Rosa ograła Mistrza i pozostała niepokonana

KamykNie przestają zadziwiać obserwatorów koszykarze Rosy Radom. W czwartej kolejce „szóstek” sprawili oni kolejną sensację pokonując mistrza Polski Stelmet Zielona Góra (82:81). Było to szóste z rzędu zwycięstwo radomian, którzy wcześniej potrafili zwyciężyć Turów Zgorzelec oraz Trefl Sopot. Rosa i Stelmet dzierżyli do czwartej kolejki spotkań II fazy, status niepokonanych ekip w „szóstkach” , ale po dzisiejszej wygranej ten status zatrzymała już tylko ekipa Wojciecha Kamińskiego.

Rosa kontrolowała wynik spotkania przez trzy pierwsze kwarty, polegając głównie na niedocenianych w przeszłości, w Zielonej Górze, Jakubowi Dłoniakowi (14pkt i 4x3pkt) oraz Kirkowi Archibeque (17pkt i 14zb). Do poziomu kolegów dopasował się również inny weteran polskich parkietów – Robert Witka – notujący tym razem 6 celnych z 9 wykonywanych rzutów z pola gry (3x3pkt). Atutem gospodarzy w ostatecznym rozrachunku okazała się właśnie skuteczność, na poziomie 47%. Nasz eksportowy team nie popisywał się celnością, trafiając tylko na 35%.

– Graliśmy swoją koszykówkę, zespołową, szybką, kombinacyjną. Nie pozwoliliśmy przeciwnikom, którzy mają niesamowity potencjał, pójść na wymianę ciosów w ataku pozycyjnym. Z Zieloną Górą zawsze było nam trudno rywalizować. By móc toczyć wyrównaną walkę, musimy grać na 110 procent, by zwyciężyć – jeszcze lepiej. W niedzielę każdy z zawodników, który był na parkiecie dał drużynie to, czego potrzebowała – powiedział PAP Wojciech Kamiński.

Zielonogórzanie mimo niskiej skuteczności wrócili do gry przez straty piłki Rosy. Radomianie zgubili ją 15-krotnie i nie stwarzali wielkiej presji w obronie na obwodowych gości. 6 strat Stelmetu to jeden z najlepszych wyników tego sezonu, ale mimo wszystko nie przełożył się on na końcowy przebieg spotkania.

Gościom nie pomogło double-double Vladimira Dragicevića (13pkt i 11zb) grającego przy niskiej celności (4/12). Słabo celownik wyregulował również Aaron Cel (2/10), a ponadto w kratkę trafiał Przemysław Zamojski (4/11). Mający za sobą kilka treningów z drużyną Marcus Ginyard – czyli ostatni nabytek Stelmetu – również nie popisał się skutecznością 2/8. W efekcie przyjezdni znów byli skazani na najlepiej prezentującego się w ostatnich grach, Łukasza Koszarka. Numer jeden rozgrywający naszej kadry zanotował 25 punktów, ale jego próba za trzy, na 32 sekundy przed końcem 4kw nie osiągnęła celu.

Również Przemysław Zamojski , wykonujący podobną próbę, na 10 sek przed końcem, nie trafił do celu. Tym samym trafienia bardzo wszechstronnego Koriego Luciousa oraz niezawodnego Kirka Archibeque’a pomogły gospodarzom zachować status niepokonanych w „szóstkach”. Lucious zapisał na koncie 13pkt-8as-5zb a Archibeque 17pkt i 14zb.

– Naszym planem minimum była ósemka. Jesteśmy w górnej szóstce, więc nie ma presji, jest spokój i satysfakcja z dobrej gry. Mamy szansę na zachowanie czwartego miejsca przed play off i zrobimy wszystko, by tak się stało. Czy czwarte miejsce Rosy będzie niespodzianką? Chyba tak, ale czy nie zasługujemy na to? Czekają nas kluczowe w tej sytuacji mecze z Anwilem i na razie myślimy tylko o tych spotkaniach – dodał Kamiński.

Wynik: Rosa Radom – Stelmet Zielona Góra 82:81 (16:14, 19:19, 26:20, 21:28)

Rosa: Archibeque 17, Witka 17, Dłoniak 14, Lucious 13, Łączyński 5, Majewski 5, Adams 5, Jeszke 4, Zalewski 2, Radke 0, Kardaś 0.

Stelmet: Koszarek 25, Zamojski 15, Dragicević 13, Eyenga 9, Hrycaniuk 5, Cel 4, Ginyard 4, Sroka 4, Chanas 2, Cesnauskis 0.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.