W Pucharze rządzą gospodarze

Ruszył Intermarché Basket Cup na etapie dla zespołów ekstraklasy. W pierwszej serii spotkań zmierzyło się ze sobą sześć zespołów z TBL – i we wszystkich triumfowali gospodarze. We wtorkowych meczach Jezioro wygrało z Polpharmą 63:62, a Energa Czarni zwyciężyli z Rosą 92:76, natomiast wczoraj wieczorem w Kołobrzegu Kotwica zrewanżowała się AZS-owi Koszalin za sobotnią porażkę w lidze i wygrała 82:72. Przed rewanżami, które zostaną rozegrane 14 i 17 listopada, żadna z drużyn nie straciła jeszcze szans na awans, choć w najtrudniejsze zadanie będą mieć gracze Rosy, którzy w Radomiu będą musieli odrobić aż 16 punktów. Z tygodniowym poślizgiem do IBC przystąpi Anwil i Start.
My zaś przyglądamy się uważniej temu, jak wyglądało wczorajsze starcie w Kołobrzegu…

Kotwica bierze rewanż

Zaledwie 94 godziny po zakończeniu ligowego spotkania, w którym AZS pokonał w Koszalinie Kotwicę 72:61 w tzw. derbach Pomorza (Środkowego) oba zespoły ponownie stanęły naprzeciwko siebie. Faworytem wydawali się być goście, ale już pierwsze minuty spotkania pokazały, że przypuszczenia te okazały się mocno nietrafione.
Zanim mecz na dobre się rozpoczął, gospodarze prowadzili już 7:1 po punktach Wojciecha Złotego i Rafała Rajewicza. Koszalinianie byli w stanie odpowiedzieć ledwie jednym trafionym rzutem wolnym Pawła Leończyka i pięcioma pudłami z gry – w tym aspekcie (nie)celowali Łukasz Wiśniewski i Artur Mielczarek, którzy przestrzelili po dwa rzuty. Korzystał na tym Marko Djurić, który szybko – i łatwo – wyłapał 3 zbiórki defensywne. Dopiero po czterech minutach gry pierwsze punkty z akcji zdobył Łukasz Wiśniewski, chwilę później z dystansu trafił Robert Skibniewski i zrobiło się już tylko 6:7.
Przerwę na żądanie wziął trener Kotwicy Tomasz Mrożek i cokolwiek powiedział swoim graczom – dobrze powiedział, Kotwica zaliczyła bowiem błyskawiczny – i nokautujący – run 15:2 i na tablicy było już 22:9 dla gospodarzy. Kotwica punktowała z dystansu (dwie trójki Arabasa, jedna Jeffersona), punktowała z wolnych – po pięciu kolejnych trafionych osobistych na koniec pierwszej kwarty gospodarze prowadzili już 31:13 i byłoby po meczu, gdyby nie fakt, że w rozgrywkach pucharowych małe punkty mogą się okazać kluczowe w kwestii awansu. W pierwszej kwarcie tyle samo punktów, co cały AZS, zdobył były gracz Akademików, Grzegorz Arabas. Ten sam Arabas, który w sobotnim meczu ligowym nie zdobył ani jednego punktu pudłując przy tym wszystkich 8 rzutów…

W drugiej kwarcie Kotwica stopniowo powiększała swoją przewagę – szybkich siedem punktów zdobył powracający do drużyny (poprzedni mecz z AZS-em spędził na trybunach) Maurice Bolden – po jego trójce było już 40:20 dla gospodarzy. AZS utrzymywał w grze Jeff Robinson, który w samej tylko drugiej kwarcie rzucił 12 pkt., ale do przerwy nadal utrzymywała się wyraźna przewaga Kotwicy – 54:35.

Trzecią kwartę goście rozpoczęli od serii 8:0, gospodarze zaś w tym czasie popełnili… 5 strat (w tym trzy z rzędu), dzięki czemu przewaga stopniała do zaledwie 11 punktów. Kotwica jednak szybko opanowała sytuację i w kolejnych minutach kontrolowała przebieg spotkania, po trzech kwartach prowadząc znowu kilkunastoma punktami – 64:49.

Czwarta kwarta rozpoczęła się niemal identycznie, jak trzecia – seria strat i pudeł gospodarzy i niesamowity zryw gości: po serii 10:0 i trójce Artura Mielczarka AZS przegrywał już tylko pięcioma punktami (59:64), ale gospodarze ponownie szybko opanowali sytuację, a po pięciu kolejnych punktach Grzegorza Arabasa i kolejnych pięciu Maurice’a Boldena znowu bezpiecznie prowadzili (76:65). Ostatnie minuty były praktycznie na remis, dzięki czemu Kotwica utrzymała spokojną przewagę i ostatecznie wygrała 82:72. Dziesięciopunktowa wydaje się solidną zaliczką przed rewanżem, faworyta do awansu trudno jednak wskazać – tym bardziej, że AZS we własnej hali radzi sobie bardzo dobrze. Problemem Akademików jest jednak fatalna postawa na wyjazdach – po klęsce w Gdyni ze Startem teraz przyszła wyraźna porażka w Kołobrzegu (po bardzo słabej grze) i Akademicy nadal pozostają bez zwycięstwa wyjazdowego w oficjalnym meczu.

Kołobrzeżanie mieli bardzo wyraźną przewagę w zbiórkach (40:33) oraz punktach drugiej szansy, prezentowali się również znacznie lepiej na linii rzutów wolnych. Gracze Kotwicy trafili aż 18 z 20 rzutów wolnych – w tym pierwszych 17, co jest najlepszą taką serią w tym sezonie! Akademicy tymczasem kolejny już mecz pudłowali wolne na potęgę – tylko 10 na 18 z linii to kompromitacja, zwłaszcza, jeśli spojrzymy w statystyki skuteczności osobistych z poprzednich spotkań (9/14 z Polpharmą i 11/25 w ligowym meczu z Kotwicą).

Najlepszym zawodnikiem meczu był Grzegorz Arabas z Kotwicy, który w pełni zrehabilitował się za fatalny występ w ligowym meczu z AZS-em. Były gracz Akademików w całym spotkaniu zdobył 24 punkty na bardzo dobrej skuteczności (6/8 z gry, 8/9 z wolnych), w dodatku nie mylił się z dystansu (4/4). Zdobywał punkty seriami, znokautował AZS w pierwszej kwarcie (rzucił wówczas tyle samo punktów, co cały zespół z Koszalina). Najlepszy mecz w barwach Kotwicy rozegrał również spisywany przez wielu na straty Maurice Bolden. Amerykański „rzucający skrzydłowy” zdobył 15 punktów, miał 12 zbiórek i 2 bloki. Dobry mecz rozegrał również Corey Jefferson (10 pkt., 7 as., 3 zb., 2 prz.), a solidne występy zanotowali Wojciech Złoty, Piotr Niedźwiedzki i Rafał Rajewicz, którzy zdobyli po 8 punktów.
Słabo spisał się tymczasem najlepszy strzelec Kotwicy, Sean Mosley, który zdobył ledwie 2 punkty nie trafiając ani razu z gry (0/3), ale dodał do tego 5 zbiórek i 4 asysty.

W ekipie AZS-u trudno wyróżnić kogokolwiek – 16 punktów zdobył Jeff Robinson, ale poza świetną drugą kwartą (kiedy rzucił 12), był niewidoczny i bardzo nieskuteczny (w całym meczu 6/14 z gry, 3/6 z wolnych). Przyzwoicie przeciwko swojej byłej drużynie zagrał za to Darrell Harris (10 pkt., 5.9 z gry, 6 zb., 3 prz.), ale na tym kończą się pozytywy. Bardzo nieskuteczny był Łukasz Wiśniewski (11 pkt., ale tylko 3/10 z gry), fatalnie pudłował też bohater poprzedniego meczu, Artur Mielczarek – 5 pkt. i 2/7 z gry. Ani jednej asysty nie zaliczył Robert Skibniewski (6 pkt.), blado wypadł też coraz gorzej grający Paweł Leończyk (3 pkt., 5 zb., 3 str.). Dziwi natomiast fakt, iż tak mało gra Bartłomiej Wołoszyn – wszedł na pięć minut, trafił 2 z 3 rzutów, zdobył 5 punktów i… tyle. W całym sezonie rzucił jak dotąd niby tylko 34 punkty w 6 meczach, ale spędził na parkiecie zaledwie 65 minut. Może warto dać mu więcej szans na grę?

Rewanż już w środę – faworytem meczu będzie, mimo wszystko, AZS, ale czy uda się Akademikom odrobić stratę z pierwszego spotkania? Faworyta do awansu naprawdę trudno wskazać…

WYNIKI WTORKOWYCH SPOTKAŃ

Energa Czarni Słupsk – Rosa Radom 92:76 (26:20, 14:16, 23:21, 29:19)

Energa Czarni: Dutkiewicz 22, Dabkus 18, Nicholson 12, Abernethy 12, Nowakowski 10, Tomaszek 9, Długosz 4, Jakubiak 3, Knutson 2, Osiński 0.

Rosa: Bogdanowicz 20, Cupković 15, Kardaś 14, Zalewski 11, Adams 6, Bogavac 3, Donigiewicz 3, Radke 2, Nikiel 2.

Jezioro Tarnobrzeg – Polpharma Starogard Gdański 63:62 (9:19, 15:16, 19:14, 20:13)

Jezioro Tarnobrzeg: Dłoniak 19, Alexander 14 (10zb) , Addison 9, Wall 9, Long 6, Przybyszewski 4, Patoka 2

Polpharma Starogard Gdański: McCauley 14 (11zb), Lichodzijewski 14, Carter 8, Mirković 8, Białek 6, Majewski 5, Sarzało 4, Szymkiewicz 2, Nowakowski 1, Radwański 0

W rozgrywkach fazy wstępnej IBC bierze udział osiem drużyn ekstraklasy, które nie grają w europejskich pucharach oraz Zjednoczonej Lidze VTB. Zarówno I, jak i II runda rozgrywane są systemem mecz i rewanż, po których przegrywający odpada z turnieju. W dwumeczu liczy się suma zdobytych punktów.

Rewanżowe mecze I rundy zostaną rozegrane 14 i 17 listopada 2012 r. Spotkania II rundy odbędą się 5 oraz 12 grudnia 2012 r. Spotkanie Anwilu Włocławek ze Startem Gdynia zostało przełożone na 21 listopada 2012 r.

Rozstawienie II rundy fazy wstępnej rozgrywek:

Kotwica/AZS – Jezioro/Polpharma
Anwil/Start – Energa Czarni/Rosa

Dwie najlepsze drużyny fazy wstępnej Intermarché Basket Cup awansują do fazy centralnej, w której udział wezmą także ekipy wyłonione w rozgrywkach na szczeblu PZKosz oraz uczestnicy rozgrywek europejskich.

Finałowy turniej z udziałem czterech zespołów zostanie rozegrany w dniach 9-10 lutego 2013 roku. Gospodarz zostanie wyłoniony w grudniu.

Oprócz pierwszych spotkań pomiędzy zespołami Tauron Basket Ligi we wtorek i w środę rozegrano także mecze II rundy (1/16 finału) rozgrywek Intermarché Basket Cup Pucharu Polski na szczeblu PZKosz – ich wyniki możecie znaleźć tutaj.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.