanum Forum osiemdziesiąt procent fanów stanowili właśnie kibice z Izraela w tradycyjnych żółtych koszulkach i to oni tworzyli atmosferę wielkiego finału. Ich żywiołowy doping niósł jak na skrzydłach koszykarzy Maccabi.

Początek należał do koszykarzy z Izraela, którzy po akcjach Amerykanina Devina Smitha prowadzili 13:7. Real wyrównał jeszcze przed końcem tej kwarty i prowadził 16:15.

Kontrataki w drugiej kwarcie dały mistrzowi Hiszpanii przewagę i prowadzenie 29:20, a nawet najwyższe w spotkaniu po trafieniu Felipe Reyesa 33:22. Zawodnicy Maccabi jednak rzutami za trzy punkty zmniejszyli straty do dwóch punktów (35:33) jeszcze przed przerwą.

Druga połowa to walka o każdą piłkę, metr parkietu. Liczyły się detale i konsekwencja, a te atuty mieli gracze trenera Davida Blatta. To oni byli zresztą bliżej sukcesu w normalnym czasie gry, gdy po rzucie Rice’a wygrywali na 58 sekund przed końcem czwartej kwarty 73:69. Hiszpanie doprowadzili rzutami wolnymi do dogrywki, ale w niej przewaga Maccabi nie podlegała już dyskusji.

Maccabi Electra Tel Awiw – Real Madryt 98:86 (15:16, 18:19, 20:20, 20:18, dogrywka 25:13)

Maccabi: Tyrese Rice 26 (MVP), Ricky Hickman 18, Devin Smith 15, David Blu 14, Alex Tyus 12, Sofoklis Schorsanitis 9, Yogev Ohayon 4, Joe Ingles 0, Guy Pnini 0;

Real: Sergio Rodriguez 21, Rudy Fernandez 15, Nikola Mirotic 12, Felipe Reyes 12, Ioannis Bourousis 12, Tremmell Darden 7, Jaycee Carroll 5, Marcus Slaughter 2, Sergio Llull 0, Salah Mejri 0, Daniel Diaz 0;

Info za: PAP

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.