Wysoka porażka Stelmetu w Kazaniu

Stelmet do Kazania jechał w jasnym celu – wygrać i przedłużyć swoje szanse na awans. Niestety szybko, bo już w pierwszej kwarcie Mistrzowie Polski tracili do swoich rywali nawet 20 punktów. Choć czasu na odwrócenie losów po bardzo nieudanej pierwszej kwarcie było bardzo dużo, to zielonogórzanie nie mogli zapanować nad swoją grą i polegli ostatecznie 82:64. Wynik ten praktycznie zamyka Stelmetowi drogę do najlepszej ósemki Eurocup.

Bardzo dobrze mecz rozpoczęli gracze Uniksu. Ich szczelna i mocna obrona całkowicie zablokowała zielonogórzanom dostęp pod ich kosz. Dynamiczna i zespołowa gra w ataku natomiast pozwalała łatwo kreować im kolejne pozycje do rzutu. Podczas pierwszych 5 minut Mistrzowie Polski zaledwie raz przebili gruby mur rywali i tylko jeden z siedmiu oddawanych rzutów znalazł drogę do kosza. Mijały kolejne minuty, a zawodnicy Stelmetu wciąż nie mogli się przełamać. Przegrywając 18:2 Mihailo Uvalin zdecydował się na wprowadzenie piątki złożonej z samych rezerwowych. Również ten pomysł nie odmienił gry drużyny gości. Zawodnicy Uniksu wciąż z wielką łatwością dopisywali do swojego konta kolejne punkty, a przewaga urosła nawet do 20 oczek.

Choć polska drużyna z początkiem drugiej kwarty prezentowała się troszkę lepiej, to wciąż ich przeciwnicy całkowicie kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Podobnie jak w pierwszym spotkaniu rozgrywanym w Zielonej Górze nie do zatrzymania był Andrew Goudelock, a solidne występy zaliczali McKee, Eidson i Vougioukas. To właśnie dzięki bardzo dobrej grze wymienionego przed chwilą kwartetu Uniks wyszedł na rekordową, 24 punktową przewagę. Dość nieoczekiwanie na zakończenie pierwszej połowy spotkania podopieczni trenera Uvalina zaliczyli dość dobry fragment i przed rozpoczęciem trzeciej kwarty tracili 15 punktów.

Strzałem w dziesiątkę okazała się obrona strefowa postawiona przez drużynę gości. Rosjanie już nie byli tak skuteczni zza łuku, a swoje akcje wykorzystywali Dragicevic i Zamojski. Momentalnie różnica zmalała do nawet 11 punktów. Wystarczył jednak moment nieuwagi i znów rozpędzili się gracze z Kazania.  Trafienia Vougioukasa i Eidsona po raz kolejny wyprowadzały drużynę gospodarzy na bardzo bezpieczną, ponad dwudziestopunktową przewagę.

W tym meczu już chyba nic złego drużynie Uniksu Kazań przydarzyć się nie mogło. Stelmet nie był w stanie zapanować nad swoją grą, która w dalszym ciągu była bardzo chaotyczna. Spokój i pełna kontrola natomiast była wciąż obecna w szeregach kazańczyków. Zielonogórzanie do samego końca starali się zmniejszyć rozmiary porażki. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 82:64

 

 

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.