Zapowiedź ćwierćfinałów MŚ U-19

W  ćwierćfinałach rozgrywanych na Łotwie MŚ U-19 spotkają się: Polska z Litwą, Rosja z USA, Australia z Serbią i Argentyna z Chorwacją. Przyjrzyjmy się kto ma większe szanse na awans do półfinałów.


Wszystkie spotkania poczynając od tej fazy będzie już można śledzić nie tylko na boxscore, ale i na ekranie naszych komputerów oraz telewizorów. Wybrane spotkania pokaże stacja Eurosport 2, a wszystkie zobaczymy za pomocą FIBA.tv oraz LTVSports. Cztery poniżej opisane mecze odbędą się jutro (8.07.2011).

POLSKA – LITWA 13.30, Eurosport 2

Młodzi Polacy są rewelacją tych mistrzostw. Nie dość, że są młodsi od swoich rywali o rok, a w niektórych przypadkach nawet o dwa grają zupełnie bez respektu i pokazują naprawdę dojrzałą koszykówkę. Pech jednak chciał, że zajmując drugie miejsce w grupie E w ćwierćfinale los skojarzył ich z najlepszą obok USA ekipą tej imprezy Litwą. Wbrew pozorom Jonas Valanciunas nie jest jedyną siłą naszych wschodnich sąsiadów. Fakt, piąty pick tegorocznego Draftu jest najlepszym strzelcem (20.7 pkt.), zbierającym (13.3 zb.) i blokującym (3.5 blk.) tych MŚ, ale w składzie zespołu Kazysa Maksyvitsa znajdują się także świetny rozgrywający Vytenis Cizauskas (15 pkt., 4.8 zb., 5 ast.) oraz strzelcy Dovida Redikas (13.8 pkt., 5.8 zb., 51.2 % FG) i Edgaras Ulanovas (12.3 pkt., 44.2 % FG).

Siłą Litwinów jest głównie świetna ofensywa. Następcy Sabonisa zdobywają najwięcej bo 92.8 punktów w każdym meczu trafiając aż 55.3 % swoich rzutów z gry! Valanciunas jest właściwie nie do powstrzymania. Udało się to jedynie Amerykanom i to tylko w pierwszej połowie kiedy podwajali nowego zawodnika Raptors. Może jest to jakaś podpowiedź dla trenera Szambelana, aby Piotr Niedźwiedzki pomagał Przemkowi Karnowskiemu w defensywie. Jonas jest graczem niezwykle ruchliwym i przy mało mobilnym Karnowskim może pokazać pełnię swoich umiejętności i co najgorsze dla naszej drużyny wymuszać mnóstwo fauli na naszych wysokich, a na ławce Polaków brak zmienników na pozycjach podkoszowych.

Gdzie możemy szukać przewag? Na pewno silną stroną Polaków jest defensywa (71.2 pkt/mecz). Niestety ten element też obarczony jest pewną wadą ponieważ najwięcej punktów nasi tracą w ostatnich kwartach kiedy daje o sobie znać zmęczenie, a mając w pamięci doskonałą czwartą kwartę w wykonaniu Litwinów przeciwko USA musimy się obawiać o siły naszych chłopców.

W starciu z takim rywalem potrzebna będzie maksymalna koncentracja od początku meczu. Nie możemy popełniać głupich fauli w jakich specjalizuje się Piotr Niedźwiedzki. Na 100% musi zagrać nasz lider Mateusz Ponitka (16.8 pkt., 4.7 zb., 43.3 % FG). Jeśli jednak ktoś oglądał spotkanie z Łotwą i jego zaangażowanie w grę może być o to spokojny. Młody rzucający nawet kiedy mu nie idzie próbuje motywować drużynę i poprawiać swoją grę.

Prawdopodobnie do składu na ten mecz wróci na szczęście nasz podstawowy rozgrywający Grzegorz Grochowski, który pauzował w ostatnich dwóch spotkaniach z powodu kontuzji. Zastępujący go Jan Grzeliński ma co prawda spory potencjał, ale zbyt wiele razy niepotrzebnie podkręcał tempo gry zespołu co kończyło się głupimi stratami. „Groszek” rozdawał w każdym meczu 5.2 asyst dodając do tego 7.8 punktów i 5.2 zbiórek.

Na pewno problemem zespołu Szambelana jest zbyt krótka ławka rezerwowych. Jeśli gra nasza pierwsza piątka to zazwyczaj wszystko jest OK, ale problemy zaczynają się kiedy ktoś musi odpocząć bądź spada za faule. Tak naprawdę tylko Tomasz Gielo jest pewnym punktem wchodząc do gry w trakcie meczu.

Szanse młodych Polaków realnie oceniając są niewielkie w starciu z gigantem światowej koszykówki. Basket młodzieżowy charakteryzuje się jednak podobnie jak kobiecy wieloma zwrotami meczów i nierówną formą więc Ponitka i spółka nie mają nic do stracenia. Oni już są wygrani na tych mistrzostwach, a wszystko ponad to co zrobili będzie już wielkim sukcesem. Bawcie się koszykówką bo jesteście w tym najlepsi!

ROSJA – USA, 15.45

Rosjanie dostali się do ćwierćfinałów rzutem na taśmę ponieważ swój mecz wygrała Argentyna z Brazylią i to właśnie kosztem Canarinhos europejczycy przeszli do dalszych gier. Z pełną odpowiedzialnością można jednak powiedzieć, że na tym etapie ich przygoda z MŚ się skończy. Amerykanie przegrali tylko jeden mecz w dodatku ostatni z Chorwacją kiedy grali rozluźnieni i mając zapewnione pierwsze miejsce w grupie F.

USA jest drugą najlepszą drużyną w ofensywie (92 pkt./mecz) i przede wszystkim mają wielką przewagę nad swoimi rywalami pod względem przygotowania motorycznego. Siła, szybkość i niebywała koordynacja to elementy, którym górują nad pozostałymi ekipami w tym czempionacie. Amerykanie zbierają aż 12 piłek więcej w każdym meczu niż Rosjanie (44.2 – 32.8). Posiadają także więcej indywidualności, pomimo że jest ich rezerwowa reprezentacja. Jeremy Lamb notuje średnio 18.2 pkt. i 4 zb. Tegoroczny uczestnik Final Four NCAA z Connecticut pokazał już, że jest świetnym strzelcem i w pojedynkę potrafi przejąć spotkanie tak jak choćby przeciwko Litwie. Pod koszami rządzą Tony Mitchell jr. (North Texas, 6.2 pkt., 8.2 zb.) i Patrick Young (Florida, 10 pkt., 7.5 zb).

Wśród Rosjan wyróżnia się Sergiej Karasev (15.8 pkt., 4.5 zb.) syn byłego reprezentanta Sbornej Vasilija. Niezłym strzelcem jest Dmitri Kulagin (11.8 pkt), ale nawet trzeci garnitur USA posiada dużo większy potencjał od nich. Stawiam więc na bardzo łatwe zwycięstwo podopiecznych Paula Hewitta.

AUSTRALIA – SERBIA, 18.00

Patrząc na pozycje jakie zajęły oba zespoły w grupach E i F za faworyta należałoby uznawać zdecydowanie „Kangurów”. Kiedy jednak spojrzymy na rywali obu drużyn zmieniamy zdanie. Australijczycy polegli tylko z gospodarzami Łotwą po za tym grali z solidnymi ekipami, ale żadna z nich nie była zaliczana do faworytów mistrzostw. Serbowie natomiast przegrali z USA i Litwą czyli najlepszymi drużynami, a wygrali choćby z bardzo silną Chorwacją.

Przeglądając statystyki widać jak wyrównane są to zespoły. Jedni i drudzy trafiają podobną ilość swoich rzutów (42.3% – 44.8%). Australia najlepiej trafia rzuty zza łuku (36.5%), a Serbia jest tuż za nią (35.8%). Ekipa z Antypodów traci ledwie 10.5 piłek na mecz co jak na rozgrywki młodzieżowe jest świetnym wynikiem.

Gra Serbii w bardzo dużej mierze zależy od postawy lidera Aleksandara Cvetkovicia. Gracz Crvenej Zvezdy notuje średnio 16.5 pkt. i 3 asysty trafiając 51.5% swoich rzutów. Damien Cotter ma bardziej zbilansowaną drużynę i nawet kiedy słabszy dzień ma Anthony Drmic (16.8 pkt., 5 zb.) jego rolę przejmuję np. Mitchell Creek (14.7 pkt., 6.2 zb.).

Możemy się spodziewać niezłego meczu, sporo niezłej defensywy i wydaje mi się, że rozstrzygnięcia w samej końcówce. Warto zobaczyć to spotkanie.

ARGENTYNA – CHORWACJA, 20.15

Argentyna dość niespodziewanie ograła wczoraj Brazylię i awansowała do dalszych gier. Zespół, który rzuca zaledwie 68.8 punktów w każdym meczu (mniej tylko Tajwan i Tunezja) na pewno nie będzie faworytem rywalizacji z zespołem z Bałkanów. Chorwaci do kolejnej rundy MŚ przystępują zmotywowani wygraną z USA ostatniego dnia rozgrywek grupowych.

Najsilniejszą stroną ekipy Drazena Brajkovicia jest zdecydowanie ofensywa. Zespół Chorwacji trafia aż 52.4% rzutów z gry. Największą gwiazdą jest Dario Saric (16.6 pkt., 11.2 zb., 3.4 ast.), który jednak miewał słabsze chwile w tym turnieju. Koszykarz BC Zagrzeb ma jednak zaledwie 17 lat, a już teraz momentami dominuje zdecydowanie. Potrafi zdobywać punkty tak z pod kosza jaki i z szybkiego ataku oraz rzutami z dystansu. Pod koszami bardzo dobrze spisuje się Boris Barac, który notuje 18.3 punktów i 7.8 zbiórek. Cały zespół w ryzach trzyma rozgrywający BC Split Toni Katic (15.8 pkt., 4.8 ast., 3.8 zb.).

Argentyna nie posiada w swoim składzie takich indywidualności. Liderem stara się być rozgrywający Luciano Massarelli (12.5 pkt., 3 zb.), który dał się we znaki Polakom.

Grający szybką koszykówkę Chorwaci nie powinni mieć problemów z Albicelestes, którzy gubią się momentami podczas obrony strefowej, a pod koszami nie dysponują właściwie żadnym zagrożeniem. Saric i spółka wykorzystają to zapewne zdobywając mnóstwo punktów z szybkiego ataku.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.