Zadecyduje siódmy mecz

Mistrzowie przegranych szans?

PGE Turów Zgorzelec – Asseco Prokom Gdynia
Wynik: 64:72 (15:15, 16:22, 17:13, 16:22)

Punktowali:

PGE Turów: Kickert 16, Thomas 10, Wysocki 10, Tomaszek 9, Jackson 9, Brkić 5, Bochno 2, Gabiński 2, Kuebler 1.

Asseco Prokom: Videnow 14, Ewing 12, Szubarga 10, Szczotka 9, Woods 8, Burrell 8, Hrycaniuk 6, Frasunkiewicz 3, Varda 2, Łapeta 0, Zamojski 0, Eldridge 0.

MVP spotkania: Filip Videnow (autor 14 pkt przy skuteczności 5/8 , zdobył 9 oczek w trzeciej kwarcie)

Zawiódł oczekiwania: Torey Thomas (3/12 z gry i 6 strat!) – praktycznie przy takiej formie ciężko mu było kontrolować grę swojej ekipy. Przypomnę jednak, iż Thomas gra po 35minut w meczu i od połowy sezonu jest bez wartościowego zmiennika..

Kluczowy moment spotkania: kolejna strata Thomasa na 1:50 min do końca spotkania oraz podanie w poprzek boiska – przechwycone i efektownie zakończone wsadem przez Ewinga. Wcześniej jako istotne zagrania można odnotować pierwszą trójkę Frasunkiewicza w finałach (50-48 na koniec 3kw.) Od końca trzeciej odsłony goście już nie oddali prowadzenia gospodarzom!

Liczby spotkania:

4 – finał numer cztery i decydujący mecz na parkiecie Mistrza Polski, dla Turowa zapowiada się jako czwarte nieudane podejście po koronę koszykarskiego króla..poprzednio i równie blisko była ekipa Saso Filipovskiego w 2008 roku.

4 – oznacza też tylko cztery celne próby na 22. wykonywane zza łuku mieli podopieczni Jacka Winnickiego, we własnej hali!

1 – to wskaźnik evala Torey’a Thomasa. Dla MVP ligi było to chyba najgorsze spotkanie w obecnym sezonie..

2 – to liczba ogółem porażek Prokomu w finale PLK, a ta sztuka pokonania obecnego Mistrza udała się niegdyś Anwilowi Włocławek oraz Śląskowi Wrocław. Turów najczęściej atakował pozycję Asseco Prokomu bo 4.razy

1 i 3 – odniosę do Przemysława Frasunkiewicza (spiker przedstawił go jako 'Frasyniuka’)  – ex gracz AZS-u, Polonii, Czarnych, Anwilu i Noteci trafił swoją pierwszą trójkę od 23/03/11!!

Przypomnę na koniec istotną statystykę: Asseco Prokom może przejść do historii jako pierwszy team z Mistrzostwem kraju, który podniósł się w finale ze stanu 2-3.

Do poprawy w następnym spotkaniu po stronie Turowa: skuteczność w ataku Marko Brkića (dziwi mnie ,że tak długo grał po kontuzji; 1/5 zza łuku) oraz szybsze operowanie piłką po obwodzie – zwłaszcza przy słabszym procencie rzutów z gry Thomasa (ważne rozciąganie strefy obronnej graczy T. Pacesasa).

Finał finału już w poniedziałek o 18,00 w Gdyni.

Pin It

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.