GTK Gliwice wysoko ograło Rosę

Autor: Tomasz Mucha


Po nieudanym występie przeciwko Miastu Szkła Krosno koszykarze GTK Gliwice chcieli za wszelką cenę zmazać plamę i pokonać uczestnika rozgrywek Ligi Mistrzów, Rosę Radom. Zadanie należało do niezwykle trudnych, bo choć podopieczni Wojciecha Kamińskiego w bieżącym sezonie grają w kratkę, to jednak cały czas są zespołem o sporym potencjale. Początek meczu pokazał jednak, że z większą determinacją rozpoczęli gospodarze.

Po „trójce” Quintona Hookera GTK prowadziło 5:2, ale chwilę później wyrównał Kevin Punter. Kolejnym celnym rzutem z dystansu popisał się Jonathan Williams, a dwa punkty z najbliższej odległości dołożył Maverick Morgan (10:5). Trener gości, Wojciech Kamiński nie krył swojego zdenerwowania i próbował reagować zmianami. Te przyniosły oczekiwany skutek i po udanych zagraniach Szymona Szymańskiego i Ryana Harrowa goście zniwelowali straty do jednego punktu (14:13). Potem jednak nastąpił koncert Morgana, który najpierw popisał się akcją 2+1, a następnie dołożył kolejne trzy punkty (20:15).

Po wznowieniu gry gliwiczanie podwyższyli prowadzenie po tym jak zza linii 6,75 m trafił Robert Skibniewski. Takim samym zagraniem odpowiedział Marcin Piechowicz, a z najbliższej odległości punkty dołożył Jarosław Trojan. Gospodarze mocno postawili na rzuty z dalszej odległości i jeszcze raz trafił Skibniewski, a następnie w jego ślady poszedł Damian Pieloch. Rosa cały czas trzymała się bardzo blisko za sprawą Harrowa. Amerykanin wykorzystując swoją szybkość i wysokie umiejętności techniczne ogrywał obrońców i wbijał się w pole trzech sekund, gdzie nie miał problemów z oddawaniem skutecznych rzutów. Kiedy piłkę przechwycił Marcin Piechowicz, a Patrik Auda nie tylko trafił do kosza, ale pozwolił się sfaulować i dołożył punkt z linii rzutów wolnych przyjezdni objęli prowadzenie (29:30). Do kolejnego remisu doprowadził Lukas Palyza, trafiając zza łuku (32:32). Kolejny zryw GTK nastąpił po dwóch „trójkach” Williamsa (42:37). Ostatnie punkty przed przerwą zdobył Auda (45:39), co zwiastowało sporo emocji po przerwie.

Od początku drugiej połowie gliwiczanie grali bardzo agresywnie, a przede wszystkim niezwykle skutecznie. Bardzo dobrze prezentował się Marcin Salamonik, który w krótkim odstępie czasu zdobył osiem punktów. Po drugiej stronie parkietu próbowali walczyć Punter i Harrow, ale ich indywidualne akcje niewiele pomagały. Zupełnie niewidoczny był Michał Sokołowski, którego wyłączył z gry Marek Piechowicz. Po skutecznej akcji pod koszem Morgana było już 64:49 i sytuacja gości stawała się dramatyczna. W końcu wsadem popisał się Sokołowski, ale na zakończenie kwarty zza łuku przymierzył Palyza (69:53).

Rosa jeszcze raz poderwała się do walki. Akcję pod koszem w wykończył Igor Zajcew, a po przechwycie kontrę wykończył Daniel Szymkiewicz. Na więcej nie pozwolili gospodarze, „trójki” Palyzy i Damiana Pielocha ostatecznie zniechęciły radomian do walki. Po ich stronie punkty zdobywał już tylko po indywidualnych akcjach Punter, a z kolei wśród gliwiczan piłka chodziła jak po sznurku i raz po raz inny zawodnik zdobywał punkty. Dwie celne „trójki” trafił Kacper Radwański, ale niezwykle efektowne były też wejścia pod kosz Hookera, który pomimo niskiego wzrostu bez respektu dla rywala kończył akcję spod samej obręczy. Ostatecznie GTK wygrało 96:73 odnosząc spektakularne zwycięstwo nad zespołem grającym na europejskich parkietach.

GTK Gliwice – Rosa Radom 96:73 (20:15, 25:24, 24:14, 27:20)

GTK: Hooker 15 (1×3), Williams 15 (3×3), Piechowicz 2, Salamonik 11 (1×3), Morgan 15 – Palyza 11 (3×3), Pieloch 8 (2×3), Radwański 8 (2×3), Skibniewski 6 (2×3), Zmarlak 3, Ratajczak 2, Jędrzejewski. Trener Paweł TURKIEWICZ.

Rosa: Szymkiewicz 8, Punter 15 (1×3), Sokołowski 4, Auda 10, Zajcew 4 – Harrow 14 (1×3), Zegzuła 9 (1×3), Piechowicz 3 (1×3), Bojanowski 2, Szymański 2, Trojan 2. Trener Wojciech KAMIŃSKI.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.