Podsumowanie MŚ U-19 cz. 2

Przedwczoraj podsumowaliśmy najlepszych zawodników zakończonych w niedzielę na Łotwie MŚ U-19. Dziś pora przyglądnąć się tym, którzy zawiedli oraz wystawić indywidualne cenzurki naszym reprezentantom. Zapraszamy!


Na początek zajmijmy się tym jak zaprezentowali się w trakcie turnieju na Łotwie nasi zawodnicy. Musimy pamiętać przy tym, że Polacy grali przeciwko rywalom starszym od siebie i już nie zawsze mieli taką przewagę nad przeciwnikami jak podczas zeszłorocznych MŚ U-17 w Niemczech. Moje oceny są nie tyle krytyczne co wytykają jakie błędy najczęściej nasi gracze popełniali i nad czym jeszcze muszą pracować, a że dużo pracy jeszcze przed nimi wszystkimi to wiemy doskonale.

Michał Michalak, 17.4 pkt., 6.1 zb., 43.4% 3P

Rok spędzony w I-szej lidze pozwolił mu nabrać pewności siebie. Nie boi się brać odpowiedzialności na swoje barki, a przy tym gra już bardzo dojrzale. Ma świetnie ułożony rzut z dystansu co udowodnił przede wszystkim w ćwierćfinale z Litwą kiedy właściwie w pojedynkę trzymał wynik nasze drużyny. Kolejny sezon spędzi już w TBL i bardzo dobrze. Niewielu mamy w Polsce tak dobrze rzucających zawodników.

Mateusz Ponitka, 15.3 pkt., 4.4 zb., 39.7% FG

Do meczu z Australią grał bardzo dobrze. Nie było widać różnicy wieku między nim, a rywalami. Do tego momentu notował 18.8 pkt. i trafiał 47% swoich rzutów. Najgorzej zagrał z Litwą. Możliwe, że nie poradził sobie z presją jaka ciążyła na nim jako liderze tej ekipy. Trzeba jednak powiedzieć, że gdyby nie te dwa ostatnie słabsze spotkania to ocena byłaby celująca. Widać, że bawi się koszykówką, a przy tym ma wielkie umiejętności. Jest innym typem gracza niż Michalak. Częściej penetruje pod kosz, ale niewątpliwe musi poprawić skuteczność z pół dystansu i zza łuku. Żeby stać się w przyszłości klasowym shooterem musi właśnie zacząć częściej trafiać. Z tych MŚ i tak zapamiętam najbardziej jego próbę dunku w szybkim ataku niemal z linii rzutów wolnych przeciwko Łotwie. Pamiętacie?

Przemysław Karnowski, 13.2 pkt., 6.2 zb., 1.6 blk. 43.8 % FG

Patrząc na tego chłopaka zastanawiam się cały czas czy on nie jest uznawany za wielki talent na wyrost. Teraz jeszcze ma przewagę na rywalami ze względu na gabaryty. Co będzie jednak w dorosłej koszykówce. Jeszcze rok temu dominował bardziej zdecydowanie. Teraz na Łotwie było już z tym gorzej kiedy na przeciwko siebie miał starszych koszykarzy. Fatalnie gra w post up, widać naleciałości z rozgrywek juniorskich w Polsce kiedy często jego rywalami są gracze dwumetrowi. Takich koszykarzy przepycha swoją masą. Kiedy jednak przyszło mu zmierzyć się z Nogueirą czy Valanciunasem nie było już tak różowo i Karnowski wykonywał jakieś dziwne manewry wpychając się głową w swojego przeciwnika….. Jeśli chodzi o manewry koszykarskie to właściwie ciężko wymienić jakie Przemek potrafi. Bardzo rzadko piwotem mija obrońcę, nie wchodzi zupełnie w kontakt ze swoim obrońcą jakby się go bał, przy pick&rollu i postawieniu zasłony stoi w miejscu zamiast iść na kosz, a już rzuty z czwartego-piątego metra odbijające się od pierwszej obręczy były momentami wręcz irytujące. Jego sześć zbiórek w meczu to wynik dramatyczny. Tyle samo zbiera rzucający obrońca Michalak. Skąd się bierze tak mała liczba „tablic”? Przemek nie skacze do piłki myśląc, że ta sama wpadnie mu do ręki. W każdym meczu kilka razy mu się to zdarzyło, a wynika to z tego co wcześniej czyli nawyków z koszykówki młodzieżowej gdzie nie ma rywali o podobnym wzroście. Może troszkę przesadziłem z tą negatywną oceną, ale uważam, że teraz jest czas na wytykanie błędów i zajęcie się nimi. Pora zacząć pracować nad sobą i swoja techniką, a przede wszystkim grać w Ekstraklasie.

Piotr Niedźwiedzki, 9.4 pkt., 5.6 zb., 1.3 blk

Zawodnik Śląska Wrocław od nowego sezonu będzie grał w Ekstraklasie i musi jeszcze wzmocnić się fizycznie. Już w ostatnim roku przybrał podobno około 10 kg, ale to wciąż mało. Nie ma za bardzo czym przepchnąć się pod koszami, a tam ma być ustawiany przez trenera Rajkovicia. Jego niewątpliwym plusem jest niezły rzut z dystansu, ale gracz o tym wzroście nie może bazować jedynie na nim. Popełnia zdecydowanie za dużo głupich fauli. Jeśli nabierze masy mięśniowej, a za tym pójdzie poprawa koordynacji to może być niezłym graczem na poziomie Ekstraklasy.

Grzegorz Grochowski, 8.9 pkt., 5.6 ast., 5.1 zb., 46.8 % FG

Widać, że trzyma ten zespół w ryzach. Może być w przyszłości prawdziwym liderem zespołów, w których będzie grał. Najlepszy asystent mistrzostw. Kiedy zabrakło go w dwóch spotkaniach (z Łotwą i Australią) widać było problemy z organizacją gry młodych Polaków. Nie rzuca za często, ale za to wtedy kiedy trzeba i dzięki temu rzucał w sumie sporo punktów.

Tomasz Gielo, 6 pkt., 4.6 zb., 40.7% FG

12.5% za trzy! Dlaczego tak uparcie Gielo rzucał z dystansu to pozostanie jedną z zagadek tych mistrzostw. W rozgrywkach juniorskich ustawiany jest jako „czwórka”, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że w seniorach on tym silnym skrzydłowym nie będzie. Jest za słaby fizycznie na grę pod koszami i już w tym roku w NCAA prawdopodobnie udowodnią mu to Amerykanie. Musi podjąć decyzję o pracy nad rzutem o grze na „trójce”. Przyniesie to korzyści tak jemu jak i polskiej koszykówce.

Wymieniona wyżej szóstka to byli gracze, którzy najczęściej pojawiali się na parkiecie, a właściwie to w niektórych meczach tylko oni znajdowali się w rotacji Jerzego Szambelana. Poniżej przestawiam szóstkę, która była tylko dodatkiem do wyżej wymienionych.

Daniel Szymkiewicz, 2.9 pkt., 2.4 zb., 30.4% FG

Jak na rzucającego obrońcę to rzucał z fatalną skutecznością. Nad tym głównie musi popracować. Nieźle przygotowany pod względem koordynacyjnym. Przyszłość przed nim ponieważ urodził się w 1994 roku.

Jan Grzeliński, 2 pkt., 1.6 ast., 1.6 zb., 24.1% FG!

Zasłynął głównie swoją fryzurą. Pod nieobecność Grochowskiego w meczach z Łotwą i Australią zastępował go w pierwszej piątce. Jest przebojowy i szybki, ale za często gotuje mu się głowa. Kiedy prowadziliśmy z Łotwą 30 punktami zbyt często zamiast uspokoić grę podpalał się i tracił głupio piłki. Nie grozi zupełnie rzutem i to jego wielki problem. Szybko biega do kontr, ale zupełnie nie ma pomysłu jak wykończyć takie akcje. Tradycyjnie już można powiedzieć, że problemem są jego mizerne warunki fizyczne.

Jakub Koelner, 1.5 pkt., 1.8 zb., 9.5% FG!

Brian Scalabrine tej ekipy. Uzupełnienie składu. Zastanawia mnie w jaki sposób ma być rezerwowym Roberta Skibniewskiego w TBL w tym roku. Panie Przemysławie proszę nie robić mu tego! Nie poradzi sobie na pewno na poziomie Ekstraklasy i może tylko narazić się na śmieszność. Na tych MŚ miewał problemy z wyprowadzeniem piłki ze swojej połowy nie mówiąc o jakimkolwiek rozgrywaniu.

Łukasz Bonarek, 1.2 pkt., 3.5 zb.

Młody zawodnik MKS-u Pruszków zaczął obiecująco zbierając 10 piłek w meczu z Tunezją. Były to miłe złego początki ponieważ później już tylko symbolicznie pojawiał się na parkiecie.

Paweł Śpica, 1.1 pkt.

Ciężko ocenić jego grę ponieważ właściwie nie powąchał parkietu. Jedynie w ostatnich dwóch meczach pod nieobecność Ponitki pograł więcej. Jeszcze za słaby fizycznie na grę na wyższym poziomie.

Michał Pietrzak

Zaledwie 31 minut na parkiecie w trakcie mistrzostw więc nie ma czego oceniać w wykonaniu gracza Anwilu Włocławek.

Zajęliśmy się już najlepszymi graczami MŚ i naszą drużyną więc przyszedł czas na graczy, którzy zawiedli oczekiwania na tej imprezie.

Davis Bertans, 15.2 pkt., 6.2 zb., 36.7% FG

Wybrany w tegorocznym Drafcie przez San Antonio Spurs zawodnik miał poprowadzić gospodarzy dalej niż tylko do 10. miejsca. Na pierwszy rzut oka jego statystyki nie są takie słabe, ale jeśli popatrzymy choćby na skuteczność z gry i przede wszystkim zza łuku to możemy się złapać za głowę. Młody Łotysz chyba za bardzo chce być Dirkiem Nowitzkim podczas gdy raczej powinien grać zdecydowanie bliżej kosza gdzie dzięki swojej słusznej posturze mógłby skutecznie walczyć z rywalami. Najlepszy statystycznie mecz rozegrał z Polakami (16 pkt., 11 zb.), ale swoje punkty dorzucał dopiero w momencie kiedy nasi chłopcy prowadzili trzydziestoma punktami, a w momencie kiedy doszli ich na cztery oczka Bertans spadł za cztery faule. Jak się na niego patrzyło to można było odnieść wrażenie, że nie wytrzymał presji związanej z imprezą i dużą ilością kibiców na trybunach.

Lucas Nogueira, 9.6 pkt., 8.8 zb., 44.6% FG

Przez wielu uznawany za największy talent brazylijskiej koszykówki. Mierzący 213 cm zawodnik nie potwierdził jednak tego w żaden sposób. Widać u niego duże problemy podczas wykonywania manewrów podkoszowych i braki techniczne. Zdecydowanie lepiej spisywał się jego kolega z kadry Raul Neto. Widać na pewno w nim potencjał i skauci z NBA zapewne wiedzą co zrobić z tym szczudłowatym graczem żeby grał na wysokim poziomie.

Prawdę mówiąc nie znam wszystkich zawodników, którzy występowali na tej imprezie dlatego jako niewypały wymieniłem tylko tych dwóch znanych mi zawodników. Chciałbym jeszcze wspomnieć o ciekawym zawodniku z reprezentacji Kanady. Sim Bhullar bo o nim mowa mierzy 223 cm i jak poinformował nas Kosi będzie od sezonu 2012/13 studiował na uczelni Xavier. Ten kanadyjski olbrzym zdobywał na Łotwie średnio 12.3 punktów i zbierał 6.3 piłek. Przy swoim wzroście zablokował zaledwie cztery piłki, ale jeśli zobaczycie to jak porusza się po parkiecie zrozumiecie dlaczego.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.