Nowakowski zamienia Anwil na Polpharmę.

W piątek Marcin Nowakowski stracił pracę we włocławskim Anwilu. Nie został on jednak długo bez klubu bo jego usługami od razu zainteresowała się ekipa Polpharmy Starogard Gdański. Nowakowski tym samym wraca pod skrzydła trenera, dobrego znajomego z Polonii Warszawa – Wojciecha Kamińskiego.


– Gdy już zdecydowaliśmy się, że rozwiążemy kontrakt, wspólnie z menedżerem Marcina zaczęliśmy rozglądać się za klubami, które ewentualnie byłyby zainteresowane jego usługami. Chodziło po prostu o to, żeby nie zostawiać go na przysłowiowym lodzie – tłumaczy prezes Anwilu, Zbigniew Polatowski.

Rok temu w Polonii Warszawa, Nowakowski był podstawowym rozgrywającym, który mógł liczyć na 25 minut gry w każdym meczu. We Włocławku spędzał natomiast na parkiecie ledwie siedem minut, a statystyki jego było dalekie od satysfakcjonujących. Najlepszy mecz rozegrał w 8. kolejce przeciwko Śląskowi Wrocław.

Marcin bardzo przeżywa tę sytuację, ale wytłumaczyliśmy mu, że lepiej jest grać i rozwijać się gdzieś indziej, niż mieć w Anwilu tylko kilka minut. Kilka klubów było wyraziło swoje zainteresowanie nim, ale Marcin ostatecznie wybrał Polpharmę ze względu na postać trenera Kamińskiego. Życzymy mu powodzenia w Starogardzie Gdańskim – dodaje prezes klubu.

W Polpharmie Nowakowski będzie miał świetne warunki do aklimatyzacji. Nie dość, że dostanie się z powrotem pod skrzydła trenera, który go doskonale zna, to jeszcze może liczyć na sporo minut, gdyż kontuzjowany obecnie jest inny playmaker drużyny, Tomasz Śnieg.

Przypomnijmy, że przed rokiem dokładnie o tej samej porze roku, podobną sytuację odczuł na swojej skórze Robert Skibniewski (również rozwiązana umowa za porozumieniem stron, również niezadowolenia trenera z Włocławka, w końcu transfer do Starogardu Gdańskiego), a przejście do klubu z Kociewia dało mu szansę na rozwój  okazał się przyslowiowym strzałem w dziesiątkę. Efektem tego było choćby zdobycie Pucharu Polski. Oby podobnych występów doczekał się Nowakowski. Powodzenia!!

Źródło informacji: SportoweFakty.pl

Pin It

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.