Fenerbahce lepsze od Turowa, wielki mecz Kuliga

Bez Michała Chylińskiego i Łukasza Wiśniewskiego radzić musieli sobie koszykarze Turowa Zgorzelec w dzisiejszym spotkaniu. Fenerbahce od początku postawiło niesamowicie ciężkie warunki i po pierwszych 10 minutach wydawało się, że nie będzie szans nawet na złapanie dystansu do rywali. Zgorzelczanie pokazali jednak wolę walki i dzięki zaangażowaniu sprawili, że przez resztę spotkania można było mieć nadzieje nawet na korzystny wynik dla Mistrzów Polski. Ostatecznie jednak tak się nie stało, a Goudelock okazał się nie do zatrzymania dla Kuby Karolaka i Mardy’ego Collinsa. Zespół z Turcji pokazał, że ma w swoim składzie graczy o wielkich umiejętnościach i jeszcze lepszym potencjale, ale podopieczni Miodraga Rajkovicia nie mogą sobie nic złego zarzucić, bo widać było, że dali z siebie wszystko. Szkoda, że Turów wpadł do tak piekielnie silnej grupy, bo te pierwsze dwa spotkania pokazały, że przy większym szczęściu podczas losowania, mogliby zawodnicy z Dolnego Śląska sprawić kilka niespodzianek. Niesamowity mecz rozegrał Damian Kulig, który skończył mecz z dorobkiem 23 punktów i wyglądał dzisiaj rewelacyjnie.

Jakub Karolak i Filip Dylewicz zaczęli spotkanie w pierwszej piątce Mistrzów Polski, ale nie przyniosło to nic dobrego, bo początek meczu to bezapelacyjna dominacja drużyny z Turcji. Spotkanie otworzył nam serial punktowy gości aż 13-0, a podopieczni Miodraga Rajkovicia nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie Goudelocka i Oguza Savasa. Dopiero po pięciu minutach gry swoje pierwsze punkty zdobyli zgorzelczanie, a jedynym pomysłem w ofensywie był Damian Kulig, który najpierw trafił z półdystansu, a chwilę później dołożył rzut zza łuku. Fenerbache kapitalnie odcinało od piłki graczy obwodowych Turowa i konsekwentnie utrzymywało swoją przewagę. Praktycznie w pojedynkę walczył z rywalami Damian Kulig, ale nawet jego skuteczna gra nie uchroniła gospodarzy od przegrania pierwszej kwarty aż 15-30.

Druga część meczu nie zmieniła obrazu gry i to goście bez większych problemów zdobywali kolejne punkty. Trener Obradovic mocno rotował składem, ale rezerwowi gracze Fenerbachce w każdym innym klubie byliby gwiazdami, więc nie ułatwiło to sprawy Turowowi. Kapitalnie przechodzili do szybkiego ataku goście, a kolejne akcje na punkty zamieniali Goudelock i Emir Preldzic. Podopieczni Miodraga Rajkovicia nie mieli jednak zamiaru odpuszczać i dzięki wstawce agresywnej obrony Mardy Collins zdobył 6 oczek z rzędu, a trener Obradovic wziął dwie przerwy na żądanie z rzędu. Turów postawił na obronę strefową i słabo radzili sobie z tym goście, którzy zaczęli podejmować złe decyzje, przez co zgorzelczanie zmniejszyli swoje straty nawet do 7 oczek. W porę jednak obudziła się drużyna z Turcji i po pierwszej połowie to goście prowadzili 50-40, ale to Mistrzowie Polski byli lepsi w drugiej kwarcie, wygrywając ją 25-20.

Zespół ze Zgorzelca wyciągnął wnioski z pierwszej kwarty i nie przespał początku drugiej części spotkania. Turów zmniejszał swoje straty, ale goście ciągle nie pozwalali rywalom na przełamanie tej granicy. Gra zaczęła się toczyć kosz za kosz, a na trafienia Collinsa i Zigeranovicia bez problemu odpowiadali Preldzic i Goudelock. Zgorzelczanie trzymali się w grze i nie dawali rywalom odskoczyć na dystans większy niż 10 oczek, co dosyć mocno irytowało trenera Obradovicia, który nieustannie krzyczał i pouczał swoich podopiecznych. W końcówce obudził się Nemanja Jaramaz i dzięki jego pięciu punktom z rzędu Turów zmniejszył straty do rekordowo niskich rozmiarów – sześciu oczek, ale trójka Preldzicia sprawiła, że przed decydującą kwartą Fenerbahce prowadziło 69-60.

Także i w czwartej części gry zespół ze Zgorzelca nie odpuszczał i konsekwentnie starał się zmniejszać swoje straty do rywali. Niestety ewidentnie brakowało zastawienia, przez co nawet kiedy Turów wybronił akcję to nie mógł ruszyć z kontratakiem, bo łatwe punkty zdobywali wysocy gracze Fenerbahce. Na 3 minuty przed końcem spotkania sprawy w swoje ręce wziął niezawodny Damian Kulig, który najpierw agresywnie zaatakował obręcz, a chwilę później dołożył celną trójkę i goście wygrywali już tylko 78-73.  Niestety w kluczowym momencie stratę popełnił Tony Taylor, punkty z kontry zdobył Jan Vesely, a po przerwie na żądanie spudłowali Nemanja Jaramaz oraz Mardy Collins i tym samym umarły wszelkie nadzieje na korzystny wynik w tym spotkaniu. Fenerbahce wygrało z Turowem , ale Mistrzowie Polski pokazali się kolejny raz z bardzo dobrej strony na boiskach euroligowych.

Za tydzień Mistrzowie Polski pojadą do Hiszpanii, na mecz z Barceloną.

PGE Turów Zgorzelec – Fenerbahce Ulker Stambuł 76:91
(15-30, 25-20, 20-19, 16-22)

Turów: Kulig 23, Collins 20, Taylor 12, Zigeranovic 9, Jaramaz 7, Mlodoveanu 5

Fenerbache: Goudelock 27, Preldzic 16, Savas 10, Hickman 10, Erden 9, Vesely 8, Bogdanovic 4, Sipahi 2

Pin It

5 komentarze/y

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.