TBL play offs 2013: Szubarga zrobił różnicę przy świetnej obronie Anwilu.

Zgodnie z naszymi zapowiedziami, o wyniku meczu numer jeden pomiędzy Asseco Prokomem i Anwilem Włocławek zadecydowała szersza rotacja składem, będąca atutem w ręku Miliji Bogicevića. Ponadto tak jak się spodziewaliśmy, kluczową rolę odegrała pozycja rozgrywającego, w tym przypadku Krzysztofa Szubargi, górującego nad Tomaszem Śniegiem.  Dodatkowo Rottweilery podczas czwartej kwarty mocniej zaangażowały się w obronie, i wykorzystały zmęczenie rywala. W finałowych minutach goście wykorzystali też  swoją największą broń z pierwszej potyczki, skuteczność w rzutach z dalekiego dystansu.

Gracze Andrzeja Adamka próbowali od pierwszych minut narzucić swój styl gry, który polegał na krycie strefą w obronie i spokojną, ustawianą grę w ataku. Obie strategie miały działać na korzyść krótkiej ławki Mistrzów Polski, by zostawić jak najwięcej sił na finałowe minuty pojedynku.  Gdynianie za sprawą wszechstronnego Rasida Mahalbasića (12pkt-10zb-8as) i skutecznego Krzysztofa Roszyka (12pkt) próbowali uciekać rywalom. Jednak za każdym razem, kiedy APG odskakiwał na kilka punktów, to włocławianie szybko odrabiali straty, głównie dzięki dystansowym trafieniom Rubena Boykina (3x) i Krzysztofa Szubargi (4x). Ten ostatni imponował wysoką skutecznością z gry, trafiając 9 z 14 rzutów i kończąc mecz jako najskuteczniejszy w spotkaniu z 25pkt.

Trener Adamek mógł być zadawolony do końca trzeciej odsłony ze swoich podopiecznych oraz z realizacji założeń taktycznych. Praktycznie każdy z zawodników, poza grającym z urazem Robertem Witką oraz wysoce nieskutecznym dziś Przemysławem Zamojskim (2-11 z gry) spełniali swoje zadania.

W czwartej kwarcie poznaliśmy siły i słabości obu zespołów; niska rotacja składem i brak prawdziwego zmiennika dla Tomasza Śniega oraz problemy z faulami Zamojskiego i Mahalbasica sprawiły, że miejscowi tracili szanse na wygranie meczu. Asseco Prokom między drugą a ósmą minutą finałowej odsłony zdobyło tylko 5 oczek. Była to nie tylko zasługa najlepszej  meczu i w tych minutach defensywy gości, ale również graczom Mistrzów dawało się we znaki zmęczenie. Gracze trenera Bogicevića z kolei korzystali z luk w defensywie i mniej aktywnej obrony gospodarzy, punktując seryjnie rywala rzutami za trzy punkty. Pierwsze ważne trafienie (a trzecie w meczu) zanotował Boykin, po czym po chwili swoje drugie trafienie (również drugie w meczu) zanotował Frasunkiewicz. Kropkę nad „i” postawił Nikola Jovanović, trzecim podobnym trafieniem.  Wygrana 24-11 kwarta , dała pierwszą wygraną Anwilowi Włocławek (76-66).

Najważniejszym elementem meczu był procent skuteczności w rzutach zza łuku. Asseco Prokom trafiło 4 z 21 prób, podczas gdy Anwil 12 z 29. Nawet niemoc Tony’ego Weedena (0-6 z gry) nie zahamowała Mistrzów sprzed 10 lat przy objęciu prowadzenia w serii.

Wynik: Asseco Prokom – Anwil 66:76 (22:18, 21:21, 12:13, 11:24)

Asseco: Mateusz Ponitka 14, Rasid Mahalbasic 12, Krzysztof Roszyk 12, Tomasz Śnieg 10, Piotr Szczotka 9, Przemysław Zamojski 7, Robert Witka 2.

Anwil: Krzysztof Szubarga 25, Ruben Boykin 17, Nikola Jovanovic 14, Przemysław Frasunkiewicz 6, Marcus Ginyard 5, Seid Hajric 4, Mateusz Bartosz 2, Michał Sokołowski 2, Tony Weeden 1, Arvydas Eitutavicius 0.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.