Trzecia wygrana drugoligowego Śląska

Autor: Wojciech Kabat

W trzeciej kolejce drugoligowych rozgrywek, Śląsk Wrocław wygrał pewnie na własnym parkiecie z MKS Skierniewice 90-58.


W trzeciej kolejce II ligi gr B, WKS Śląsk podejmował u siebie MKS Skierniewice. Wrocławianie wyszli na mecz piątką: na rozegraniu Norbert Kulon, skrzydłowi Wojciech Leszczyński i kapitan Adrian Mroczek, pod koszem brylować miał człowiek od czarnej roboty Mateusz Płatek i Radosław Hyży .

Mecz ku zdziwieniu licznie zgromadzonej publiczności w hali Kosynierka rozpoczął się od prowadzenia gości 10-2. Koszykarze z Wrocławia zachowali zimną krew i grali swoją koszykówkę. Nie zmieniali tempa gry, ani sposobu obrony. Przyłożyli się bardziej do tego by defensywa była bardziej szczelna, a atak skuteczniejszy. Przyniosło to efekt w postaci odrobienia strat i zakończenia pierwszej kwarty z jednopunktowym prowadzeniem 21:20.

Drug i trzecia kwarta to już kontrolowana gra i systematyczne powiększanie przewagi. Skierniewiczan stać było tylko na zbliżenie się do Śląska na 12 punktów w połowie trzeciej kwarty. Lecz i ta zakończyła się zwycięstwem Śląska 21:14.

Czwarta kwarta to popis skutecznej gry w ataku i solidnej obrony. Dzięki takiemu przebiegowi spotkania, szanse gry w meczu od trenera Kalwasińskiego otrzymali wszyscy zawodnicy zielono-biało-czerwonych. I wszyscy również zapunktowali.

Cieszy dobra postawa całej dwunastki i dużego spokoju na boisku. Widać było spore opanowanie. Końcowe zwycięstwo mimo nie udanego dla wrocławian początku nie było zagrożone. W zespole gości prym na boisku wiódł center Krystian Świech (205cm), zdobywca 25 punktów, ale bez odpowiedniego wsparcia kolegów nie był w stanie w pojedynkę nawiązać walki z zespołem Śląska.

W 4 kolejce, 15 października WKS Śląsk Wrocław na swoim parkiecie podejmować będzie Chorzowską Albę.

Piotr Bawolski: Mecz kontrolowaliśmy, nie zmienialiśmy nawet ustawienia w obronie broniąc cały mecz obroną każdy swego. Nie stosowaliśmy obrony strefowej. Prowadzenia MKS-u na początku meczu było lekkim zaskoczeniem dla nas, ale byliśmy pewni swoich umiejętności i tego że na pewno odrobimy straty i wyjdziemy na prowadzenie. Mecz ogólnie bez fajerwerków, ale najważniejsze jest zdecydowane zwycięstwo. Cieszy nas również fakt iż na trybunach zasiadł znowu komplet publiczności, oby tak było cały sezon na wszystkich meczach.

 WKS Śląsk 90:58 MKS Skierniewice (21:20, 21:9, 20:14, 28:15)

Śląsk: Mroczek 20 (2), Łopatka 15, Hyży 15, Bluma 8, Leszczyński 7 (1), Kulon 7, Marcin Kowalski 5 (1), Płatek 4, Bodziński 4, Bawolski 2, Kacper Kowalski 2, Bochenkiewicz 1.

MKS Skierniewice: Świech 25 (1), Tradecki 11 (3), Mąkolski 9 (1), Zieliński 6, Czaplicki 6, Sikorski 1, Żelisławski 0, Krawiec 0, Sas 0, Małek 0.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.