AZS wygrywa z Treflem – historyczny sukces Akademików!

Historyczny sukces AZS-u Koszalin – Akademicy po dogrywce pokonali 84:79 wyżej notowanego Trefla i po raz pierwszy w historii swoich występów w ekstraklasie awansowali do półfinału! 20 pkt. (w tym 6 w dogrywce), 9 zb. i 6 as. zaliczył Łukasz Wiśniewski, świetny mecz rozegrał także Sek Henry (19 pkt., 5 zb., 6 as.), a kluczową akcję meczu zaliczył Artur Mielczarek, który zebrał piłkę po niecelnym rzucie wolnym Pawła Leończyka i dwoma celnymi rzutami wolnymi w praktyce zapewnił zwycięstwo gospodarzom.
W ekipie Trefla świetne zawody rozegrał Adam Waczyński (29 pkt., 8 zb., 4 as.), ale miał zbyt małe wsparcie ze strony partnerów z zespołu.
Tym samym sopocianie podzielili los Asseco i w półfinałach nie zobaczymy żadnego z ubiegłorocznych finalistów – po raz pierwszy od 20 lat!

395720_440277316066505_822714350_n

Mecz do złudzenia przypominał poprzednie starcie obu drużyn. Akademicy doskonale rozpoczęli spotkanie – po trójkach Wołoszyna i Wiśniewskiego było już 8:3, później jednak znakomity run zaliczyli goście – 17:3 i było już 20:11 dla sopocian. Klasą samą w sobie był w tym okresie Adam Waczyński, który rzucił 10 punktów z rzędu, a potem zaliczył jeszcze znakomite podanie do Looby’ego, które Amerykanin wykończył efektownym wsadem. W całej kwarcie Waczyński rzucił 12 pkt., a Trefl po 10 minutach prowadził 22:14. Druga kwarta zaczęła się obustronną wymianą ciosów, koszalinianie mieli jednak spore problemy z rzutami wolnymi (4 pudła z rzedu). Po serii 6:0 gospodarzom udało się co prawda mocno zniwelować straty (26:29), Trefl szybko jednak znowu odskoczył na 8 punktów po koszach Spralji i Waczyńskiego. Do końca pierwszej połowy AZS starał się zmniejszyć stratę i wykorzystać nieporadność ofensywną gości, trafienie zaliczył jednak tylko Harris i po 20 minutach dość pewnie prowadzili sopocianie – 34:28. Ozdobą końcówki pierwszej połowy był efektowny blok Seka Henry’ego na Davisie.
Od początku trzeciej kwarty Akademicy rzucili się do odrabiania strat – trafiali Henry i Wiśniewski, ale Trefl odpowiadał punktami Turnera i Waczyńskiego, a koszalinianie w dodatku fatalnie pudłowali z linii rzutów osobistych – w pewnym momencie mieli ledwie 4 trafienia na 13 prób. Serię te przerwał wreszcie Sek Henry, który trafił 4 osobiste z rzędu zmniejszając stratę do zaledwie trzech oczek. Trójkę trafił co prawda Frank Turner, ale kolejnych pięć oczek rzucił Darrell Harris i Trefl prowadził już tylko punktem (44:43). Pogoń gospodarzy zastopował co prawda na chwilę celną trójką Piotr Dąbrowski, ale kolejne cztery punkty zdobyli gospodarze i po dwóch celnych wolnych Henry’ego było po 47. W końcówce kwarty swoje pierwsze punkty zdobył wreszcie Filip Dylewicz i po trzech kwartach minimalnie prowadzili goście – 50:48.
Czwarta kwarta toczyła się w szybkim tempie, a obie ekipy trafiały kosz za kosz – w AZS-ie świetnie grali zwłaszcza Leończyk (6 pkt.) i Henry (4 pkt.), a dwie niezwykle ważne trójki trafił Igor Milicić – pierwsza dała gospodarzom prowadzenie 61:57, druga 68:65. Trefl miał jednak w swoich szeregach fantastycznie dysponowanego tego dnia Adama Waczyńskiego, który rzucił 11 punktów i wyprowadził sopocian na dwupunktowe prowadzenie – 70:68. Bohaterem ostatniej minuty był jednak Sek Henry – najpierw dwoma celnymi wolnymi wyrównał stan gry, a na 5 sekund przed końcem trafił spod samego kosza odpowiadając na wcześniejsze trafienie Sime Spralji i na tablicy ponownie widniał remis – po 72. AZS miał jeszcze szansę na zwycięstwo w regulaminowym czasie, Henry był bowiem faulowany przy rzucie, ale zastępujący go przy wykonywaniu osobistego Bartłomiej Wołoszyn (Henry doznał bowiem urazu) spudłował i potrzebna była dogrywka (co ciekawe, z poprzednich 28 rzutów wolnych Wołoszyn trafił aż… 26!).
Tę lepiej rozpoczęli goście zdobywając pierwsze trzy punkty, ale kolejnych 6 (w tym 4 Wiśniewski) zdobyli gospodarze i na minutę przed końcem AZS prowadził 78:75. Dwa wolne trafił co prawda Filip Dylewicz, ale dwoma trafieniami z linii rzutów osobistych odpowiedział Łukasz Wiśniewski, a potem AZS zaliczył jeszcze efektowną akcję trzypunktową: Leończyk trafił jeden rzut wolny, a piłkę po drugim niecelnym efektownie zebrał Artur Mielczarek, który był faulowany i oba osobiste wykorzystał. W tym momencie AZS prowadził już 83:77 i było po meczu. 2 z 3 rzutów wolnych trafił jeszcze Davis, ale wynik na 84:79 dla koszalinian celnym wolnym ustalił Paweł Leończyk i zwycięstwo AZS-u stało się faktem.

Najlepszym zawodnikiem meczu był co prawda Adam Waczyński z Trefla, który rzucił aż 29 punktów (10/17 z gry, 2/5 za trzy/ 7/7 z wolnych), do których dodał 8 zb. i 4 as., ale miał zbyt małe wsparcie ze strony partnerów – niezłe zawody rozegrali jeszcze tylko Frank Turner (15 pkt., 5/8 z gry, 3/5 za trzy, 2/2 z wolnych, 7 zb., ale słabiej radził sobie na rozegraniu: 2 asysty i aż 5 strat) oraz Sime Spralja (12 pkt., 4/6 z gry, 2/3 za trzy, 2/2 z wolnych). Zupełnie nie istniał w ataku za to kapitan Trefla, Filip Dylewicz (4 pkt., 1/6 z gry, 6 zb., 3 as.), równie nieskuteczny był Ronald Davis (5 pkt., 1/6 z gry, 4 as., 2 zb.), a żaden inny gracz Trefla nie zdobył więcej, niż 3 punkty (pozostali gracze zanotowali ledwie 4/17 z gry).
Najwięcej punktów dla AZS-u rzucił Łukasz Wiśniewski, który ponownie rozegrał pełne 45 minut. W tym czasie nie tylko zdobył 20 punktów, ale miał też aż 9 zbiórek i 6 asyst. Świetny mecz rozegrał także Sek Henry (19 pkt., 6 as., 5 zb., 3 prz.), który znakomicie grał w obronie i rzadko mylił się z linii rzutów osobistych – trafił 11 z 13 rzutów i obok Wiśniewskiego (6/6) oraz Mielczarka (2/2) był jedynym graczem gospodarzy, który radził sobie z rzutami wolnymi (reszta zanotowała ledwie 7/19). Kolejne solidne zawody rozegrali dwaj podkoszowi AZS-u: Darrell Harris (14 pkt., 9 zb.) oraz Paweł Leończyk (13 pkt., 3 zb., 2 as.). Dwie bardzo ważne trójki trafił Igor Milicić (7 pkt., 3 zb.), a kluczową akcję w dogrywce zaliczył cichy bohater spotkania, Artur Mielczarek (4 pkt., 5 zb.), który w całej serii ćwierćfinałowej jest bardzo ważnym ogniwem Akademików.

Teraz Akademików czeka przerwa, ich rywalem w półfinale będzie bowiem zwycięzca pary Stelmet – Czarni, którego poznamy dopiero 8 maja.

Wyczyn AZS-u jest o tyle szczególny, bowiem od dwudziestu lat nie zdarzyło się, aby w ćwierćfinale drużyna rozstawiona z numerem 7 wyeliminowała z gry wicelidera. Mało tego – pierwszy raz od 20 lat w półfinałach zabraknie obu finalistów poprzednich rozgrywek, a pierwszy raz w historii klęskę w ćwierćfinałach poniosły dwa wyżej rozstawione zespoły (Trefl i Asseco, które przegrało z Anwilem). Co więcej, szansę na stanie się trzecim zespołem, który tego dokona, są Czarni, którzy wygrali dziś ze Stelmetem i wciąż mają szansę na awans!

AZS KoszalinTrefl Sopot 84:79 (14:22, 14:12, 20:16, 24:22, d: 12:7)

AZS: Wiśniewski 20, Henry 19, Harris 14, Leończyk 13, Milicić 7, Wołoszyn 5, Mielczarek 4, Bigus 2, Jones 0.

Trefl: Waczyński 29, Turner 15, Spralja 12, Davis 5, Dylewicz 4, Harrington 3, Dąbrowski 3, Looby 3, Michalak 3, Stefański 2.

Stan rywalizacji: 3:1 dla AZS Koszalin

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.