Lotnik Weaver

Autor: Karol Sadowski*

-Przygotujcie się na wysokie loty – zapewniał jeszcze przed przyjazdem do Słupska David Weaver. I obietnicę spełnił, choć patrząc na to, co już zdołał pokazać, boję się o kolejne mecze w jego wykonaniu. Tak, boję.
Foto: Łukasz Capar

Weaver zawodził od początku sezonu. Miał swoje przebłyski, jednak to było za mało, jak na zespół aspirujący do – przynajmniej – półfinałów ligi. Wielu wysyłało go już do domu, byli jednak i tacy, którzy obstawali w swoich przekonaniach, by koszykarzowi dać czas.

Pamiętacie progres formy Bryana Davisa? Facet do Słupka przyjechał cienki jak dupa węża, a wyjechał z tytułem MVP małego finału Tauron Basket Ligi. Wracając zaś do Weavera… Ja zaliczałem się do grupy, która nie dawała mu większych szans, która nie wierzyła w to, że Amerykanin przełamie się i będzie zachwycał nas wszystkich swoją grą. Przyznaję. Jednak ostatnie mecze pokazały, że z Weavera może być gość. Co prawda w obronie wygląda jeszcze mizernie, nawet bardzo, ale to co wyprawia w ataku, to jak efektowną prezentuje koszykówkę, to jak jest pewien swoich umiejętności i to, z jaką werwą, zapałem i lekkością wsadza piłkę do kosza – mistrzostwo świata.

W zeszłym sezonie Czarni mieli Bennermana, którego wszyscy żałowali, że już nie będzie cieszył oka swoimi nieprawdopodobnymi wsadami. Dziś mamy jednak Weavera, chyba najlepszego obecnie, podobnie jak Bennerman w minionych rozgrywkach, lotnika w lidze. Środkowy Energi Czarnych w przeciągu pierwszej rundy sezonu zasadniczego TBL zdołał już przynajmniej kilkadziesiąt razy wykonać ewolucje nad koszem, z czego przynajmniej kilkanaście z nich zafundował kibicom w dwóch ostatnich spotkaniach energetyków – z ŁKS Łódź i Siarką Tarnobrzeg.

Wiele z tych ewolucji spokojnie nadawałoby się do NBA. Zresztą taką „słupską” najlepszą ligę świata mieliśmy w hali Gryfia w niedzielę. Prawdziwy koszykarski spektakl. Efektywność połączona z efektywnością, czyli to, co kibice kochają najbardziej. A wracając do tego, co pisałem tytułem wstępu. A pisałem, że boję się kolejnych meczów w wykonaniu Weavera. I wcale nie chodzi mi o ewentualny spadek formy Amerykanina, a wciąż oto samo – jego ewolucje nad koszem.

W niedzielę myślałem, że padnę na zawał serca. Poważnie. Mimo że wsady Weavera są niezwykle efektowne, to jednak w moim przekonaniu część z nich (mała, ale jednak) wygląda na niebezpieczne. Nie potrafię nawet wytłumaczyć dlaczego. Widok kilkumetrowego lotu (3-4) mimo że zachwyca, to jednak mnie osobiście obawia. Może ze względu na takie obrazki…

 

Weaver w ostatnich meczach słupskiego klubu nie tylko zachwyca swoją efektownością, ale i jest czołowym graczem Czarnych Panter. Nie pisząc, że najlepszym.
Oto statystycznie jego pięć ostatnich rozegranych spotkań w Tauron Basket Lidze:
13 listopad 2011r: Energa Czarni – Zastal 67:72
Weaver – 22 punkty, 10 zbiórek, EVAL 26
19 listopad 2011r.: Energa Czarni – PGE Turów 61:60
Weaver – 19 punktów, 6 zbiórek, 3 przechwyty, EVAL 25
26 listopad 2011r: Energa Czarni – AZS Koszalin 84:82
Weaver – 2 punkty, EVAL 0
30 listopad 2011r: Energa Czarni – ŁKS Łódź 87:61
Weaver – 11 punktów, 2 zbiórki, EVAL 14
4 grudnia 2011r: Energa Czarni – Siarka Tarnobrzeg 103:75
Weaver – 23 punkty, 7 zbiórek, 3 asysty, EVAL 28
Także: David – did not slow down the pace. We look forward to more!
*Karol Sadowski jest autorem bloga Koszykówką Żyć
Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.