Naszkosz: zapowiedź pierwszej rundy play offs w Tauron Basket Lidze.

1. Turów czy Polpharma – faworyt wydaje się tylko jeden. Co będzie kluczem do wygrania choćby jednego meczu przez Kociewiaków?

W. Konieczny: Chyba najbardziej jednostronna para, choć jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że to właśnie Polpharma może napsuć sporo krwi faworytom. Końcówka sezonu w wykonaniu Aptekarzy była jednak fatalna i trudno sobie wyobrazić, aby byli w stanie urwać choć jeden mecz. Szansa jest na to jedna – najwyższe obroty musi wrzucić Ben McCauley, a trener musi mieć do dyspozycji cały skład. W to, że Turów zlekceważy rywala jakoś nie wierzę, a wszelkie atuty są po stronie zgorzelczan. Typuję więc 3-0, choć nie zdziwię się, jeśli choć w jednym meczu faworyt będzie się musiał mocno napocić.

K. Czyż: To prawda, Polpharma ma minimalne szanse na awans, ale znając naszą ligę, nie można skreślać żadnego wyniku. Tak na prawdę to zawodnicy Polpharmy muszą liczyć na gorszy dzień swoich rywali, spoźnione ruchy w obronie i świetną skuteczność przede wszystkim McCauleya, ale także Łukasza Majewskiego czy Michaela Hicksa. Kompletnie nie wierzę w wyrwanie któregoś z 2 spotkań w Zgorzelcu, więc jeśli już Polpharma ma wygrać to w meczu numer 3. Patrząc na formę jako prezentowali pod koniec sezonu zawodnicy Polpharmy, to cztery spotkania w tej serii powinny być zadowalające dla kibiców ze Starogardu.

Woy: Polpharma przede wszystkim musi zaprezentować defensywę na wysokiej intensywności , z tymże bez Jawana Cartera może to być niezwykle trudne. Wiemy przecież, że ostatnie mecze Turowa to również świetne występy ewaluującego Russella Robinsona. Ponadto trener sezonu w PLK, Miodrag Rajković, ma do dyspozycji co najmniej 2 równych graczy na dwójce, trójce i czwórce a takim bogactwem nie dysponuje Mindaugas Budzinauskas. Jeśli Kociewiacy chcą wyrwać choć jeden mecz muszą liczyć na wysoką formę w rzutach dystansowych tercetu Hicks-Majewski-Lichodzijewski. Niestety sam Ben McCauley meczu im nie wygra. Mój typ to Turów zwyciężający w trzech spotkaniach. 

2. Trefl – AZS – sopocianie poddbudowani ostatnią wygraną a AZS wrócił do gry po długim kryzysie poprzez serię 7. wygranych. Czym zespół Sretenovića może zaskoczyć wicemistrzów Polski?

W. Konieczny: Siedem (!) kolejnych zwycięstw AZS-u robi wrażenie, nie można jednak zapominać, że odniesione zostały one nad rywalami znacznie od Trefla słabszymi. Patrząc na tę parę od razu przypomina mi się jednak zeszłoroczna rywalizacja Asseco – AZS. Jasne, Akademicy byli wówczas nieco lepszą ekipą, ale i Asseco wyglądało wówczas znacznie lepiej, niż obecny Trefl. Także i wtedy AZS wchodził w fazę play-offs po serii zwycięstw (ośmiu!) i był o krok od sprawienia niespodzianki. Większość fachowców nie daje AZS-owi co prawda szans na więcej niż jedno zwycięstwo, ja jednak właśnie w tej parzę wietrzę niespodziankę – jeśli Akademicy wygrają choć raz w Sopocie, będą dla mnie faworytami do awansu, jeśli nie, to zapewne skończy się na 3:2 dla Trefla. Jasne, sopocianie są lepiej zorganizowaną ekipą i na większości pozycji mają lepszych graczy, ale już ławka rezerwowych obu ekip wygląda podobnie, a pod koszem nawet lepiej prezentują się Akademicy. Spodziewam się wielkich emocji w tej serii, a kluczem do zwycięstwa koszalinian może być pelne wykorzystanie Darrella Harrisa i ograniczenie poczynań ofensywnych Turnera. Jeśli zaś tercet Wiśniewski-Wołoszyn-Leończyk zagra tak, jak w ostatnich kolejkach, to Waczyński z Dylewiczem będą się musieli naprawdę napocić, by awansować do półfinału.
Na teraz stawiam 3-2 dla Trefla.

K. Czyż: Ta seria może nabrać kolorów, jeśli Trefl nie będzie maksymalnie skoncentrowany od początku pierwszego spotkania. AZS pod koniec sezonu zaczął się prezentować bardzo dobrze i będzie chciał udowodnić to przeciwko znacznie silniejszemu rywalowi niż Kotwica czy Jezioro. Czeka nas wyrównana walka pod koszami, gdzie Leończyk i Harris będa starali się sprostać Dylewiczowi i Looby’emu. Właśnie w pomalowaym widzę szansę dla zespołu Stretenovicia. Bardzo ciekawie zapowiada się walka na lini Henry-Turner i Wiśniewski-Waczyński i szczególnie Wiśniewskiego powinni pilnować gracze Trefla, jeśli chcą uniknąć rozgrywania 5 spotkań w 1 rundzie.

Woy: Przed wszystkim AZS musi wykorzystwać swojego podkoszowego, Darrella Harrisa. Obudzić powinien się też Rob Jones. Liczę na agresywną obronę na dystansie w wykonaniu duetu Henry – Wiśniewski, którzy w ostatnich kolejkach odmienili oblicze przeżywającego kryzys AZS-u. Szybkie dzielenie się piłką i wykorzystwanie swojej szybkości przez rozgrywających może przynieść Akademikom jedną wygraną , w starciu z wicemistrzami Polski. Mój typ to Trefl wygrywający w czterech spotkaniach. Nie wykluczam też jednak niespodzianki, jeśli AZS wyrwie jedno zwycięstwo w Sopocie.

3. Stelmet – Czarni – czy Andrej Urlep zaskoczy rywala i utrze nosa pewnemu swego Mihailo Uvalinowi?

W. Konieczny: To z kolei para, w której niespodzianki upatrują fachowcy – co prawda w sezonie Stelmet gładko radził sobie z Czarnymi, to jednak zielonogórzanie ostatnio zaskakują dużymi wahaniami formy i mają pewne problemy kadrowe. Mimo wszystko nie spodziewam się jendak, że Energa coś w tej serii ugra. Ma co prawda dwa asy – Gadri-Nicholsona i Urlepa na ławce, ale to powinno wystarczyć na jedno zwycięstwo, góra dwa, awansu jednak nie zapewni. Przewaga kadrowa Stelmetu jest zbyt duża, a w składzie jest kilku graczy, którzy doskonale radzą sobie w meczach o najwyższa stawkę – czego nie można powiedzieć o Czarnych. Góra będzie więc doświadczenie i klasa sportowa zawodników Stelmetu.
Mój typ – 3:1 dla Stelmetu.

K. Czyż: Stelmet obok Turowa wygląda na najrówniejszy zespół w tym sezonie, ale zgorzelczanie umieli bezlitośnie obnażyć słabości zielonogórzan. Czarni są w stanie powalczyć ze Stelmetem, ale czy stać ich będzie na wygranie jakiegoś spotkania? O ile Gadri-Nicholson powinien poradzić sobie pod koszem z silnymi zawodnikami Stelmetu, to Oded Brandwein może mieć już spore kłopoty z Koszarkiem czy Hodgem. Trener Urlep jednak nie odpuści i będzie się starał zaskoczyć Stelmet w obronie. Nie bardzo widzę też kto byłby w stanie zatrzymać Hosleya. Jeśli Stelmet nie przegra tego meczu w szatni, to powinien szybko zakonczyć rywalizację już po pierwszym spotkaniu w Słupsku.

Woy:  Wydaje się, że zespołowi trenera Urlepa może zabraknąć atutów do wygrania rywalizacji. Największa słabość słupszczan to pozycja numer trzy, na której w Stelmecie gra Quinton Hosley (po cichu liczę ,że w play offs pokaże on nam swoje najlepsze granie). W dodatku granie w obronie na dużej intensywność może nie dać tyle świeżości parze Brandwein – Abbernethy do wyrównanych boi z Koszarkiem i Hodgem. Mihailo Uvalin ma przecież w składzie doświadczonych Cesnauskisa i Chanasa, którzy wiedzą jak grać w najważniejszej części sezonu. Wydaje się, że meczach win-or-die Stelmet zagra w końcu na miarę oczekiwań, w stylu swoich najlepszych spotkań z Eurocup, stąd też typuję 3:0 dla zielonogórzan.

4. Asseco Prokom – Anwil – w pojedynku z największymi historycznymi podtekstami ; kto jest faworytem i na kogo stawiasz?

W. Konieczny: Asseco w ostatnich tygodniach po rozpadzie składu zmieniło się nagle w ciekawy zespół oparty na polskich graczach i coraz lepiej radzącym sobie pod koszem Rasidem Mahalbasiciem. Anwil natomiast w II etapie zaserwował swoim kibicom prawdziwą huśtawkę i świetne mecze przeplatał z niespodziewanymi porażkami. Nawet jeśli ostatnia, z Asseco, była porażką kontrolowaną, nie wystawia to włocławianom najlepszej opinii. Nie spodziewam się, żeby seria zakończyła się dosyć szybko – typuję racze zaciekłą batalię do ostatniego spotkania, gdzie przewaga własnego parkietu wcale nie gwarantuje zwycięstwa. Skończy się najpewniej na 3:2 dla Anwilu, o czym zadecyduje dłuższa ławka i Krzysztof Szubarga.

K. Czyż: Chciałbym, aby awansowało Asseco, głównie ze względu na Mateusza Ponitkę, który może być bardzo efektywny dla swojego zespołu w tej serii. Szkoda by było, żeby nasz najlepszy młodzieżowiec na parkietach PLK odpadł z rywalizacji praktycznie po jednym tygodniu, ale to jednak Anwil jest faworytem. Włocławianie grają bardzo nierówno, ale posiadają dużo bardziej wyrównany skład( i większy, jak każda inna drużyna) oraz mają w swoim zespole najlepszego obrońcę ligi(?) w postaci Krzysztofa Szubargi. Jeśli Asseco nie znajdzie magicznego sposobu na zatrzymanie Szubargi, Ginyarda i Hajricia to o awans może być bardzo ciężko. Obie drużyny myślą o awansie, ale po pięciu spotkaniach ze zwycięstwa powinnien się cieszyć Anwil.

Woy: Jeśli Asseco Prokom potrafił dwukrtonie przy osłabieniach ogrywać Anwil, to dlaczego ma tego nie zrobić teraz? Do zespołu wraca Mateusz Ponitka więc to dobry znak dla trenera Adamka. Obok niego na pewno na wysokości zadania staną dwie największe przewagi Mistrzów Polski Przemysław Zamojski i Rasid Mahalbasić. Jeśli Asseco chce wygrać to najlepsze mecze w sezonie musi rozegrać Tomasz Śnieg, a trener Adamek musi częściej stawiać na Piotra Szczotkę by ten spisywał się w defensywie, kryjąc Marcusa Ginyarda czy Rubena Boykina. Z drugiej strony swoje lepsze granie musi przypomnieć sobie Krzysztof Szubarga, który w moim przekonaniu złapał małą zadyszkę w końcówce szóstkowej rywalizacji. Pytanie istotne dla Rottweilerów czy ze snu zimowego przebudzi się bardzo nierówny Tony Weeden? Typuję: 3-1 dla Anwilu ze względu na szerszy skład (ale nie wykluczam też małej niespodzianki i awansu APG). Zaznaczę, że ta seria może być najbardziej zacięta ze wszystkich par.

5. Który gracz będzie wg Ciebie błyszczał najbardziej podczas pierwszej rundy P.O. ?

W . Konieczny: Trudno powiedzieć – nie przewiduję raczej jakichś wielkich popisów indywidualnych, mam jednak w pamięci ubiegłoroczne play-offy, kiedy to dosłownie eksplodowali Blassingame i Burrell. Tym razem ich rolę mogą przejąć polscy gracze: w parze Trefl-AZS pierwsze skrzypce grać będą zapewne Waczyński i Wiśniewski, być może także Harris, w parze Stelmet-Czarni stawiam mimo wszystko na Hodge’a, który doskonale odnajduje się w meczach o stawkę, w ćwierćfinale Asseco-Anwil błysną Mahalbasić i Szubarga i tylko w parze Turów-Polpharma nie przewiduję indywidualnych fajerwerków. To jednak loteria i mądrzejsi będziemy po pierwszych dwóch meczach.

K. Czyż: Tutaj kandydatów jest co najmniej kilku. Najbardziej trzymam kciuki za młodego Ponitkę, który ma w sobię charakter zwycięzcy i lidera i będzie chciał wrócić po chorobie do najlepszej formy. Mocno liczę na kogoś z duetu Turowa Robinson/Cel, bo jeśli do tego swoje dołoży Chyliński, Jackson i Opacak, to Polpharma może szybko leżeć na deskach. Patrząc na to, że Czarni zapewne większość swoich umiejętności wykorzystaja, aby zatrzymać Hodge’a i Koszarka to Quinton Hosley powinien poszaleć w pierwszych spotkaniach Playoffs.

Woy: osobiście bardzo liczę na Quintona Hosley’a , w dalszej kolejności na Łukasza Koszarka oraz Russella Robinsona. Swoje najlepsze momenty z sezonu zasadniczego musi przypomnieć sobie też Frank Turner. Ważne jest to ,że z racji bardzo równego sezonu i wielu niespodzianek to tegoroczne play offs mogą być najbardziej nieobliczalne (być może o sensację pokusi się AZS, być może Czarni, a może Asseco Prokom odprawi z kwitkiem Anwil?). Każdy wynik jest możliwy, ale o wynikach zadecydują najlepsi gracze danych drużyn, czyli dotychczasowi liderzy i ich forma.

Pin It

2 komentarze/y

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.