AZS wygrywa z Kotwicą 84:69

 AZS pewnie pokonał na własnym parkiecie Kotwicę Kołobrzeg 84:69 będąc drużyną lepszą w każdej kwarcie. Kluczowa dla końcowego wyniku okazała się seria 11:3 z połowy czwartej kwarty, po której Akademicy wyszli na 14-punktowe prowadzenie. Najlepszym strzelcem gospodarzy był Paweł Leończyk (17 pkt.), w szeregach gości zaś skutecznością imponował Demetrius Brown (22 pkt., 8/11 z gry).

Akademicy nie mogli sobie pozwolić na przegraną, jeśli chcieli liczyć się w walce o awans do ćwierćfinałów, goście zaś nie wygrali w tym sezonie jeszcze ani jednego meczu an wyjeździe, stąd też mimo ostatnich osłabień kadrowych (odejście Bennermana) faworytem byli gospodarze.
W mecz znacznie lepiej weszli jednak gracze Kotwicy, którzy dzięki świetnej grze ofensywnej Demetriusa Browna (6 pkt.) i efektownej grze obronnej Ty Walkera (2 czapy) wyszli na prowadzenie 13:5, trafiając 6 z pierwszych 7 rzutów. Później jednak zaliczyli cztery kolejne straty, co skrupulatnie wykorzystali gospodarze – dzięki serii 13:4 wygrali kwartę 18:17, a różnicę pod koszem robił powracający po kontuzji Darrell Harris, który błyskawicznie zdobył 6 pkt. i popisał się efektownym blokiem. Druga kwarta wyglądała podobnie – najpierw 8:2 dla gości, potem 13:2 dla gospodarzy i do przerwy nieznacznie lepsi byli Akademicy, którzy prowadzili 43:39. Tak samo zaczęła się trzecia kwarta, tyle, że lepiej zaczął AZS – po serii 8:0 autorstwa duetu Leończyk-Henry gospodarze prowadzili już 51:39, ale Kotwica odpowiedziala błyskawicznym 6:0 i wciąż utrzymywała się w grze, po 30 minutach przegrywając tylko 54:62. Pierwsze minuty 4. kwarty były popisem nieudolności obu ekip – brakowało punktów, mnożyły się zaś niepotrzebne faule. Szybciej ocknęli się gospodarze, którzy po serii 11:3 wyszli na 14-punktowe prowadzenie (75:61), którego nie oddali już do końca i ostatecznie wygrali 84:69, a gwiazdą ostatnich minut był Sek Henry – autor 10 pkt. – który popisał się kilkoma ekwilibrystycznymi rzutami i efektownym blokiem.
AZS był drużyną wyraźnie lepszą, ale gra gospodarzy i tak pozostawiała wiele do życzenia – zbyt często pozwalali kołobrzeżanom na łatwe punkty, było też widać ogromną lukę na rozegraniu – zaledwie 11 asyst zespołu to ledwie o 2 więcej, niż zaliczył rozgrywający Kotwicy, Corey Jefferson. Z drugiej strony gospodarze popełnili zaledwie 10 strat, byli też nieco skuteczniejsi od rywali, zwłaszcza w rzutach z dystansu.
Najlepszym strzelcem AZS-u był Paweł Leończyk, zdobywca 17 pkt. (+ 7 zb.). 14 pkt., 4 zb. i 3 as. dołożył efektowny Sek Henry, punktujący głównie w decydującej 4. kwarcie, a 13 pkt. Łukasz Wiśniewski. Istotnym elementem okazał się także powrót do gry Darrella Harrisa, który w 11 minut rzucił 10 pkt. (4/6 z gry). Swoje zrobił też Rob Jones (9 pkt., 5 zb., ale tylko 2/6 z gry – choć 2/3 za trzy) i Artur Mielczarek (8 pkt., 3 zb.).
Najlepszym graczem gości był Demetrius Brown, który zdobył 22 pkt. na świetnej skuteczności (8/11 z gry). 9 pkt., 9 as. i 3 zb. dołożył Corey Jefferson, a 14 pkt. (5/7 z gry, w tym 2/3 za trzy) Jarosław Zyskowski. Zawiedli natomiast Sean Mosley (7 pkt., 5 zb., 3/13 z gry, 5 fauli i 3 straty) oraz Grzegorz Arabas (6 pkt., ale 0/3 za trzy). 8 pkt. dodał wracający do drużyny Jessie Sapp, a 4 zb. i 4 bloki (!) zaliczył Ty Walker, ale amerykański środkowy był zupełnie nieprzydatny w ataku (3 pkt.).

AZS Koszalin – Kotwica Kołobrzeg 84:69 (18:17, 25:22, 19:15, 22:15)

AZS: Paweł Leończyk 17, Sek Henry 14, Łukasz Wiśniewski 13, Darrell Harris 10, Rob Jones 9, Artur Mielczarek 8, Igor Milicic 7, Rafał Bigus 4, Bartłomiej Wołoszyn 2.

Kotwica: Demetrius Brown 20, Jarosław Zyskowski 14, Corey Jefferson 9, Jessie Sapp 8, Sean Mosley 7, Grzegorz Arabas 6, Ty Walker 3, Marko Djuric 2, Rafał Rajewicz 0.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.