Polacy przegrywają z Izraelem

W swoim trzecim meczu sparingowym przed Eurobasketem 2011 Polska przegrała kolejny raz, tym razem 58-65 z Izraelem.


Podopieczni Alesa Pipana rozpoczęli mecz piątką Łukasz Koszarek, Dardan Berisha, Paweł Leończyk, Piotr Szczotka i Adam Hrycaniuk. W kadrze nie było jeszcze Marcina Gortata, z którego ubezpieczeniem są pewne problemy oraz Thomasa Kelatiego.

Reprezentacja Izraela także przystąpiła do spotkania osłabiona brakiem swoich liderów. Nie zagrali chory Omri Casspi, Tal Burstein, Yotam Halperin i David Blumenstein.

Nasi zawodnicy po trafieniach Koszarka, Hrycaniuka i Berishy wygrywali na początku już 8-2. Pierwsza piątka spisywała się przyzwoicie, ale z czasem gdy pojawiali się rezerwowi było coraz gorzej. Wśród naszych rywali najlepiej spisywał się Lior Eliyahu (19 pkt., 5 zb.) i po kilku minutach to Izrael prowadził 15-14. Udana końcówka i celny rzut za trzy w ostatniej sekundzie kwarty Damiana Kuliga pozwolił wygrać nam tą odsłonę 19-18. Ten sam zawodnik na początku drugich dziesięciu minut trafił jeszcze raz zza łuku i nasze prowadzenie wzrosło do 22-18.

Od tego czasu Polacy zupełnie potrafili sobie poradzić w ofensywie. Izraelczycy stanęli w obronie strefą, a polska reprezentacja nie miała żadnego pomysłu jak ją rozbić poza rzutami za trzy (aż 15 w pierwszej połowie). Po runie 11-0 naszych rywali przegrywaliśmy 22-29, a po chwili 32-24. Wtedy jednak zupełnie niespodziewanie to Polacy po runie 9-0 kiedy to za trzy trafiali Piotr Pamuła, Łukasz Wiśniewski. Wygraliśmy ostatecznie pierwszą połowę 33-32.

W drugiej połowie dalej nasi koszykarze bili głową w mur oddając mnóstwo rzutów zza łuku. W ataku zupełnie nie mogli sobie poradzić nasi zawodnicy podkoszowi. O ile Hrycaniuk, Szczotka i Gabiński w defensywie potrafią zagrać twardo to w ofensywie wychodzi to, że w klubach są typowymi zadaniowcami i nie potrafią zazwyczaj minąć swoich rywali w najprostszy sposób. Ich gra ogranicza się tylko do rzutów z półdystansu, które zazwyczaj i tak są niecelne. Tej kadrze bardzo potrzebny jest Marcin Gortat, który zwiększy repertuar ofensywnych rozwiązań.

Przez 20 minut drugiej połowy zdobyliśmy tylko 25 punktów i zdecydowanie odstawaliśmy od naszych przeciwników. nawet kiedy Polacy zbliżali się na kilka oczek, Eliahu i spółka odskakiwali szybko, zdobywając łatwe punkty po naszych stratach. Kiedy na sześć minut przed końcem meczu po punktach Rotha Izrael prowadził 56-46 mecz był już rozstrzygnięty.

Pochwalić należy Łukasza Koszarka, który zdobył 15 punktów zebrał 4 piłek i rozdał 3 asysty. Zdecydowanie poprawił jakość rozgrywania piłki w naszej drużynie. W momencie kiedy dojdą Kelati i Gortat na pewno będzie miał więcej możliwości żeby pokazać pełnię swoich umiejętności. Mimo 14 punktów i 8 zbiórek nie jestem przekonany do Hrycaniuka. Zupełnie zagubił się gdzieś Adam Waczyński, który w 14 minut nie oddał celnego rzutu.

Polacy trafili tylko 21 z 64 rzutów z gry. Aż 28 z nich było oddanych zza linii za trzy punkty.

Polska – Izrael 58-65

 

 

Pin It

3 komentarze/y

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.