Brąz dla Zastalu! Zielona Góra świętuje największy sukces w historii zespołu

Po wysokiej w porażce w Zgorzelcu Zastal odrodził się w meczu nr 3 rozgrywanym w Zielonej Górze i po zwycięstwie 79:74 nad Turowem sięgnął po największy sukces w historii klubu – brązowy medal Mistrzostw Polski.
Bohaterami meczu byli Kamil Chanas i Walter Hodge, którzy wspólnie zdobyli 46 punktów, zaliczyli 10 zbiórek i 9 asyst.
Drużyna ze Zgorzelca w niczym nie przypominała siebie z meczu nr 2 i praktycznie przez całe spotkanie musiała gonić gospodarzy. Pościg okazał się nieskuteczny i czterokrotni wicemistrzowie Polski kończą sezon na czwartym miejscu.
Najlepszym zawodnikiem małego finału był Walter Hodge.

To historyczne zwycięstwo dla zespołu z Zielonej Góry, która nigdy jeszcze nie zdobyła medalu Mistrzostw Polski. Po fatalnym występie w meczu nr 2 wydawało się, że Zastalowi w decydującym trzecim meczu nie pomoże nawet fantastyczny doping kibiców i to ekipa ze Zgorzelca wygra całą serię.
Dzisiejsze spotkanie pokazało jednak, że najważniejsza jest dyspozycja danego dnia, a poprzedni mecz to już przeszłość.  Zastal od początku spotkania starał się narzucić swój styl gry rywalom w tym meczu i to przyniosło skutek.
Pierwsza kwarta to niezwykle wyrównana, zacięta gra. Wśród gości niezwykle aktywny pod oboma koszami był Dallas Lauderdale, który szybko rzucił 6 punktów, z czego 4 po zbiórkach ofensywnych. Dwa dobre wejścia pod kosz zaliczył Arthur Lee, a dwa razy z dystansu trafił Michał Chylinski, ale Zastal miał w swoich szeregach MVP sezonu zasadniczego, Portorykańczyka Waltera Hodge’a, a najlepszy mecz w tych play-offs rozegrał Kamil Chanas. Pierwszy rzucił kilka punktów (w tym trójka) i świetnie dogrywał w akcjach podkoszowych do Kirka Archibeque’a, drugi z kolei zdobył dziewięć kolejnych punktów dla swojej drużyny, trafiając spod kosza, z dystansu i z linii rzutów wolnych. Dzięki ich świetnej postawie gospodarze prowadzili 22:21.

W drugiej części meczu gospodarze osiągnęli wyraźną przewagę – mieli więcej zbiórek w ataku i często ponawiali akcje, dzięki czemu zdobywali łatwe punkty. Początek kwarty to dwie szybkie kontry Zastalu dzięki którym gospodarze odskoczyli na pięć punków. Później akcję 2+1 zaliczył Hodge, ale błyskawicznie trzy punkty w ten sam sposób zdobył dla gości Konrad Wysocki. Na nieszczęście dla gości niewidoczny był Lauderdale, pudłowali Lee i Jackson, a punkty zdobywał właściwie tylko Daniel Kickert, który wszystkie swoje punkty (10) rzucił w tej kwarcie. W szeregach gospodarzy dobrze grał jednak Chanas (kolejnych pięć punktów, w tym trójka), Piotr Stelmach, który świetnie grał zarówno w obronie (2 bloki, przechwyt), jak i w ataku (świetna wkręta pod kosz, trójka), a klasą samą dla siebie był Hodge, który masowo zdobywał punkty – podobnie jak w pierwszej kwarcie, zarówno z dystansu, spod kosza i jak i z rzutów wolnych, dzięki czemu do przerwy miał na koncie już 17 punktów. Dzięki świetnej grze duetu Stelmach-Hodge (razem rzucili 33 punkty, w tym 13/13 z wolnych) Zastal do przerwy prowadził 50:41.

Początek trzeciej kwarty to chaotyczna i nieskuteczna gra obu zespołów, które nie potrafiły zdobyć punktów przez ponad dwie minuty. Niemoc przełamał dopiero Michał Chyliński, który trafił swoją trzecią trójkę (na trzy oddane!). Po trafieniach Cela i Lee (za trzy) Turów zbliżył się do Zastalu na trzy punkty (49:52), ale Zastal szybko odpowiedział trafieniami spod kosza Sroki i Mirkovica. Straty starali się zmniejszyć jeszcze Lee, Wysocki i Moore, ale kolejnych pięć punktów zdobył świetny tego dnia Chanas i gospodarze nadal prowadzili sześcioma punktami.
Końcówka kwarty to niemoc strzelecka Turowa i seria rzutów wolnych dla Zastalu, gospodarze trafiali jednak z umiarkowaną skutecznością (tylko 1 z 3 wolnych trafia Sroka, po 9 z rzędu wolnych spudłował też Hodge, ale dwa wolne wykorzystał za to Mobley, po niesportowym faulu Wysockiego). Po punktach spod kosza Archibeque’a w ostatnich sekundach trzeciej kwarty gospodarze wyszli na dwunastopunktowe prowadzenie – 67:55 i bardzo mocno zbliżyli się do zwycięstwa.

W ostatniej części meczu PGE Turów starał się gonić rywali i znacznie zmniejszył straty do gospodarzy – na początku kwarty goście rzucili sześć kolejnych punków (Lee, Wysocki, Chyliński) i przegrywali już tylko 61:67. Zastal przez prawie cztery minuty nie był w stanie zdobyć punktów – jednego wolnego trafił wreszcie Stelmach. Goście nie wykorzystali jednak wielu dobrych okazji (tylko 2 z 4 wolnych trafił Chyliński, z każdej pozycji pudłował Kulig), a kolejne punkty dla gospodarzy zdobywali Stelmach, który dodatkowo świetnie grał w obronie (kolejny blok) i Hodge – po jego akcji  2+1  na 5:17 przed końcem Zastal wyszedł na prowadzenie 73:63. Straty próbował zmniejszyć jeszcze Wysocki, który rzucił pięć kolejnych punktów, ale Zastal odpowiadał trafieniami Stelmacha i Hodge’a i na 1:33 przed końcem gospodarze prowadzili 77:68 . Wówczas to za piąty faul zszedł Hodge, a cztery kolejne wolne trafia Lee, zmniejszając na minutę przed końcem meczu przewagę Zastalu do pięciu punktów (77:72), ale to było wszystko, na co stać było tego dnia gości. Z linii rzutów wolnych nie mylił się Chanas, a po pudle Lee spod samego kosza na pół minuty przed końcem mecz był praktycznie rozstrzygnięty. W ostatnich sekundach Turów próbował jeszcze rozpaczliwie walczyć, ale dwa wolne Kuliga na nic się zdały – na kilka sekund przed końcem z dystansu spudłował jeszcze Jakcson i Zastal mógł cieszyć się ze zwycięstwa 79:74.

Najlepszym zawodnikiem meczu był zdecydowanie Walter Hodge, który zdobył 25 punktów, zaliczył 5 zbiórek i 5 asyst. Portorykanczyka, dla którego był to najprawdopodobniej ostatni mecz w barwach Zastalu, uhonorowano po spotkaniu statuetką MVP meczów o brązowe medale. W trzech spotkaniach małego finału rozgrywający Zastalu zdobywał średnio 21 ,7 pkt., 4,3 as. i 2,7 zb. oraz 2 przechwyty.

fot. Andrzej Romański)

Hodge’a świetnie wspierał Kamil Chanas, który zdobył 21 punków, zebrał 5 piłek i rozdał 4 asysty. Chanas punkty zdobywał zarówno z dystansu (3/6 za trzy), z wolnych (6/6), jak i po efektownych wejściach pod kosz.
10 punktów, 4 zbiórki i aż 5 bloków zaliczył Piotr Stelmach, a 9 punktów i 7 zbiórek dorzucił Kirk Archibeque.
Najlepszym strzelcem gości był Arthur Lee, który rzucił 16 punktów. Po 13 punktów zdobyli Chyliński i Wysocki, a 10 punktów – wszystkie w drugiej kwarcie – zdobył Daniel Kickert. Davis Jackson zdobył 8 punktów, miał 4 zbiórki i 4 asysty, a Dallas Lauderdale dołożył 6 punktów, 5 zbiórek i 2 bloki.

W drużynie gospodarzy zagrało tylko siedmiu graczy i choć dwóch z nich (Sroka i Mobley) zaliczyło słabszy występ, wystarczyło to na słabo dziś grających gości. Trener Winnicki desygnował do gry aż dziesięciu zawodników, ale żaden nie był w stanie pociągnąć gry, a kilku graczy zaliczyło wyraźnie słabszy występ – tylko 1 z 6 rzutów trafił Damian Kulig, a Lee i Jackson spudłowali wspólnie aż 14 z 19 rzutów.

Gospodarze wygrali walkę na tablicach (34:28), zwłaszcza atakowanych (11:6), popełnili też mniej strat i częściej trafiali z linii rzutów wolnych – celowali w tym zwłaszcza Chanas i Hodge, którzy wspólnie trafili 17 z 18 rzutów osobistych.

ZASTAL ZIELONA GÓRA – PGE TURÓW ZGORZELEC 79:74
(22:21, 28:20, 17:14, 12:19)

ZASTAL: Hodge 25, Chanas 21, Archibeque 9, Mirković 9, Sroka 3 oraz Stelmach 10, Mobley 2, Matczak 0.

PGE TURÓW: Lee 16, Chyliński 13, Jackson 8, Lauderdale 6, Kulig 4 oraz Wysocki 13, Kickert 10, Moore 2, Cel 2, Gustas 0.

W serii meczów do dwóch zwycięstw Zastal wygrał 2:1.

W poniedziałek o godz. 19 zielonogórski klub zaprasza kibiców do hali CRS na „Zastalowskie zakończenie sezonu”. W trakcie tej imprezy koszykarze rozegrają pokazowy mecz z konkursami. Fani będą mieli okazję zdobyć autografy, zrobić wspólne zdjęcia, promocyjnie kupić klubowe gadżety. Wstęp wolny.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.