Turcy sprowadzają nas na ziemię. Turcja 81:68 Polska

Polacy na 5 dni przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy, przegrali w Stambule mecz towarzyski z Turcją, który był ostatnim sprawdzianem dla naszych koszykarzy przed Eurobasketem. Turcja obnażyła nasze słabości, wykorzystała swoją wszechstronność i przede wszystkim pod dużym znakiem zapytania postawiła słowa Marcina Gortata, który powiedział, że to on i Maciej Lampe tworzą najlepszy duet graczy podkoszowych w Europie.

ersan3_G8GIV

Od początku lepiej prezentowali się gospodarze. Nieźle weszli w spotkanie i już na starcie uzyskali kilka punktów przewagi. Turcy nie podpalali się i wykorzystywali luki w naszej obronie. Udało nam się wrócić do gry, ale jak się później okazało, był to tylko chwilowy zryw. Naszym rozgrywającym drżały ręce, a pod koszem kompletnie niewidoczny był zarówno Marcin Gortat jak i Maciej Lampe. Zły obraz naszej słabej zamazywała bardzo mądra i wszechstronna gra Thomasa Kelathiego i dobra skuteczność Michała Ignerskiego.

Kiedy Dirk Bauermann wpuścił na parkiet rezerwowych, to znowu nasza gra w ataku stanęła, a w obronie raz po raz karał nas albo Ersan Ilyasova, albo Hedo Turkoglu. Na nasze szczęście liderzy z Turcji także musieli odpocząć i nasi koszykarze zdołali zmniejszyć część strat. Do przerwy przegrywaliśmy 38:42, ale nasza gra pozostawiała wiele do życzenia.

Turcy sprawiali nam wiele problemów, bo ani razu nie spróbowali nawet podwajać Marcina Gortata, z którym dobrze radził sobie Omer Asik, co spowodowało, że nasi obwodowi nie mieli tak łatwej przeprawy jak we wcześniejszych sparingach. Maciej Lampe także nie wyróżniał się na tle gracza Orlando Magic – Hedo Turkoglu. Turcy dysponują ogromną siłą pod koszem, gdzie Ilyasova z Turkoglu mogli swobodnie wymieniać się pozycjami i przekazywać sobie swoich rywali w obronie, a Asik i Savas spokojnie radzili sobie z naszymi wysokimi zawodnikami.

Drugą połowę także lepiej zaczęli gospodarze i wciąż wiele do życzenia zostawiała gra naszych kadrowiczów. Gortat, Lampe i Ignerski słabo radzili sobie z liderami reprezentacji Turcji, a serię głupich strat zaserwowali nam nasi obwodowi. Turcy zaczęli się rozpędzać, trzy razy z dystansu, sprzed nosa Ignerskiego, trafił świetnie dysponowany Ersan Ilyasova, a mądrością i wszechstronnością, jak za dawnych lat, imponował Hedo.

W ataku nasza reprezentacja także nie wyglądała dobrze. Krzysztos Szubarga nie mógł zorganizować naszej gry i reprezentacja przez kilka akcji z rzędu nie mogła znaleźć drogi do kosza. Świetnie wykorzystali to gospodarze, którzy w nieco ponad 5 minut odskoczyli nam na dystans 15 punktów. Imponował szczególnie niski skrzydłowy – Preldzic, który świetnie obsłużał podaniami swoich lepiej ustawionych kolegów.

Turcy nie mieli problemów z dzieleniem się piłką, zaczęli nakręcać szybki atak(powrót do obrony w naszym wykonaniu jest na bardzo niskim poziomie) i coraz bardziej łapali wiatr w żagle. Korzystali z faktu, że w świetnej formie był Ilyasova i większość akcji przechodziła przez jego ręce.

W połowie czwartej kwarty udało nam się zmniejszyć straty do 10 oczek, ale na więcej nie wystarczyło ani sił, ani umiejętności, bo po przerwie na żądanie, Turcy znowu odskoczyli na bezpieczny dystans 14 punktów. Swoją szansę dostał także jeden z najlepszych graczy młodego pokolenia w Europie – Kenan Sipahi i ciężko powiedzieć, żeby odstawał swoją grą od Szubargi czy Koszarka. Gospodarze spokojnie dowieźli zwycięstwo do końca i ostatecznie pokonali naszą reprezentację 68-81.

Turcja – Polska 81:68 (22:14, 20:24, 21:8, 18:22)

Turcja: Ilyasova 15, Gonlum 11, Turkoglu 11, Asik 8, Erden 6, Balbay 6, Guler 5, Onan 5, Cetin 5, Savas 5, Preldzić 4, Sipahi 0.

Polska: Thomas Kelati 12, Maciej Lampe 11, Marcin Gortat 10, Michał Ignerski 9, Łukasz Koszarek 7, Adam Waczyński 6, Mateusz Ponitka 4, Michał Chyliński 3, Przemysław Zamojski 3, Przemysław Karnowski 3, Krzysztof Szubarga 0.

Pin It

3 komentarze/y

Skomentuj Mietek Wiercipięta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.