Ławka punktuje – ranking po I kolejce

W pierwszej kolejce Tauron Basket Ligi w sześciu meczach zdobyto łącznie 940 punktów – średnia na drużynę to 78,3 punktu, przy czym na wynik tern zapracowali przede wszystkim zawodnicy PGE Turowa (109 pkt.), bez nich bowiem średnia spadłaby do zaledwie 75,5 punktu.
Zawodnicy pierwszopiątkowi zdobyli 589 punktów, co oznacza, że łupem rezerwowych padło tylko (aż?) 37,3% punktów.
Jak zaprezentowały się w tej kwestii ławki rezerwowych poszczególnych drużyn? Która wniosła najwięcej, a która najmniej – i kto był najlepszym rezerwowym?
O tym w dzisiejszym „Rankingu ławek”. Rezerwowych, oczywiście!

(Kolejność wg procentowego udziału zawodników rezerwowych w zdobyczy punktowej całej drużyny)

12. AZS Koszalin – 9 punktów (12%)

Katastrofalny występ rezerwowych AZS-u to jedna z głównych przyczyn ich porażki z Jeziorem – dość powiedzieć, że do przerwy punktowali tylko gracze pierwszej piątki. 4/16 z gry i tylko 9 punktów na koniec spotkania to zdecydowanie za małe wsparcie z ławki. Fatalnie zaprezentował się zwłaszcza Michael Kuebler (0 pkt., 0/4 z gry), który miał być mocnym punktem Akademików. Jedna trójka nie ratuje także Bartłomieja Wołoszyna, a Darrell Harris o pierwszej połowie meczu chciałby pewnie jak najszybciej zapomnieć. Cztery bloki (z których statystycy policzyli mu tylko dwa!) to jedno, ale 5 strat i 5 fauli to jednak katastrofa. Jakkolwiek i tak był jedynym zawodnikiem koszalinian, który wniósł z ławki cokolwiek więcej, poza swoją własną osobę.

11. Kotwica Kołobrzeg – 9 punktów (13%)

Mosley i Jefferson praktycznie nie schodzili z parkietu, a i inni gracze pierwszej piątki grali wyjątkowo długo, stąd też ławka rezerwowych Kotwicy nie miała nawet zbyt wielu okazji na zdobycie punktów – oddali ledwie 7 rzutów – żaden z nich nie przebywał też na parkiecie dłużej, niż 16 minut. Krzysztof Urban zaliczył najkrótszy epizod tej kolejki (9 sekund) i tylko Jarosław Zyskowski, który rzucił 6 punktów, może powiedzieć, że faktycznie zagrał w dramatycznym spotkaniu z Anwilem.

10. Jezioro Tarnobrzeg 16 punktów (20%)

Bez szału, ale na tle kiepskiego AZS-u i tak wystarczyło to do wygranej. O ile występ Walla i Patoki nie zapadł w pamięci pewnie nawet samych zawodników, o tyle Rashon Turner zaliczył przynajmniej jedną udaną akcję (łatwo ograł Harrisa), świetne wejście zanotował natomiast Krzysztof Krajniewski – w drugiej kwarcie w ciągu dwóch minut zdobył 8 ze swoich 10 punktów uzyskanych w całym meczu, wyprowadzając Jezioro na pięciopunktowe prowadzenie.

9. Polpharma Starogard Gdański – 17 punktów (26%)

Aż pięciu rezerwowych i tylko 4/15 z gry – najwięcej rzucił Jawan Carter (10),. ale był mało skuteczny i punktował głównie z linii rzutów wolnych. Bardzo słabo zaprezentował się też Zbigniew Białek, a Christian Polk był bardzo nieskuteczny. Na niekorzyść rezerwowych Polpharmy przemawia też fakt, że mieli naprawdę sporo czasu, aby się zaprezentować – aż trzech spędziło na parkiecie co najmniej 15 minut.

8. Trefl Sopot – 28 punktów (32%)

Już w poprzednim sezonie ławka Trefla dawała umiarkowane wsparcie graczom pierwszej piątki – w fazie play-off bywały takie mecze, że zdobywali nawet mniej, niż 15% punktów drużyny. W tym roku wydaje się, że potencjał może być trochę większy, jednak pierwszy mecz sezonu pozostawia jeszcze wiele niewiadomych. Zdecydowanie za mało szans dostaje David Brembley (2 punkty, ale grał niecałe 3 minuty), a duet podkoszowych Jarmakowicz-Stefański jak na swoje pozycje raził fatalną skutecznością (obaj po 2/6 z gry). Jarmak broni się zbiórkami (13 w 16 minut i rekord kolejki!), ale zupełnie nie radził sobie w obronie ze środkowym Polpharmy. Najwięcej punktów – 7 – zdobył Michał Michalak, w dodatku na dobrej skuteczności (3/5).

7. Stelmet Zielona Góra – 34 punkty (36%)

Dobry występ rezerwowych Stelmetu – za trzy trafiali i Sroka, i Jones (obaj rzucili po 5 pkt.), ale prawdziwy popis dał Piotr Stelmach, który trafił 3 z 4 trójek i rzucił łącznie 13 punktów, zagrał tez bardzo wszechstronnie (4 zb., 3 as., 3 prz.). Świetnie zaprezentował się też przeciwko swojej byłej drużynie Mantas Cesnauskis – trafił kilka ważnych rzutów, w dodatku na niezłej skuteczności (9 pkt., 4/7 z gry), zaliczył też najefektowniejszą akcję meczu – oszukał centra gości chowając piłkę za plecami, następnie przeniósł ją na lewą rękę w penetracji i trafił od tablicy. Cała ławka rzucała na bardzo dobrej skuteczności (14/27) i nie popisał się tylko Lopićić, który spudłował aż czterokrotnie na pięć oddanych rzutów, ale zablokował też trzy rzuty – oficjalnie!

6. Rosa Radom – 28 punktów (39%)

12 punktów Vasovicia i 11 Zalewskiego wygląda lepiej, niż ich gra – i to mimo przyzwoitej skuteczności (odpowiednio 50% i 44%), reszta rezerwowych nie wniosła zaś do meczu zupełnie nic (5 pkt., 2/8 z gry). Problem w tym, że cały zespół zaprezentował się bardzo słabo i był tylko tłem dla świetnie grających zgorzelczan Obraz gry powinien ulec zmianie, gdy do gry powrócą kontuzjowani Kosiński i Donigiewicz.

5. Start Gdynia – 27 punktów (45%)

Z jednej strony dobry występ Tomasza Andrzejewskiego (12 pkt., 4/7 z gry), który sporo krwi napsuł Asseco zwłaszcza na początku meczu, z drugiej fatalna skuteczność Aleksandra Krauze, który trafił tylko 2 z 10 rzutów i zdobył 6 punktów. Dobrą zmianę dał Jarosław Mokros, który grał na świetnej skuteczności (3/3 z gry, 7 pkt.), ale już przydatność Kucharka i Kowalczyka była wątpliwa – łącznie uzbierali 2 punkty i nie trafili żadnego z sześciu rzutów. Tego drugiego ratuje przynajmniej dobre rozegranie – zaliczył 5 asyst, do czego dołożył 6 zbiórek i 2 bloki.

4. PGE Turów Zgorzelec – 52 punkty (48%)

Punktowi rekordziści kolejki – 52 punkty rezerwowych Turowa to tylko o osiem punktów mniej, niż rzuciła w pierwszej kolejce cała drużyna Startu!
Na ten imponujący wynik składa się dorobek punktowy aż sześciu graczy – to również rekord kolejki! Tylko Robert Lewandowski nie zdobył żadnych punktów – grał jednak tylko półtorej minuty i nawet nie zdążył oddać rzutu. Najlepszym snajperem z ławki – i zarazem najlepszym graczem meczu! – okazał się być Djordje Mićić, który zdobył aż 17 punktów. Grał na świetnej skuteczności – zarówno z dystansu (2/2), jak i z linii rzutów wolnych(5/5), a dodatkowo zaliczył jeszcze 5 asyst – wszystko to z ławki i w zaledwie 20 minut gry! Bardzo dobrze wypadł także nominalny pierwszopiątkowy, czyli Damian Kulig. Zdobył 11 punktów (5/7 z gry), miał też 8 zbiórek i 3 asysty. Grał jednak aż 32 minuty – najwięcej z całej drużyny – z nim też zespół był do przodu aż o 40 punktów!
11 punktów dorzucił jeszcze Ivan Opaćak (aż 5/7 z gry), a swoje – na dobrej skuteczności – dodali także Wichniarz (6 pkt., 2/3, w tym 2/2 za trzy) oraz grający bardzo krótko Leszczyński i Bodziński (razem 7 pkt., 3/5).
Warto dodać, że cała ławka Turowa rzucała na świetnej skuteczności – 20/30 z gry i 67% – lepszej nawet niż gracze pierwszopiątkowi (15/29 i 52%).

3. Asseco Prokom Gdynia – 42 punkty (55%)

Fakt, iż rezerwowi Asseco rzucili więcej punktów, niż gracze pierwszej piątki bardziej świadczy o słabej grze tych drugich, niż nadzwyczajnemu występowi zmienników. Wynik fałszuje też fakt, iż z ławki wszedł nominalny zawodnik pierwszego składu, Jerel Blassingame, który okazał się być najskuteczniejszym graczem meczu – zdobył 18 punktów (w tym kilka kluczowych dla meczu), punktując głównie z dystansu (3/5) i z wolnych (5/6). Dobre wsparcie z ławki dał Piotr Pamuła (10 punktów, 2/3 za trzy), ale tercet Ponitka-Szczotka-Mahalbasić swoje punkty – razem 14 – zdobył na bardzo słabej skuteczności (4/12). Cała trójka za to dobrze radziła sobie w walce o zbiórki – zwłaszcza w ataku (razem zebrali 19 piłek, w tym 7 w ataku).

2. Energa Czarni Słupsk – 42 punkty (57%)

Najwyżej notowana ławka spośród drużyn, które przegrały swój mecz. Na tle fatalnie grających  – i przeraźliwie nieskutecznych (9/36 z gry!) graczy pierwszej piątki rezerwowi Czarnych naprawdę prezentowali się przyzwoicie. O ile Oded Brandwein i Michał Nowakowski byli równie nieskuteczni, co pierwsza piątka (3/10), o tyle Marcin Dutkiewicz i Gadri-Nicholson byli jedynymi graczami Czarnych, którzy trafili więcej niż jeden rzut z gry i rzucali na poziomie minimum 50% skuteczności. Gadri-Nicholson był zresztą najlepszym graczem Czarnych – zdobył 16 punktów (na dobrej skuteczności – 7/14), miał też aż 11 zbiórek, do tego 2 bloki, 2 przechwyty i asystę. Dutkiewicz był z kolei drugim strzelcem swojej drużyny – 14 punktów, nie pomylił się też ani razu na 8 prób z linii rzutów wolnych.

1. Anwil Włocławek – 47 punktów (58%)

Zmiennicy Anwilu byli nie tylko statystycznie najlepsi w tej kolejce. Dość powiedzieć, że aż trzech z nich rzuciło po co najmniej 14 punktów i to ich świetna gra w czwartej kwarcie zadecydowała o nieprawdopodobnej wygranej drużyny z Włocławka.Pierwsze trzy kwarty jednak wcale nie zapowiadały takiego obrotu sprawy…
Klasą samą w sobie okazało się być wejście z ławki Łukasza Seweryna, który w ciągu ostatnich – kluczowych dla meczu! – pięciu minut gry zdobył wszystkie swoje 14 punktów! Co więcej – Seweryn grał przez zaledwie 11 minut, z nim na parkiecie w tym czasie Anwil był +21 w grze, a sam zawodnik trafił 5 z 6 rzutów, w tym 4 z 5 za trzy!
Świetnie – i to przez cały mecz – grał też Marcus Ginyard, który z 19 punktami był najlepszym strzelcem meczu. Trafiał na świetnej skuteczności – 8/10 z gry – miał też 7 zbiórek, 2 asysty i 2 przechwyty, najważniejsze jednak, że to on właśnie dał sygnał do ataku Anwilowcom – zdobył osiem punktów z rzędu przy totalnej niemocy gospodarzy i z wyniku 53:63 w niecałe dwie minuty zrobiło się już tylko 61:63!
Wreszcie 14 punktów (aż 6/9 z gry) zdobył trzeci rezerwowy muszkieter – Seid Hajrić – który nieźle grał przez całe spotkanie

 

 

Najlepszy rezerwowy – Łukasz Seweryn

Najlepszy strzelec z ławki – Marcus Ginyard (19)

Szczególny wynik rezerwowego – 13 zbiórek Mateusza Jarmakowicza (rekord kolejki!) w zaledwie 16 minut

Pin It

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.