II liga: Derby Dolnego Śląska dla WKS-u.

Autor: Wojciech Kabat

Koszykarze drugoligowego Śląska Wrocław umocnili się na pozycji lidera rozgrywek grupy B. Tym razem bez problemów uporali się z Nysą Kłodzko.

Foto: Daniel Denys

Koszykarze drugoligowego Śląska wyjechali do Kłodzka na derbowy pojedynek z tamtejszą Nysą z myślą o odniesieniu szóstej wygranej w sezonie. Mecz od początku był wyczekiwany przez kibiców Nysy, a także przez… zawodników obu klubów. Wspólnych czynników łączących oba kluby jest wiele, a kibice obu drużyn darzą się sporą sympatią.

W kadrze Nysy znajduję się w każdym sezonie paru zawodników związanych z Wrocławiem. W tym sezonie to: Michał Lipiński, Robert Cieśla, Jakub Gadomski, Bartłomiej Józefowicz i przymierzany przed sezonem do gry w Śląsku Grzegorz Kruk. O ile o Józefowiczu mówiło się tylko w luźnych rozmowach, że po rozpadzie wałbrzyskiego Górnika, ten gracz mógłby zasilić „Wojskowych”, o tyle z Grzegorzem Krukiem sytuacja była poważna, ponieważ gracz po dwóch latach nieobecności na ligowych parkietach, zdecydował się na powrót do basketu i pojechał na obóz przygotowawczy z ekipą trenera Kalwasińskiego. Decyzja była jednak taka, że coach nie postawi na doświadczonego rozgrywającego, ze względu na potrzebę posiadania w pełni gotowego gracza od początku sezonu.

Po drugiej stronie barykady w ekipie wrocławian również są gracze których kibice z Kłodzka pamiętają doskonale. Rozgrywający Marcin Kowalski, skrzydłowi Piotr Bawolski, Mateusz Płatek i strzelec Artur Grygiel. To właśnie Artur Grygiel w poprzednim sezonie notował 15,4 punktów w każdym spotkaniu i był to jego najlepszy sezon na seniorskich parkietach, co zaowocowało powrotem do rodzimego klubu z ul. Mieszczańskiej.

W Kłodzku zatem zapowiadały się prawdziwe derby Dolnego Śląska z dużą ilości wspólnych powiązań miedzy klubami. Wrocławianie wyszli w pierwszej piątce z powracającym do gry po kontuzji Radosławem Hyżym. Skład uzupełnili Mirosław Łopatka, Adrian Mroczek, na rozegraniu wyszedł Marcin Kowalski, który z tygodnia na tydzień łapie coraz lepszą formę oraz Marcin Bluma, który błysną w ostatniej kolejce w meczu z Żorami, zdobywając 16pkt na 100% skuteczności (5/5 za 2pkt i 2/2 za 3pkt).

Trener Kłodzczan Tomasz Włodowski desygnował do gry Michała Lipińskiego, Michała Weissa, Bartosza Zubika, Kubę Gadomskiego i Rafała Ulricha. Na ławce zostali doświadczeni Grzegorz Kruk, Bartłomiej Józefowicz oraz Marcin Sterenga. I wydawać by się było, że to właśnie desygnowany od pierwszych minut skład spowodował iż Wrocławianie pierwszą kwartę wygrali 33:17.

Z biegiem czasu doszło do rotacji w składach obu drużyn i na drugą kwartę w Śląsku wyszli zmiennicy, zaś w Nysie na boisku pojawili się bardziej doświadczeni zawodnicy. I rolę się odwróciły. Nysa wygrała drugą kwartę 23:12, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 45:40 dla wrocławian.

W pierwszej połówce meczu brylowali podkoszowi Mirosław Łopatka i Radosław Hyży zaś po drugiej stronie odpowiednio Jakub Gadomski i Marcin Sterenga. Trzecia kwarta to nadal bardzo wyrównany poziom gry po obu stronach z uaktywnieniem się Artura Grygiela. Zawodnik ten dał popis swojej gry w czwartej kwarcie i pozwolił od 34. minuty meczu odjechać Śląskowi na bezpieczny dystans punktowy.

Grygiel w całym meczu uzbierał 14 punktów (3/5 za 2pkt, 2/5 za 3pkt, 2/2 za 1pkt). Zgromadzeni na hali kibice, wśród których była liczna grupa fanów wrocławskiej drużyny, stworzyli zawodnikom świetną atmosferę, głośno dopingując oba zespoły.

W najbliższy wtorek w rozgrywkach PP Śląsk zmierzy się z Jaworznem, a Nysa Kłodzko z pierwszoligowymi Sudetami Jelenia Góra.

Wojciech Kabat: Grzegorz, jakie było Twoje samopoczucie przedmeczowe? Jesteś wychowankiem Śląska i zawodnikiem który był przymierzany do gry we Wrocławiu.

Grzegorz Kruk: Do meczu podszedłem zupełnie spokojnie, bez większych emocji. Potraktowałem ten pojedynek jak każdy inny ligowy mecz.

Po wejściu na plac, Józefowicza, Sterengi i Ciebie zaczęliście odrabiać straty, czy tzn że gra pierwsza piątki nie wyglądała najlepiej?

Ja od początku sezonu nie wyszedłem w pierwszej piątce, Michał zaś bardzo dobrze sobie radzi na rozegraniu, natomiast ja pojawiłem się na boisku bo złapał on szybkie trzy faule i potrzebna była szybka reakcja. Powoli łapie coraz lepszą formę, pozytywny efekt spędzenia czasu na obozie ze Śląskiem przynosi korzyści.

Nysa ma teraz bilans 2:5. Czy są powody do nie pokoju?

Nie. Cały czas ostro trenujemy i pracujemy nad tym by nasz gra wyglądała coraz lepiej. Z pewnością nastąpi to niebawem. Z treningu na trening poznajemy się coraz bliżej i potrzebuje jak najwięcej gry, stąd akurat dobrze, że we wtorek wypada mecz PP i to z zespołem I ligi.

Będziesz kibicował Śląskowi w odniesieniu awansu?

Tak będę kibicować Śląskowi we wszystkich meczach, w których nie gra przeciwko Nysie (śmiech).

Galeria Zdjęć z meczu: http://nysa.klodzko.pl/cpg143/displayimage.php?album=520&pos=0

Nysa Kłodzko – WKS Śląsk Wrocław 65:83 (17:33, 23:12, 16:15, 9:23)

Nysa: Gadomski 17, Kruk 10 (1), Sterenga 10, Józefowicz 9 (3), Lipiński 7, Weiss 4, Ulrich 4, Zubik 2, Cieśla.

WKS Śląsk: Łopatka 25 (1), Hyży 16, Grygiel 14 (2), Kowalski 8 (1), Mroczek 5 (1), Leszczyński 5, Kulon 5, Bawolski 3 (1), Bluma 2, Bodziński.

Pin It

1 komentarz

Skomentuj Geographic Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.